Reklama

Piela recenzuje książkę “Klopp. Mój romans z Liverpoolem”

redakcja

Autor:redakcja

14 kwietnia 2021, 09:34 • 4 min czytania 1 komentarz

Historia Liverpoolu ostatnich lat jest kakofonią wielu uczuć z domieszką jednak tych mniej słodkich. Gorycz, udręka – z niewielkimi przerwami na radość, a czasem niedowierzanie (patrz Stambuł 2005) – tak było przez trzydzieści długich wiosen. Premier League pozostawała niedoścignionym Świętym Graalem, a kolejni menedżerowie przegrywali w walce o wymarzone dla fanów trofeum. Gdy w 2015 roku na Anfield zawitał Jurgen Klopp trudno było o przesadny optymizm. Mimo, że Niemiec w Borussii Dortmund święcił triumfy i do dziś pozostaje ostatnim człowiekiem, który odebrał Bayernowi tytuł mistrza kraju, to przejmował drużynę w totalnej rozsypce. Fani byli jednak wygłodniali i Klopp od razu zaczął podsycać ich ogień emocji, o czym w książce “Klopp. Mój romans z Liverpoolem” zaświadcza Anthony Quinn – pisarz wychowany w Huyton nieopodal Liverpoolu.

Piela recenzuje książkę “Klopp. Mój romans z Liverpoolem”

Jurgen Klopp od dłuższego czasu wydaje się być jednym z najbardziej inspirujących menedżerów. Jak każdy człowiek, nie jest pozbawiony wad, co czasem ujawnia po przegranych meczach narzekając na sędziów czy… zbyt mały stadion. W jego przypadku z pewnością możemy jednak powiedzieć, że mamy do czynienia z sytuacją, w której minusy nie przesłaniają plusów. Brak empatii czy zdrowego rozsądku w niektórych wypowiedziach spowodowany jest przede wszystkim wielką chęcią wygrywania. W grze Liverpoolu budowanego pod wodzą Kloppa również od samego początku było widać dużą liczbę przebiegniętych kilometrów, wysoki pressing na połowie rywala oraz dużą wymienność pozycji. Dodatkowo, Niemiec potrafił znaleźć w ekipie The Reds także słabsze punkty jak postawa bramkarza czy środkowych obrońców. Dobra diagnoza w połączeniu z niezłą współpracą z dyrektorem sportowym Michaelem Edwardsem i działem skautingu doprowadziła do dokonania takich transferów jak Alisson, Virgil Van Dijk czy Fabinho. Na przestrzeni 30 lat mistrzostwo Anglii z Liverpoolem próbowali zdobyć Graeme Souness, Roy Evans, Gerard Houllier, Rafa Benitez, Roy Hodgson, Kenny Dalglish i Brendan Rodgers. Udało się dopiero Kloppowi, więc chęć poznania kulisów tego wiekopomnego sukcesu skłoniła mnie do sięgnięcia po ksiązkę Quinna.

KUP KSIĄŻKĘ – LINK

Co dostałem w zamian? Wielkich analiz taktycznych czy transkrypcji rozmów z zawodnikami nie uświadczymy, ale zwłaszcza dla kibiców Liverpoolu to pozycja, która może poszerzyć ich horyzonty. Autorem nie jest przecież zwykły kibic, a autor wielu książek, za które otrzymywał prestiżowe brytyjskie nagrody. Nie brakuje więc barwnych opisów jego przeżyć związanych z najważniejszymi meczami czy wydarzeniami z mistrzowskiego sezonu, które często śledził prosto z trybun Anfield. Anthony Quinn zagłębia się również w dokonania Kloppa w poprzednich klubach – Mainz i Borussii Dortmund. W tym pierwszym dwukrotnie na finiszu pechowo przegrywał walkę o awans do Bundesligi, a w BVB sięgał zarówno szczytów, jak i dna walcząc w ostatnim sezonie o utrzymanie w lidze. To kształtowało charakter szkoleniowca, który również w szatni Liverpoolu musiał zmagać się z różnymi problemami. Autor w wielu fragmentach próbuje wskazać, że Klopp już od wielu lat był kimś stworzonym dla Liverpoolu i idealnym wyborem na nowego szkoleniowca, mimo, że w 2015 roku wśród kandydatów wymieniano choćby o wiele bardziej utytułowanego Carlo Ancelottiego.

Reklama

W książce nie brakuje również wątków związanych z jego wychowaniem. Sporo możemy się dowiedzieć choćby o relacji Kloppa z ojcem Norbertem, który również był trenerem i często toczył ze swoim synem tenisowe mecze nie dając za wygraną do samego końca. Niemiec musiał prezentować podobną mentalność, jak wszyscy ludzie pochodzący z Liverpoolu czyli miasta niezwykle dotkniętego II Wojną Światową i przemianami gospodarczymi w latach 60. i 70. XX wieku. Nadzieją dla tamtejszego społeczeństwa był w tamtych czasach futbol i wielka ekipa Billa Shankly’ego, któremu również poświęcony jest specjalny alfabet. Autor doszukuje się w nim porównań pomiędzy legendarnym szkockim menedżerem a obecnym szkoleniowcem Liverpoolu. Książka przesiąknięta jest bogactwem i dziedzictwem kulturowym miasta, choćby w postaci licznych odniesień do The Beatles czyli legendarnej czwórki – Johna Lennona, Paula McCartneya, George’a Harrisona i Ringo Starra. To buduje rangę wydarzenia, jakim była i nadal jest praca Kloppa w Liverpoolu.

Samo delektowanie się tytułem wywalczonym w czasach pandemii koronawirusa było trudne, ale Quinn w książce zapewnia, że można się w tym zatracić. Sukces sportowy sprawia bowiem, że inaczej potrafimy spojrzeć na sprawy związane z codziennym życiem i dotychczasową historię. Zmieniony obraz świata również znajduje swoje odzwierciedlenie na stronach, w których autor zwraca uwagę na problemy najbiedniejszych brytyjskich dzieci z bonami na obiady w szkole czy przymusowe wysyłanie pracowników na urlopy przez klub, aby zaoszczędzić pieniądze. Książka porusza więc wiele różnych kwestii wokół zdobycia tytułu mistrzowskiego, a tytuł “Klopp. Mój romans z Liverpoolem.” jest nieco mylący. W dużej mierze chodzi bowiem również o uczucie łączące z The Reds autora, który w swojej postawie odzwierciedla myśli wielu tysięcy kibiców na całym świecie. Warto więc sprawdzić, jak wielki wymiar może mieć mistrzostwo Anglii, zwłaszcza jeśli chodzi o tytuł zdobyty pod wodzą tak charyzmatycznego menedżera. Gorąco polecam książkę.

WOJCIECH PIELA

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...