Gdy słyszysz, że w polskim klubie jest napastnik, który łącznie strzelił 9 goli w 27 meczach, myślisz sobie: dramatu nie ma. No bo tak: dwucyfrówka jest o krok, a przecież wiele jest zespołów, w których taki bilans snajpera (lub nawet wszystkich razem wziętych) pozostaje tylko mokrym snem. To jednak tzw. pierwszy rzut oka. Bo gdy zaczniemy sobie dokładniej analizować dorobek Vladislavsa Gutkovskisa w barwach Rakowa Częstochowa, będziemy zmuszeni dojść do wniosku, że trzecia ekipa Ekstraklasy potrzebuje czegoś więcej w pierwszej linii.

Raków i jego napastnicy to generalnie ciekawy temat. Strasznie uparty jest w tym zakresie Marek Papszun, którego interesuje określony typ dziewiątki i wydaje się, że skuteczność – niby rzecz fundamentalna – na liście jej atutów nie zajmuje czołowej pozycji. W związku z tym klub z Częstochowy sięga po piłkarzy nieoczywistych i nawet jeśli da się coś z nich wycisnąć (12 goli Forbesa w poprzednim sezonie, zarobienie ponad miliona złotych na Zawadzie), to ciągle w powietrzu unosi się poczucie niedosytu związane z napastnikiem.
Samo podpisanie kontraktu z Gutkovskisem można było odbierać pozytywnie. Raków zaklepał go sobie pół roku przed końcem kontraktu w Bruk-Bet Termalice. Łotysz przed przenosinami strzelił 12 goli w 25 meczach na poziomie zaplecza, miał już doświadczenie na boiskach Ekstraklasy (w sezonie 16/17 strzelił 8 goli, przyzwoicie), w przeszłości był królem strzelców w ojczystej lidze i można było mieć nadzieję, że w lepszym otoczeniu, przy odpowiedniej rywalizacji, jeszcze się rozwinie.
No ale później okazało się, że Gutkovskis w Częstochowie niekoniecznie traktowany jest jako ktoś, kto dodatkowo podniesie poziom rywalizacji w ataku. Sebastian Musiolik trafił na wypożyczenie do włoskiego Pordenone, a Felicio Brown Forbes został sprzedany do Wisły Kraków. Dotychczasowy zestaw napastników wybył z klubu, co było równoznaczne z tym, że Gutkovkis będzie jedynką, która tylko dostanie wsparcie, niekoniecznie klasowe (najpierw Zawada, teraz Arak). Z perspektywy czasu nie wygląda to jak bardzo roztropne posunięcie.
Gutkovskis obiecujący miał początek:
– pusty przelot z Legią Warszawa,
– gol z Sandecją w Pucharze Polski,
– dwa gole z Lechią Gdańsk,
– gol z Zagłębiem Lubin,
– gol z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
5 meczów, 5 bramek, niemal wzorowe wejście do zespołu. Okej, racja, dwa gole padły po karnych, ale przecież Łotysz nie jest jedynym napastnikiem na świecie, który poprawia sobie bilanse w ten sposób. Niestety miesiąc miodowy skończył się bardzo szybko, a proza życia jest dobijająca. Od meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (18.09.2020) ligowy bilans Gutkovskisa wygląda następująco:
- 19 meczów,
- 1338 minut,
- 1 gol, 0 asyst.
Bramkę strzelił z karnego w spotkaniu z Wartą Poznań. Kompromitujący wynik. Tym bardziej, że ma za plecami Cebulę, Lopeza, Tijanicia, Tudora, Kuna, Schwarza i paru innych piłkarzy, którzy potrafią dograć piłkę. Ostatnio jednemu z nich Łotysz ukradł asystę w takich okolicznościach.
A podobnych, jak mogłoby się wydawać równie prostych sytuacji, w przypadku Gutkovskisa znaleźlibyśmy przecież dużo więcej. Z Jagiellonią nie trafił głową, będąc dwa metry przed bramką. Z Cracovią minął się z piłką, gdy w zasadzie wystarczyło dołożyć szuflę. To nie tak, że nie miał, jak trafić. Zmarnował zdecydowaną większość dogodnych sytuacji.
Ratuje go Puchar Polski. Raków jest w półfinale, jutro gra z Cracovią, a on w każdym meczu załadował sztukę. Z Sandecją, Bruk-Bet Termaliką, Górnikiem Zabrze i Lechem Poznań. Tyle tylko, że gdy zaczniemy to sobie dokładnie analizować, również ten wyczyn trochę traci swój blask. Z Sandecją trafił na 3-0 z karnego. Przeciwko byłemu zespołowi otworzył wynik, ale też zepsuł dwie kapitalne sytuacje i słabo kontrolował linię spalonego, a w związku z tym, nawet gdy już strzelał, sędzia nie mógł tego uznać. Z zabrzanami walnął z trzech metrów do pustaka (tym razem się udało) i znów miał sytuacje, by wcześniej zabić mecz – przez jego brak skuteczności było nerwowo.
Bez przesadnego deprecjonowania, ale realnie patrząc – coś ekstra dał tylko z Lechem Poznań, gdy po ładnym strzale w zasadzie odebrał rywalom nadzieję.
Naszym zdaniem nie ulega wątpliwości to, że jeśli Raków chce znaczyć w polskiej piłce jeszcze więcej, potrzebuje kogoś lepszego, bardziej regularnego w roli podstawowego napastnika. Czy Gutkovskis się nie nadaje? Tego nie powiedzieliśmy, ale na dziś wydaje się, że lepiej pasowałby do roli, którą obecnie w Rakowie odgrywa Arak.
A za pudło, które widzieliście, nasz „biały Lukaku” ląduje w jedenastce badziewiaków.
Niełatwo było po ostatniej kolejce wybrać drużynę kozaków. Ledwie sześciu piłkarzy zapracowało u nas notę siedem, więc resztę trzeba było dobierać spośród tych, którzy zagrali dobrze, ale nie tak, że będziemy wspominać. O, na przykład bramka – „próg wejścia” między słupki dawno nie był taki nisko. Dominik Holec miał po prostu farta.
Fot. newspix.pl
Jedenastkę kolejki wybieramy również wraz z widzami Weszłopolskich.
Za co Grzesik w badziewiakach?
Identyczne pytanie sobie zadałem gdy zobaczyłem badziewiaków
No to zobaczcie sobie raz jeszcze jak Steczyk ratuje Stali punkty w ostatnich minutach meczu. A Niemczycki co zawalił, że go tak nie lubicie? Słabe to jest.
Strączek a nie Steczyk.
Tłumaczyli w Lidze Minus, że wsm żaden bramkarz nie wyróżnił się ani na minus, ani na plus. Równie dobrze chcieli dać tam Dziekońskiego.
Nie przypominam sobie jakiegoś błędu Niemczyckiego. Skąd on zatem w kolejce badziewiaków?
Do Rakowa powinnien wrócić Dominik „El Snajper” Płaza. Gwiazda w 22 klubach w tym zagraniczne, że wymienię tylko te najbardziej znane
Raków Częstochowa (wychowanek)
Motor Lublin
Ruch Chorzów
KKS 1925 Kalisz
Miedź Legnica
GKS Bełchatów
Skra Częstochowa
35 lat jak na napastnika da radę. Dodatkowo wychował się niedaleko stadionu. (Kilka bloków od Jacka Magiery)
Po co jacyś Łotysze jak tu taki za płotem napastnik jak marzenie. Gorszy niż Gutkovskis nie będzie.
Dlaczego Niemczycki trafił do badziewiaków? Przecież nie popełnił żadnego błędu w ostatnim meczu.
Milić wśród kozaków w tej kolejce jest zaskakujący. Nie, żeby źle zagrał czy coś. Było poprawnie, przyzwoicie, ale patrząc na polskie El Clásico, to w Lechu było kilku zawodników, którzy się godniej spisali. Może akurat chodzi o pozycje boiskowe, które już inni zajęli, a trzeba było uhonorować przyzwoitą grę Kolejorza, stąd nominacja?
Chciałem podziękować, tak po prostu podziękować Weszło za ten artykuł. Myślę, że poza trenerem i właścicielem historii z łotyszem nikt nie pojmie – a próbowało wielu. Naprawdę nie ma możliwości, aby Szelągowski albo i ktoś z drużyny 2 był słabszy. NIE DA SIĘ. Bramki to jedno ale spójrzcie na instat pana G i nie chodzi o ostatni mecz. To jeden najgorszych gajków tym zespole jakiego pamiętam. W środę Papszun wystawi do gry- obstawiam że od 2 połowy ale jeśli wyjdzie w podstawowym nikt się nie ździwi. Albo to jest ślepota albo jest coś o czym naprawdę nie wiemy..
Wsadzenie Niemczyckiego do badziewiaków jest całkowicie bezzasadne. Puścił 2 bramki czyli tyle ile jeszcze kilku bramkarzy w tej kolejce. Żadna bramka nie była zawiniona przez Niemczyckiego, co więcej każda w zasadzie nie do obrony. Bez sensu.
Zamiana Brown Forbesa i Musiolika na Gutkovskisa i Araka (już pomijam krótki epizod Zawady) to definitywnie największy błąd decyzyjny Rakowa. Gdyby mieli takiego Świerczoka to jeszcze byliby w walce o mistrzostwo IMO.