
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 08.04.2021 13:45 przez
redakcja
– Spodziewaliśmy się twardego spotkania, znając zalety przeciwnika. Piast miał te momenty, gdy mógł nas zaskoczyć, ale my też mieliśmy bramkowe sytuacje. Myślę, że Piast się nie spodziewał, że my tak zagramy. Może myślał, że pójdzie im łatwiej, a my wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę – mówi Dariusz Marzec. Z trenerem Arki Gdynia, która wczoraj wywalczyła awans do finału Pucharu Polski, rozmawiał Paweł Paczul w audycji “Trójmiasto jest nasze”.
Jak nastroje po wczorajszym meczu?
Wszyscy są szczęśliwi, ale i zmęczeni. Większość z nas nie przespała nocy.
Było mocne świętowanie?
Broń Boże, w drugą stronę. Dalej żyliśmy tym meczem. Rozmawiałem z członkami sztabu szkoleniowego – po prostu żaden z nas nie mógł zmrużyć oka, tak wielkie buzowały w nas emocje. Śmieję się, że mój pies spał jak zabity, a tym razem to ja przez całą noc czuwałem.
Jak pan oceni ten mecz? Wydaje mi się, że Arka zagrała rozsądnie i zasłużyła na awans, choć miała trochę szczęścia.
Walczyliśmy, to przede wszystkim. Takiego zespołu chcę. Żeby chłopaki do każdego meczu podchodzili na 110% i wierzyli, że cele, które sobie stawiamy, są do osiągnięcia.
Piast miał przewagę, ale pokazaliście się nieźle w kontratakach. Dlatego rywal musiał stale uważać w tyłach.
Wiemy, jakim przeciwnikiem jest Piast. Punktują w lidze, są na fali wznoszącej. Zdawaliśmy sobie sprawę, z jakim rywalem będziemy mieli do czynienia. Mecz był naprawdę ciężki. Determinacja pozwoliła nam na odniesienie zwycięstwa i awans do finału.
Ten mecz się układał zgodnie z pana planem?
Planem było osiągnąć finał. I to się udało zrealizować. Każdy mecz jest inny – spodziewaliśmy się twardego spotkania, znając zalety przeciwnika. Piast miał te momenty, gdy mógł nas zaskoczyć, ale my też mieliśmy bramkowe sytuacje. Myślę, że Piast się nie spodziewał, że my tak zagramy. Może myślał, że pójdzie im łatwiej, a my wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę.
Zlekceważyli was?
Tego nie powiem. Ale patrząc na grę Piasta – oni są mega zorganizowani w defensywie, to jest ich główny atut. W ataku opierają się na dobrych żądłach, a nam udało się tę żądła zneutralizować.
Obawiał się pan rzutów karnych? Doświadczenie w bramce było po stronie Piasta.
Nie, nie bałem się. Już przed meczem czułem, że będzie dobrze. Takie przeczucie mi towarzyszyło.
A miał pan przeczucie, że karny Marcusa wszystko skończy? Ja tak.
Marcus mógł być spokojny – mieliśmy tę przewagę, że nawet gdyby się pomylił, karne toczyłyby się dalej. To jednak jest atut.
Myślę, że Arka w finale nie będzie na straconej pozycji Jeśli Raków albo Cracovia podejdą do was z lekceważeniem, to mogą skończyć tak jak Piast wczoraj, albo tak jak Lech przed kilkoma laty na Narodowym.
Nie ma przeciwników, których nie da się pokonać. Ale do finału daleko, dlatego w tej chwili skupiamy się na lidze. Nie tak to miało wyglądać. Pogubiliśmy mnóstwo punktów. Puchar to nasz cel, ale głównym celem jest liga. Za chwilę zacznie się dla nas maraton, gdy będziemy grali co trzy dni. Musimy się przygotować na duże obciążenia w kwietniu.
Co się dzieje z Arką w lidze? Zaraz możecie wypaść poza strefę barażową.
Mieliśmy bardzo dużo problemów. Co mecz – inny skład. Inne ustawienie, inna taktyka. Mnóstwo kontuzji, do tego dochodziły choroby. Na ostatni mecz pojechaliśmy w siedemnastu, w tym z dwójką zawodników, którzy przez tydzień chorowali. To są nasze wewnętrzne problemy. Na szczęście na treningach teraz mamy już dwudziestu zawodników i z tego się cieszymy.
Mimo wszystko, dla takich wyników jak 0:4 z Puszczą nie ma usprawiedliwienia.
Oczywiście. Mega, mega głupio stracone bramki. Nie powinno tak być, zgadzam się w stu procentach.
Teraz trzy ważne mecze przed wami. Odra, ŁKS, Bruk-Bet.
Każdy mecz do końca sezonu jest dla nas tak samo ważny. Nie można mówić, że jeden mecz jest istotniejszy od drugiego. Do wszystkich spotkań podchodzimy z jednakowym nastawieniem i w każdym walczymy o punkty
Zwraca pan uwagę na opinie, że jest pan klubie człowiekiem Kołakowskiego?
Jaki ze mnie człowiek Kołakowskiego, skoro w Kaliszu zostałem zwolniony? Nie zwracam uwagi na takie opinie. Umówmy się – każdy będzie mówił co chce. Ja znam prezesa, znam pana Jarka. Wiem, jakimi ludźmi jesteśmy. Mam postawione zadanie i chcę je zrealizować.
Głosy, że Jarosław Kołakowski ingeruje w skład można włożyć między bajki?
Nigdy czegoś takiego nie było. Dużo rozmawiamy, jest dużo mądrych uwag, ale nigdy nie było ingerencji w skład.
Ma pan do wyboru: awans do Ekstraklasy i porażkę w finale Pucharu Polski, albo zwycięstwo w Pucharze i brak awansu. Co pan wybiera? Nie dopuszczam odpowiedzi, że i awans, i zwycięstwo.
Ale ja i tak w ten sposób odpowiadam! Biorę awans i zwycięstwo. Tak do tego podchodzę.
rozmawiał PAWEŁ PACZUL
fot. FotoPyk
redakcja
Opublikowane 08.04.2021 13:45 przez
https://typowanieako.blogspot.com/ – Znowu trafili ! wczoraj 112 kurs kuponu i skan maja na blogu! polecam bo zarobilem z nimi 10 tys na tym kuponie wczoraj . Na dzis maja kolejny!
zabrakło pytania o prowadzoną przez Marca mordownię Asteria (udającą kawiarnię, ale jest to pijacka speluna) na Bronowicach, w której dochodzi do licznych nieprawidłowości podatkowo-sanitarnych
i o Twojej siostrze, czy można wpaść do niej w nocy z testem
napisz konfidencie donos do sanepidu, a nie tutaj sczujesz nie na temat
Google pays for every Person every hour online working from home job. I have received $ 23K in this month easily and I earns every weeks $ 5K to 8 $ K on the internet. Every Person join this and working easily by open just open this website and follow instructions Click This Website OPEN HERE… .. http://www.Works32.com
Kołakowski nie ingeruje w skład bo trener słucha jego mądrych uwag. Proste. A jest duzo tych mądrych uwag (tak z jedenaście przed każdym meczem)
Kołakowski, w odróżnieniu np. od takiego Szopena, czy 90% innych właścicieli czy prezesów, faktycznie zna się na piłce i jego rady mają sens
Na 100%.
Zwłaszcza,gdy pan Kołakowski ściąga do Arki “odpalonego” z Łęcznej-37 letniego Sasina.
Kontuzjowanych lub po kontuzji-braci Wolsztyńskich, Memica z II ligowej Bytovii, Artura Siemaszko, Mazka, Hiszpańskiego, Łabojko, Ślesickiego, Żebrowskiego.
Soszyńskiego, Drewniaka, Kwietnia-ktorych już się pozbyto.
Same udane transfery.
Całe szczęście, że udało się z Alemanem
No i ostatni nabytek-32 letni, nie grający od dobrych kilku miesięcy-Czech Jan Hosek.
Naprawdę, co jak co ale Jarosław Kołakowski zna się na transferach.
Wie kogo i gdzie umieścić,w jakim klubie.
Zna się.
Tak, tak, gdyby nie Kołakowski, to w składzie I-ligowej Arki byliby sami ekstraklasowi zawodnicy. O ile nie ma się takiej kasy jak właściciel Wieczystej Kraków, to szuka się okazji, zwłaszcza manager piłkarski tak działa, bo na wyszukaniu i wypromowaniu talentu klub zyskuje i manager zarabia. A z takim podejściem jak prezentujesz musieli patrzeć na Robota Lewandowskiego w Legii, gdy przychodził z I ligi – niższa klasa rozgrywkowa więc do Legii się nie nadawał.
Tylko pan Kołakowski Jarosław dostrzegł potencjał piłkarski;
– 37 letniego Sasina, z którego właśnie zrezygnowała Łęczna,
– Memica – grającego w II ligowej Bytovii. To juz naprawdę złośliwość piłkarskich skautów i trenerów ekstraklasy, ze nie zauważyli w tym piłkarzu wielkich możliwości
– Artura Siemaszko,
– braci Wolsztyńskich. No jak to? Górnik gra Kubicą, Paluszkiem, Krawczykiem, pawłowskim, Ścislakiem- a zrezygnował z właśnie wyleczonego z ciężkiej kontuzji Wolsztyńskiego, a drugiego z braci wcześniej “odpalił”? Naprawdę trener Brosz nie zna się swojej robocie, by stawiać na młodziaków, a zrezygnować z takich grajków,
– Mazka, który nie grał tak naprawdę w żadnym klubie a i po przyjściu do Arki nie podbił piłkarskiego świata i “grzeje” ławę
– o Łabojce i Ślesickim nie wspominam- bo to młodziankowie, ale póki co w żadnym meczu nie pokazali nic pozytywnego,
Powinienem napisać jeszcze o Drewniaku, Kwietniu a zwłaszcza Soszyńskim ściągniętych przed sezonem. Żadnego z nich nie ma już w klubie. Pozbyto się ich po kliku miesiącach. A Soszyński ma problemy z graniem w II ligowym Sokole Ostróda.
teraz doszedł nie grający od kilku miesięcy 32 letni Czech-Jan Hosek. Na pewno się odbuduje. Kontrakt ma do końca czerwca czyli 2 miesiace. Zdązy się odbudować.
Więc nie pisz, ze w Arce oczekują na zawodników ekstraklasowych. Oczekują na zawodników, którzy będą wzmocnieniem, bo taki jest cel każdego transferu. Wzmocnienie drużyny lub rywalizacji w drużynie, a nie ściąganie zawodników, którzy maja umowy menadżerskie z KFM.
Póki co udało się jedynie z Alemanem.
I dobrze, ze wychowanek-17 letni Kacper Skóra daje radę.
Wszystkie transfery oprócz Alemana są kiepskie. Łagodnie rzecz ujmując.
Ale….
Na koniec sezonu może okazać się, ze będzie najlepszym w historii Arki.
Wystarczy zdobyć Puchar Polski i awansować do ekstraklasy. Nawet po barażach.
I wówczas uznam, ze Jarosław Kołakowski musi mieć przydomek-“Wielki”.
Póki co wygląda to blado, ale awans do finału PP dał trochę radości.
A czemu omojasz zawodnikow Kołakowskiego ktorzy dobrze graja? Jak Marcjanik Kasperkiewicz Kajzer Żebrowski a ostatnio i Hiszpanski pokazuje ze wraca do formy. Piszesz o Ślesickim akurat on ma szanse. Memic chyba nie ogladales bo jedny. Nie fortunnym zagraniu to potem byl bliski asyty i wyciagnal w swoim polu karnym doslownie z przed nogi pilke 🙂
Po pierwsze primo Łęczna chciała Sasina ale dawała za krótki kontrakt. Po drugie Kajzer nr 1 w bramce, Żebrowski 19 meczy 5 bramek 1 asysta nie ma tragedii przyszedł z 3 ligi do Gdyni. Kwietnia nie ma był wypożyczony tylko bo MAMROT go chciał. Drewniaka tez chciał MAMROT nie ma go już. Jak byś oglądał mecz z Piastem to Hiszpański był jednym z najlepszych na boisku. Hosek kontrakt do końca czerwca bo za dużo kontuzji w Gdyni. A na koniec dobije Ciebie Kołakowski za zadnego piłkarza nie pobrał prowizji 🙂
“Jak na stroje” brawo!! upaść niżej już się nie da
“Jak na stroje”… myślałem, że pytanie będzie dotyczyć strojów, a Paczulowi chodziło o nastroje… jak na dziennikarza to beka
Kilka wariantów mieli:
nastroje
na stroje
nas troje
nie trafili
1988 Wisła Pogoń 4-2 piękna bramka młodego Marca a tv sopot Kim Wilde ten słynny z dwoma pajacami na scenie…pamiętam to dodziś