Lech Poznań zmienia trenera, ale kibicom tego klubu sama wymiana zderzaka nie wystarcza. Chcą większych reform. Wydali z tego powodu oświadczenie.
Czytamy (pisownia oryginalna):
Oświadczenie Grup Kibicowskich Lecha Poznań
– żądamy odsunięcia od zespołu Andrzeja Kasprzaka
– usunięcia z klubu (pseudo)dyrektora sportowego Tomasza Rząsy
Dopóki nasz postulat nie zostanie zrealizowany nie wrócimy na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe. Oczywistym jest, że tęsknimy za powrotem na stadion, ale nie będzie on możliwy gdy osoby odpowiedzialne od lat za porażki i brak sukcesów naszego klubu będą dalej w Lechu Poznań, nawet na jakiś starannie poukrywanych stanowiskach.
Żądamy zatrudnienia specjalistów, a nie przydupasów i klakierów, którzy tylko przytakują – nie znającemu się zbytnio na profesjonalnej i poważnej piłce – młodemu prezesowi.
My, kibice Lecha Poznań, nie damy się już więcej nabrać włodarzom klubu, który myślą tylko o pełnych kieszeniach, a tysiące fanów Kolejorza mają za nic. Pragniemy przypomnieć, że Lech Poznań to nie jest tylko maszynka do zarabiania pieniędzy na transferach. Lech Poznań to pasja, miłość, wiara i emocje. To nasza wielopokoleniowa tradycja… O czym wiele osób pracujących w tym klubie zapomniało.
Brak obecności na trybunach to tylko jeden z wielu pomysłów na uprzykrzenia życia wszystkim, który chcą z niego wycisnąć ostatnie soki. Jesteśmy bardzo kreatywni, ale przecież nie chodzi o to, by codziennie pod stadionem stacjonowały radiowozy. Tak jak dziś, prawda?
Ujmijmy to tak – kibic nie może decydować, kto pracuje w klubie. Byłaby to przecież patologia. Natomiast! Trudno się dziwić, że fani są sfrustrowani tym, co się dzieje w Lechu. Klub mimo (kolejnej) dużej okazji, nie zrobił kroku do przodu. Ba, wygląda na to, że cofa się w rozwoju, skoro przegrał kolejny sezon. Można się wściec.
I fani Lecha są wściekli.
Fot. FotoPyk