Trwają dyskusje na temat obsady bramki Manchesteru United. Ole Gunnar Solskjaer dysponuje dwoma niezwykle zdolnymi golkiperami, Davidem de Geą i Deanem Hendersonem, którzy zaciekle rywalizują o bluzę z numerem jeden. Przez większość sezonu bronił Hiszpan, ale w ostatnich tygodniach bramki Czerwonych Diabłów strzeże Anglik.
Henderson wskoczył między słupki przez absencję De Gei i spisał się bardzo dobrze. W trzech meczach pod nieobecność starszego kolegi nie puścił żadnej bramki, kapitulując dopiero w spotkaniu z Brighton przy strzale Danny’ego Welbecka. To właśnie to czwarte starcie, z Mewami na Old Trafford, wzbudziło najwięcej sensacji w angielskim środowisku piłkarskim. Wszystko dlatego, że Henderson wybiegł w pierwszym składzie, mimo tego, że De Gea był już do dyspozycji Ole Gunnara Solskjaera.
Media zaczęły trąbić, że w United doszło do zmiany pierwszego bramkarza. Zwróciły uwagę na fakt, że De Gea bronił do tej pory 67,5% strzałów oddanych na jego bramę, a Henderson broni 84%.
Dyskusję skomentował sam Ole Gunnar Solskjaer.
– Mam dwóch świetnych bramkarzy. Dwóch z numerem jeden. David de Gea spędził trochę czasu w domu. Potem na zgrupowaniu reprezentacji, więc grał od około miesiąca. Ale nie jest tak, że stracił w hierarchii. Na pewno jeszcze dla nas zagra – powiedział Norweg.
Fot. Newspix