Ogień w oczach. Gegenpressing. Agresja przy odbiorze. Zapieprzanie. Złap, zblokuj, skasuj. Taka byłaby defensywa Wisły Kraków pod wodzą Petera Hyballi, gdyby świat był idealny. Ale, ze szkodą dla drużyny Białej Gwiazdy, świat idealny nie jest. I doskonale było to widać przy bramce Desleya Ubbinka na 1:0 w meczu pomiędzy Wisłą Kraków a Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Jasne, Ubbink zrobił niemałą robotę. Nakręcił akcję ze środka. Nie potknął się o własne nogi. Ruszył przebojowo, odważnie, do przodu, na pełnej szybkości. Minął trzech rywali. Przepuścił piłkę Sitkowi, po czym sam zdążył z dobitką i mógł cieszyć się z gola.
No ale ludzie kochani, co w tej sytuacji zrobili piłkarze Wisły Kraków, to się w pale nie mieści.
Agresywny gegenpressing pic.twitter.com/nAH0MLSPgZ
— Jakub Białek (@jakubbialek) April 5, 2021
David Mawutor, Uros Radaković i Michal Frydrych przemienili się w tyczki. Tyczki, które się mija i które cię nie gonią, bo są tyczkami. Tylko, że no właśnie, żaden z nich tyczką nie jest. Całkowicie niezrozumiałe zachowanie. Zresztą obczajcie jak wyglądało to z szerszej perspektywy.
Ciekawe zachowanie obrońców Wisły. 🤔
Radaković nie chciał sobie spodenek pobrudzić? pic.twitter.com/jOUL6qcONv— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) April 5, 2021
Ubbink nie miał prawa się przebić. No chyba, że te wszystkie wielkie słowa o agresji w defensywie i napieraniu na rywala to jedyna wielka ściema.