– Chcielibyśmy zrobić to szybciej, jednoetapowo. Ale żyjemy w takiej scenerii… Pandemia sporo rzeczy utrudnia. Koncepcja jednoetapowej przebudowy tego naszego domu nie ma szans powodzenia. Dlatego zaproponowaliśmy ten podział na pięć etapów – mówi Bartosz Wolny, wiceprezes Warty Poznań. Zapytaliśmy go o fundusze, które otrzymała Warta na przebudowę swoich obiektów. Ale i o to, kiedy warciarze mogliby wrócić do Poznania.
Przekazaliście w ostatnich dniach kilka dobrych informacji w kwestii remontu obiektów przy Drodze Dębińskiej. Co się w ostatnich dniach zmieniło?
To prawda, ostatnio mieliśmy powody do zadowolenia. Pokazaliśmy Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki w Poznaniu plan transformacji obiektów przy Drodze Dębińskiej 12. Mówimy tu o domu całej rodzinie Warty – bo to nie tylko piłka nożna, ale i szermierka, tenis i hokeja. Ten plan uzyskał akceptacje radnych. Wiąże się to z wnioskiem na czerwcową sesję rady. Jeśli te pieniądze zostaną przyznane, a mówimy tu o kwocie 3 mln złotych, to będziemy mogli ruszyć z pierwszym etapem tej przebudowy. A takich etapów jest pięć.
A druga informacja?
Ona przyszła z kilkumiesięcznym poślizgiem, bo mieliśmy inne plany. Ale udało nam się uzyskać dofinansowanie z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. To wsparcie na poziomie 4,5 mln złotych. I te środki ujmiemy również w przeprowadzaniu tego pięcioetapowego planu przebudowy naszych obiektów. To nie wszystko, co jest nam potrzebne, ale dwa kroki są już wykonane.
Plany jednak były inne. Z Funduszu Inwestycji Lokalnych chcieliście ponad 40 mln złotych i chcieliście zamknąć tę przebudowę za jednym zamachem.
Chcielibyśmy zrobić to szybciej, jednoetapowo. Ale żyjemy w takiej scenerii… Pandemia sporo rzeczy utrudnia. Koncepcja jednoetapowej przebudowy tego naszego domu nie ma szans powodzenia. Dlatego zaproponowaliśmy ten podział na pięć etapów. To według nas sensowne rozwiązanie przebudowy całego tego terenu. To kilka hektarów przestrzeni, które zawierają się w 150 hektarach ważnego terenu dla poznaniaków. Mówimy przecież o miejscu z potencjałem. To może być teren wpisujący się w ten charakter rekreacyjny przestrzeni od ul. Hetmańskiej do ul. Królowej Jadwigi. Jest park, boisko do hokeja, hala sportowa, AWF. To, że chcemy tu wybudować nieduży stadion i miejsce dla sekcji niepiłkarskich, jest potrzebne miastu. Dlatego chcemy te obiekty budować przyrostowo.
Na czym ma polegać ten pierwszy etap przebudowy?
Polega na wyburzeniu dotychczasowej siedziby klubu i przeniesieniu w to miejsce kortów tenisowych. A z miejscem, gdzie dziś są korty, wiąże się drugi etap. Czyli zbudowanie tam trybuny zadaszonej, której potrzebujemy do spełnienia warunków licencyjnych.
Na realizację drugiego etapu wystarczą wam te środki przyznane z Funduszu Inwestycji Lokalnych?
Nie. To wielokrotność tej kwoty. Natomiast nie narzekamy. Wiemy, że na pozyskiwanie tych funduszu potrzebujemy czasu. Na stadionie ciągle coś się dzieje. Od trzech miesięcy działamy w nowej siedzibie. Wynieśliśmy się z tego starego budynku przy Drodze Dębińskiej 12 i jesteśmy teraz w budynkach POSIR-u przy ulicy Spychalskiego. Dlatego teraz chcemy wyburzyć tamten stary budynek, działamy nad pozyskiwaniem kolejnych środków.
To powiedzmy kibicom po ludzku – kiedy poznaniacy będą mogli oglądać Wartę w Poznaniu?
Najrozsądniejszą odpowiedzią będzie „wtedy, gdy spełnimy warunki licencyjne”. A jeśli chodzi o czas – naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć. Wszystko zależy od tego, jak dalej będziemy w stanie rozmawiać z władzami lokalnymi czy centralnymi. Wydaje mi się, że wszyscy nas wspierają. Dobrze nam się prowadzi rozmowy z decyzyjnymi na poziomie miasta. Kolejny sezon na pewno spędzimy w Grodzisku Wielkopolskim.
Jak PZPN na to patrzy? Związek przewidywał kary finansowe dla Rakowa za grę poza Częstochową. PZPN dostrzega, że jednak działacie na tyle, na ile możecie?
Na pewno tak. Ciągle coś się u nas dzieje. Przeprowadziliśmy się do nowej siedziby. W ubiegłym roku miasto postawiło jupitery wokół boiska. Na dziś to wciąż taki bogaty orlik, a nie pełnosprawny stadion. Ale udowadniamy kolejnymi krokami – np. tymi pozyskiwaniem funduszy – pokazujemy, że ciągle idziemy do przodu. Tempo mogłoby być lepsze, nie wszystko od nas zależy, ale świat wygląda jak wygląda. Mamy swoje pomysły, w kwietniu będziemy rozmawiać z miastem jak ten pomysł na nasze obiekty przyspieszyć. We wrześniu zeszłego roku przedstawialiśmy naszą strategię na klub. Ale ta strategia musi być realizowana w Poznaniu. Dokument spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem, ale realizacja tej strategii 50 km od Poznania nam nie sprzyja. Musimy wrócić do domu jak najszybciej.
Pamiętam, że gdy pokazywaliście nam tę strategię, to chcieliście nie tylko zrobić stadion, ale miejsce dla mieszkańców, w którym mogłaby się tworzyć większa warciana społeczność.
Podzieliliśmy tę strategię na pięć filarów. Sport, infrastruktura, finanse, organizacja i budowa społeczności. W każdym tym filarze robimy progres. Jesteśmy bliżej osób z niepełnosprawnościami, stworzyliśmy drużynę amp-futbolu, tłumaczymy konferencje na język migowy, mamy chyba najszybciej rosnące kanały social-media w Polsce ze wszystkich klubów, otworzyliśmy sklep… Mógłbym wymieniać i wymieniać. Infrastruktura jest kluczem, byśmy w każdym z pozostałych filarów mogli robić szybszy progres.