Reklama

Bayern wygrywa z Lipskiem. W Bundeslidze też poznaliśmy mistrza?

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2021, 21:26 • 3 min czytania 4 komentarze

Mecz na szczycie Bundesligi bez Polaka-rodaka? To zdecydowanie dziwny widok, ale i tak zapowiadało się niezłe widowisko. Dla piłkarzy z Lipska było to spotkanie z kategorii „make or break”. Jednak po zakończeniu rywalizacji równie dobrze mogliby już zrobić szpaler mistrzowski dla rywala. Może i Bayern nie porwał nikogo swoją grą, ale zgarnął cenne trzy punkty i praktycznie rozstrzygnął kwestię końcowego triumfu.

Bayern wygrywa z Lipskiem. W Bundeslidze też poznaliśmy mistrza?

Bawarczycy nie mieli zamiaru szaleć w ofensywie. Hansi Flick zdawał sobie sprawę, że bez Lewandowskiego gra jego zespołu musi wyglądać inaczej. Oddali inicjatywę gospodarzom i tylko spokojnie czekali na swoje okazje. Przecież remis również nie robiłby im krzywdy. Tylko wobec przeciętnej postawy Lipska, grzechem byłoby nie wykorzystać nadarzającej się okazji do pozbawienia go złudzeń. Skoro zabrakło Polaka, to sprawę w swoje ręce wziął duet Mueller-Goretzka i zapewnił monachijczykom cenną wygraną.

Wystarczyła jedna szybsza akcja

Pierwsze minuty zwiastowały kapitalne widowisko – znakomite tempo, Lipsk mocno przycisnął podopiecznych Hansiego Flicka, a Bayern wyprowadził dwie groźne kontry. Po cichu liczyliśmy na powtórkę z grudniowego spotkania, kiedy to w pierwszej połowie oba zespoły zafundowały nam prawdziwy rollercoaster. Tylko dziś były jednak zupełnie inne okoliczności – zdecydowanie większa stawka, ciężar gatunkowy rywalizacji. Po obiecującym początku gospodarze spuścili z tonu, tak jakby szybko uleciało z nich powietrze i zaczął się brzydki mecz – sporo fauli, agresywnej gry. Słowem: trochę paździerz.

Bayernowi taka gra była nawet na rękę – spokojnie wyczekał rywala i tuż przed przerwą zadał cios. Thomas Mueller otrzymał znakomite podanie z głębi pola, w polu karnym zabawił się z obrońcą Lipska i wziął go na zamach, w stylu: gdzie lecisz, młody? Następnie wycofał piłkę do Leona Goretzki, który kapitalnie przylutował  pod poprzeczkę. Peter Gulasci absolutnie był bez szans.

Co za akcja, co za gol! I to w najlepszym możliwym momencie. Do przerwy pozostało kilka minut, a trafienie ewidentnie dodało gościom animuszu. Ostatecznie Lipsk nie wyłapał kolejnego strzała, jednak znalazł się w bardzo nieciekawym położeniu.

Reklama

Raptem kwadrans szturmu na bramkę Bayernu

Julian Nagelsmann wiedział, że nie ma już nic do stracenia. Nie czekał za zmianami, tylko od razu zdjął bezproduktywnego Emila Forsberga, a w jego miejsce wpuścił Justina Kluiverta. I trzeba powiedzieć, że gospodarze napędzili strachu Bawarczykom. Najpierw Christopher Nkunku był bliski pokonania Manu Neuera. Za chwilę pięknie do strzału złożył Marcel Sabitzer, ale jego uderzenie nożycami okazało się minimalnie niecelne. Wreszcie posłał bombę  z odległości 30 metrów od bramki, tylko że golkiper Bayernu w wyłącznie sobie znany sposób przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę.

Zawodnicy z Lipska mieli swoje okazje, mogli idealnie wejść w drugą część spotkania. Tak się jednak nie stało i ewidentnie podcięło im to skrzydła. Wyglądało to tak, jakby brakowało im wiary w końcowy sukces. No, niby atakowali, niby starali się, jednak nie chciało nic wejść „Czerwonym Bykom”.

Naprawdę Bawarczycy byli w niezłych opałach, z tym że przetrwali nawałnicę, a potem już spokojnie kontrowali spotkanie. Raz na jakiś czas gospodarze weszli na ich szesnastkę, ale na dobrą sprawę poza kornerami nie mieli okazji do wyrównania.

Bayern z zimną krwią dowiózł do końca prowadzenie i trzeba przyznać, że specjalnie jakoś się przy tym nie namęczył. Zrealizował swój plan niczym student podczas sesji: zakuć, zdać, zapomnieć.

W tej chwili ekipa Hansiego Flicka ma już siedem „oczek” przewagi nad Lipskiem. Być może nie jest to jeszcze czas na oficjalną koronację, ale inny scenariusz niż wylane hektolitry złocistego trunku na Alianz Arenie jest na ten moment sferą abstrakcji.

RB Lipsk – Bayern 0:1 (0:1)

Reklama

L. Goretzka 38′

fot. Newspix

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

4 komentarze

Loading...