Nie mamy szczęścia do wielkich turniejów. Euro przełożono, teraz jeszcze nie wiadomo na 100%, gdzie się odbędzie i czy z kibicami, z kolei mundial w Katarze budzi ogromne kontrowersje. Przypomnijmy – Guardian ujawnił, że przy budowie bazy stadionowej zginęło 6500 robotników z Indii, Nepalu, Pakistanu, Bangladeszu i Sri Lanki, a co gorsza, statystyki nie uwzględniają choćby śmierci imigrantów z Kenii oraz Filipin. Stąd protesty – Norwegów czy Niemców, którzy przed swoimi meczami wystąpili w wiele mówiących koszulkach. To co, bojkot? Raczej nie. Głos zabrał Joshua Kimmich.
Piłkarz mówi: – Jest dziesięć lat za późno, by bojkotać mistrzostwa świata. To nie jest tak, że mistrzostwa przyznano Katarowi w tym roku. Stało się to dużo wcześniej. Natomiast chcemy i będziemy mówić o pewnych sprawach głośno. Jednak nie może być tak, że mówią o tym tylko piłkarze. Musimy działać razem.
Zapewne ma racje. Trudno, by zawodnicy nagle teraz zrezygnowali z gry o medale, ale jednocześnie chcą zwracać uwagę na haniebne rzeczy, które dzieją się w Katarze. Reagować powinna na przykład FIFA. Ale tego nie robi, bo najwyraźniej stawia wyżej biznes niż ludzkie życie.
I to jest w tym temacie najstraszniejsze.
Fot. Newspix