Reklama

Wielki skandal! Portugalia okradziona ze zwycięstwa przez sędziowską decyzję

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

27 marca 2021, 23:15 • 4 min czytania 35 komentarzy

Chcieliśmy tę relację zacząć zupełnie inaczej. Pochwalić piłkarzy za naprawdę ciekawy mecz, dużo jakości i tak dalej, ale nie możemy tego zrobić na wstępie. Nie, nie rozmyśliliśmy się – to było dobre spotkanie, zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Ale niestety nie sędziowie. Oni w haniebnych okolicznościach zabrali Portugalii zwycięstwo.

Wielki skandal! Portugalia okradziona ze zwycięstwa przez sędziowską decyzję

SĘDZIOWSKI SKANDAL W MECZU SERBIA – PORTUGALIA

Ostatnie sekundy spotkania, piłka leci do Ronaldo, ten jest szybszy niż bramkarz i kieruje futbolówkę w stronę bramki. Wydaje się, że musi być gol, że obrońca nie zdąży i Portugalia jednak wygra 3:2. Ale nie. Bramki nie ma. I nie dlatego, że Stefan Mitrović mimo wszystko zdążył, ale dlatego, że sędzia liniowy rozwiązywał chyba krzyżówkę, a nie patrzył na to, co się dzieje. Zobaczcie sami, przecież to musi zostać uznane!

Jeszcze gdyby ta piłka była wybijana z drugiej strony, a obrońca zasłaniałby arbitrowi pole widzenia… Decyzja byłaby wciąż błędna, ale bardziej zrozumiała. Ale tu? Wszystko jak na dłoni, przecież trzeba dodać, że piłka toczyła się naprawdę wolno. Absurd do potęgi. I zmuszenie do dyskusji – dlaczego w eliminacjach nie ma VAR-u? Okej, ukłon w stronę biedniejszych federacji, ale jak mawia Kowal – no ludzie kochani! Tu gra idzie o mundial, a my oglądamy takie sędziowskie wpadki? Kompromitacja. Żenada. Wstyd.

Reklama

Inna sprawa, że Bernardo Silva dobijając ten strzał i trafiając w Mitrovicia chyba też robił sobie żarty…

PIŁKARSKIE POPISY

Ech, a chcieliśmy pisać tylko o futbolu, bo naprawdę było się nad czym pochylić. W pierwszej połowie zobaczyliśmy niezłą Serbię, która chciała kontrować Portugalię, ale często brakowało jej ostatniego podania czy lepszego strzału. Natomiast przede wszystkim oglądaliśmy bardzo dobrych i konkretnych gości. Diogo Jota – klasa. Dwa razy dostał dośrodkowanie, dwukrotnie z niego rewelacyjnie skorzystał po trafieniach głową.

I tutaj można się Serbów akurat czepiać, bo w defensywie byli zbyt statyczni. Nie podchodzili do przeciwnika, pozwalali na zbyt wiele – przy pierwszej bramce Ronaldo po prostu stał przed polem karnym, mógł podać do Bernardo Silvy, a ten wrzucić. Czerwony dywan. A w samej szesnastce? Też miejsca tyle, że można byłoby rozbić piknik.

Natomiast Serbowie musieli czuć w przerwie, że jeśli się ogarną w tyłach i dołożą więcej konkretów z przodu, to ten mecz wcale nie musi być dla nich przegrany. Tak się stało, wyraźnie pomógł też trener, który wpuścił w przerwie Radonjicia. Ach, co on tam wyrabiał z tym biednym Cancelo – uciekał mu, dryblował, siatkę założył, pełen zestaw. Towarowy kontra pendolino.

No i Radonjić zaliczył dwie asysty. Pierwszą po kilkudziesięciu sekundach drugiej połowy (!), kiedy wrzucił do Aleksandara Mitrovicia, drugą, gdy wpuścił w pole karne Kosticia. Natomiast ten wyrównujący gol to fantastyczna praca całego zespołu – odbiór i szybka kontra. Podanie prostopadłe, które wypuściło Radonjicia tak, by mógł nawinąć jak dziecko Cancelo – miód i malina.

Swoją drogą Radonjić mógł mieć też bramkę, ale po tym gdy ośmieszył Cancelo – wspomniana siata – uderzył mocno, ale jednak prosto w golkipera.

Reklama

CRISTIANO RONALDO W SŁABEJ FORMIE

I wiecie kogo nam w tym meczu brakowało? Ronaldo. Okej, gdyby sędziowie zrobili swoje, miałby zwycięską bramkę, natomiast nie można zapomnieć o tym, co prezentował wcześniej. A był strasznie słaby. Wolne albo w mur, albo nad bramką. Próby uderzenia – niecelne. Raz był na spalonym, ale z pięciu metrów nawet nie skierował piłki do siatki. Dryblingi – jak w Ekstraklasie. No, nie był to jego dzień. A że jeszcze sfrustrowany decyzją arbitrów opuścił boisko na chwilę przed końcem meczu, to już w ogóle.

Cholernie ciekawy mecz, naprawdę. Tym bardziej szkoda, że na końcu tak ośmieszony. Nie dość, że pomylili się sędziowie, to jeszcze Milenković wszedł tak perfidnie w kostkę rywala, że musiał wylecieć z boiska. No, “musiał”. Bramka też “musiała” zostać uznana. Tyle dobrego, że chociaż to zostało dostrzeżone.

Serbia – Portugalia 2:2

Mitrović 46′ Kostić 60′ – Jota 11′ 36′

Fot. Newspix

 

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

35 komentarzy

Loading...