Reklama

Lewandowski krok bliżej rekordu Müllera

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

13 marca 2021, 18:20 • 4 min czytania 23 komentarzy

Spotkania z udziałem Bayernu mogły trochę spowszednieć kibicom. Człowiek nawet już przyzwyczaił się do tego, że Robert Lewandowski zalicza kolejny dzień w biurze i karci przeciwnika. Natomiast dzięki hat-trickowi w Klassikerze polski napastnik stanął przed realną szansą wyrównania rekordu Gerda Müllera i rywalizacje Bawarczyków nabrały innego wymiaru. Choć przez długi czas Lewy nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Werderu Brema, to w drugiej odsłonie w końcu szczęście uśmiechnęło się do niego i powiększył swój już i tak imponujący dorobek bramkowy.

Lewandowski krok bliżej rekordu Müllera

Tu nie ma wielkiej historii. Lewandowski kończy mecz z golem. Ot, wielka nam rzecz. Po prostu spełniony cel minimum. Choć w sumie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Polak wcale nie miał z Werderem łatwo, to zmienia się nieco optyka tej brameczki. W pierwszej połowie Omer Toprak krążył za nim jak cień. Nie ustępował go na krok. Już na początku spotkania przypadkowo trafił go w twarz. Oj, no nie miał lekko nasz reprezentant z obrońcami zespołu z Bremy. Musiał schodzić w boczne strefy, by uzyskać trochę wolnej przestrzeni. W efekcie tego zaliczył dość dyskretną pierwszą połowę. W drugiej zaś był już niesamowicie aktywny, ale ze względu na obijanie słupków i poprzeczki. Natomiast trzeba z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że w tym spotkaniu wyczerpał na ten sezon limit strzelania w aluminium. Raczej nieprędko nastąpi powtórka z rozrywki.

Konsekwentna gra monachijczyków

Bayern dusił gospodarzy, którzy dość głęboko cofnęli się we własną szesnastkę. Zapewne liczyli, że uda im się powtórzyć scenariusz z jesiennego spotkania, kiedy to zapraszali Bawarczyków na własną połowę, a następnie raz po wyprowadzali groźne kontry. Dziś plan zawiódł, bo ekipa Hansiego Flicka szybciutko sforsowała ich szyki obronne. Skoro monachijczycy nie byli w stanie ukłuć rywala z akcji, to znaleźli inny sposób na rywala. W 22. minucie perfekcyjnie wykonali rzut rożny. Joshua Kimmich posłał dobre dośrodkowanie, Thomas Mueller przedłużył głową i niepilnowany Leon Goretzką wpakował piłkę do siatki.

Przed przerwą Bawarczycy postanowili włączyć wyższy bieg. Kimmich poszukał prostopadłym zagraniem Muellera, który idealnie zgrał piłkę do wbiegającego w pole karne Serge Gnabrego. Niemieckiemu skrzydłowemu pozostało już tylko dopełnić formalności.

Cóż to była za akcja. Rach-ciach-ciach i po sprawie. Po prostu Bayern Monachium w najlepszym możliwym wydaniu. W sumie to nie ma co wieszać psów na defensywie gospodarzy, bo podejrzewamy, że każda formacja defensywna byłaby bezradna w tej sytuacji.

Reklama

Niemoc strzelecka Lewandowskiego… do 67. minuty

Gospodarze mieli dwa wyjścia – pogodzić się z porażką i doczłapać do końca spotkania, prosząc o najniższy wymiar kary albo odważnie ruszyć do przodu bez względu na konsekwencje. Odważna gra Werderu spowodowała, że na boisku zrobiło się więcej przestrzeni. Bayern mógł sobie dzięki temu swobodnie wjeżdżać w szesnastkę rywala. Piłkarze Bayernu bardzo chcieli pomóc „Lewemu” w pogoni za Gerdem Müllerem, ale najwidoczniej ktoś musiał zaczarować bramkę strzeżoną przez Jiriego Pavlenkę. Najpierw trafił w słupek, potem sprawdził wytrzymałość poprzeczki, a dobitka została obroniona przez golkipera.

No po prostu wisiało nad nim jakieś fatum. Choć nie ma też co ukrywać – Polak miał dziś słabo nastawiony celownik. Na dobrą sprawę, gdyby wykorzystał połowę dogodnych szans, mógłby ustrzelić nawet hat-tricka.

Ale taki stan nie mógł trwać wiecznie. Nie w spotkaniu, w którym to Bayern grał na tak wielkim luzie, jakby to była zwykła osiedlowa gierka na orliku. Wreszcie po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Werderu, futbolówka przypadkowo trafiła pod nogi Lewandowskiego i wpakował ją do pustej bramki.

Widać było, jak zeszło z niego ciśnienie. Z niesamowitą pazernością polował na gola, z tym że czasem, gdy piłkarz za bardzo chce, to nawet napastnik o takiej klasie, może mieć kłopot ze skutecznością. Hansi Flick zdjął go z boiska w 79. minucie. Przeprowadził wówczas aż cztery zmiany, a tuż przed końcem spotkania Werder zdołał jeszcze wcisnąć honorowego gola.

Ostatecznie Bayern z łatwością zgarnął trzy punkty. Robert Lewandowski zbliżył się do wyrównania rekordu. Czyli wszystko poszło zgodnie z planem. A słabej skuteczności Polaka-rodaka za tydzień nikt już nie będzie pamiętał. Liczy się to, co znalazło się w sieci.

Werder Brema – Bayern Monachium 1:3 (0:2)

N. Fulkrug 86′ -L. Goretzka 22′, S. Gnabry 35′, R. Lewandowski 67′

Reklama

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

23 komentarzy

Loading...