Dzisiejszy bezbramkowy remis Dundee United z Celtikiem Glasgow to pozornie zupełnie nieistotny wynik zupełnie nieistotnego meczu. W praktyce jednak – 7 marca 2021 roku jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia. Utrata punktów przez zespół gości oznacza, że nic już nie odbierze mistrzostwa ich derbowemu rywalowi, Glasgow Rangers. Podopieczni Stevena Gerrarda odzyskali tytuł po dziewięciu sezonach dominacji Celtiku, możliwej także z uwagi na bankructwo drugiego z wielkich szkockich klubów.
Ten sezon dla Rangers układał się wręcz w wymarzony sposób – poza regularnymi zwycięstwami The Gers, radość kibicom z protestanckiej części Glasgow sprawiały kolejne potknięcia Celtiku. Efekt? Mistrzostwo już po 32 kolejkach ligowych.
Rangersi na przestrzeni tych 32 spotkań zgromadzili 88 punktów, zwyciężając 28 razy i 4-krotnie remisując. Celtic ma aż osiem zwycięstw mniej – jego bilans to 20-8-4, co daje sporą przewagę nad peletonem, ale nie pozwala myśleć o nawiązaniu walki z liderem tabeli. 20 punktów przewagi to już gwarancja mistrzostwa dla Rangersów – pomimo że liga szkocka jest jeszcze przed podziałem na grupy, który dokona się po 33. serii meczów.
Atmosferę święta czuć było zresztą już wczoraj, gdy Steven Gerrard wjeżdżał na obiekty Rangersów w asyście tysięcy fanów odpalających pirotechnikę i wznoszących pieśni na część bohaterów, którzy po 9 sezonach posuchy zabrali tytuł z powrotem na Ibrox Stadium. Wyczyn tym większy, że jak doskonale pamiętamy – Rangersi wrócili do elity dopiero w sezonie 2016/17. W pierwszych dwóch sezonach zajęli najniższe miejsce na podium, potem dwukrotnie kończyli za plecami Celitku. Dziś wreszcie mogą świętować mistrzostwo.
Fot.Newspix