Wiadomo, że Mbappe to kozak. Nie od dziś, nie od miesiąca, nie od roku. Mówią o tym eksperci, byli piłkarze i obecny top piłki nożnej w Europie. Francuz staje się powoli zawodnikiem z najwyższego świecznika, co może zawdzięczać nie tylko sobie, ale również chodzącym po świecie legendom. Jedną z nich jest oczywiście Pele, który tak jak w niesamowitych słowach wypowiadał się swego czasu o Messim, tak namaścił teraz piłkarza PSG.
– Kylian Mbappé może zostać moim spadkobiercą i nie mówię tego jako żartu. Znów widzę siebie, kiedy patrzę na jego zdolności. Jest niebywale szybki w podejmowaniu decyzji, szybki ogółem, a do tego jeszcze drybluje jak ja – powiedział Pele (za Le Parisien).
Wiemy, jak to bywa z takimi porównaniami. Piłkarskie legendy lubią widzieć w kolejnych pokoleniach swego rodzaju własnych następców. Czy zawsze mają rację? Z tym trzeba uważać, choć w przypadku Brazylijczyka chyba możemy stwierdzić, że głupstw nie wygaduje. Jasne, wskazuje w Mbappe rzeczy, które mają inne odzwierciedlenie w rzeczywistości obecnej, a tej sprzed kilkudziesięciu lat. Ale, co by nie mówić, francuski gwiazdor może urosnąć w piórka, kiedy ktoś taki nazywa go jego spadkobiercą.
Patrząc na dotychczasowe dokonania Mbappe, jego wciąż niebywały potencjał i kapitalne liczby, nie będzie herezją stwierdzenie, że za kilkadziesiąt lat to Francuz będzie w ten sposób namaszczał przedstawicieli nowego pokolenia. Wszystko idzie właśnie w tym kierunku. Skoro sam Pele dodaje tutaj swoje trzy grosze, cóż, pozostaje mu wierzyć. Nikt się chyba nie obrazi, jeśli Mbappe dokona tyle dobrego, co brazylijski staruszek.
Fot. Newspix.pl