W przypadku powołań do kadry narodowej zwykle zwracamy uwagę na dwie rzeczy. Wielkich nieobecnych oraz sensacyjnych debiutantów. A że Paulo Sousa nikogo spektakularnie nie pominął, to całą energię poświęcamy na nowicjuszy. Warto jednak zwrócić uwagę na dwa nazwiska, które w reprezentacji są od dawna, ale najbliższe mecze mogą być dla nich równie wielką szansą, co dla grupy, która w postaci nowego selekcjonera widzi możliwość na zaistnienie w biało-czerwonych barwach. Wielką i zarazem ostatnią szansą.
O kim mowa? Tajemnica poliszynela – o Kamilu Grosickim oraz Krzysztofie Piątku. Obaj przyzwyczaili się już do noszenia koszulki z orłem na piersi. Ale obaj z pewnością nie czują się pewnie w nowej rzeczywistości. Powody są proste:
- Piątek w Hercie gra słabo
- Grosicki w klubie nie gra wcale
Dla tego duetu przyjazd na kadrę może być jedyną możliwością, żeby przekonać Paulo Sousę do tego, że warto na nich stawiać.
Coraz więcej chętnych na EURO, a miejsc tyle samo
Powołania, które wysłał Portugalczyk, są dla wszystkich jasnym sygnałem. Może i Jerzy Brzęczek tę kadrę odmłodził, może wpuścił do niej kilka nowych twarzy, ale nie jest tak, że temat został zamknięty. Wręcz przeciwnie – furtka jest szeroko otwarta, można przyjechać, pokazać się i udowodnić, że da się radę. Ale skoro Sousa chce sprawdzać kolejnych piłkarzy w kontekście wyjazdu na EURO i zagoszczenia w zespole na dłużej, to znaczy, że ktoś może z niej wypaść. I chyba nikogo nie dziwi fakt, że to akurat Grosicki i Piątek znaleźli się na krawędzi. Powołania mówią same za siebie.
- Kamil Jóźwiak, Przemysław Płacheta, Bartosz Kapustka, Sebastian Szymański, Sebastian Kowalczyk, Dawid Kownacki, Kamil Grosicki – kandydatów do gry na skrzydle jest sporo, nawet jeśli dla niektórych jest to jedna z dwóch możliwych pozycji na boisku
- Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Świderski, Krzysztof Piątek i znów Kownacki – w ataku także jest w kim wybierać
Do zajęcia mamy trzy, maksymalnie cztery miejsca na boisku. Do tego cztery, może pięć miejsc w szerszej kadrze. A kandydatów jest 11. Czyli nawet w maksymalnie optymistycznym dla zainteresowanych scenariuszu, mamy dwójkę “nadbagażu”.
Grosicki wie, że za zasługi nie pogra
Ok, możemy traktować takiego Kowalczyka z pewnym dystansem, natomiast nie ma co ukrywać, że nawet on ma dziś przewagę nad Grosickim. Bo po prostu gra w piłkę, a Grosicki na dziś jedynie terminuje w klubie. Nie przekreślamy rzecz jasna zasług Kamila i faktu, że jesienią potrafił coś tej kadrze dać, nawet jeśli w Anglii grał co najwyżej w domu na konsoli. Ale pamiętajmy o dwóch sprawach.
- Już Jerzy Brzęczek zaczął jesienią stawiać na innych – Grosicki w pierwszym składzie kadry zagrał tylko z Finlandią i dwa razy z Bośnią
- Sam Grosicki zdaje sobie sprawę, że za zasługi to można leżeć na Powązkach
Drugi temat jest zresztą ciekawy. Spójrzmy na wypowiedź skrzydłowego dla “Sportowych Faktów”. – Byliśmy w kontakcie z trenerem Brzęczkiem. Wiedziałem, że selekcjoner da mi “oddech”. Ale wiem, że muszę być w formie. Kadra to nie “hobby”. Trzeba być w odpowiedniej dyspozycji, by godnie reprezentować kraj. Nie chcę doprowadzić do sytuacji, w której trener będzie się musiał zastanawiać, czy powołać mnie za zasługi. O nie. W reprezentacji chcę grać z powodu dobrej formy, za nic innego.
Jakby nie patrzeć Grosicki właśnie znalazł się w sytuacji, do której doprowadzić nie chciał. Szanse na grę w West Bromwich Albion ma znikome, więc jeśli nie pokaże Sousie w trakcie zgrupowania, że jest wartością dodaną, to wyjazd na EURO bardzo się od niego oddali.
Świderski wygryzie Piątka?
A Krzysztof Piątek? W jego przypadku kryzys jest widoczny od dawna. Wystarczy spojrzeć na statystyki Polaka w Bundeslidze, żeby zorientować się, że nie jest to jego rok.
- 1203 minuty
- 5 goli
- Asysta
- 4 żółte kartki
Praktycznie tyle samo napomnień, ile bramek. Czym taki gość ma przekonać selekcjonera, jeśli nie dobrą pracą na zgrupowaniu? No, argumentów ma niewiele. Na przeciwnym biegunie są z kolei jego rywale. Weźmy takiego Karola Świderskiego. Gra w słabszej lidze? Gra, to fakt. Ale w tej słabszej lidze zdecydowanie się wyróżnia.
- 1132 minuty
- 9 bramek
- 6 asyst
Udział przy bramce co 75 minut. Blisko trzy razy częściej niż Piątek. A Dawid Kownacki? Może grać na skrzydle i w ataku – to duży plus. Poza tym on też wypada lepiej niż Piątek, bo choć ma na koncie tylko trzy gole i trzy asysty, to grał niewiele, bo dopiero wraca do formy po kontuzji. Pamiętajmy, że mówimy w tym przypadku o napastniku numer trzy w kadrze. To nie ma być jej lider, a jedynie wartościowe uzupełnienie. Więc zdecydowanie bardziej liczy się forma niż to, w jakiej lidze się gra.
***
Nie będziemy wydawać wyroków na podstawie samej listy powołanych. Wiemy, że wciąż mówimy o piłkarzach, którzy coś w piłce osiągnęli, pomogli kadrze w awansie na EURO i nie bez powodu są tam, gdzie są. Natomiast wspomniany duet sam czuje pewnie oddech rywali na plecach. I wie, że czas dać z siebie 110%. Albo można rozglądać się za promocją telewizorów, żeby obejrzeć mistrzostwa w 4K Ultra HD.
fot. FotoPyK