Reklama

Łukasz Skorupski znów obronił rzut karny. Ibra już był, teraz padło na Immobile

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

27 lutego 2021, 20:34 • 3 min czytania 3 komentarze

Łukasz Skorupski jeszcze nie tak dawno zmagał się z bardzo długą passą bez czystego konta. W Serie A nie potrafił go zachować przez 40 meczów, między 25 września 2019 (0:0 z Genoą) a 29 listopada 2020 roku (1:0 z Crotone). Jak już się przełamał, to zaraz potem doznał kontuzji i opuścił siedem kolejek. Wrócił do bronienia w połowie stycznia i od tego momentu już trzy razy kończył zawody bez wpuszczonego gola. Dziś z Lazio bramkarz Bolonii znów błysnął, jego forma ciągle rośnie. 

Łukasz Skorupski znów obronił rzut karny. Ibra już był, teraz padło na Immobile

Skorupski w 17. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Ciro Immobile. Strzał kapitana Lazio był lekki, ale najpierw należało wyczuć jego intencje. Polak to zrobił, a wtedy już samo złapanie piłki niemalże było formalnością.

Skorupski w ostatnim czasie upodobał sobie bronienie jedenastek wykonywanych przez największe gwiazdy włoskiej ekstraklasy. W lipcu, jeszcze w ubiegłym sezonie, zatrzymał strzał Lautaro Martineza z Interu. Miesiąc temu wyszedł zwycięsko z pojedynku ze Zlatanem Ibrahimoviciem, a teraz do tej listy dopisany został Immobile.

Reklama

Działo się to wszystko przy stanie 0:0 i najwyraźniej natchnęło gospodarzy, bo zaraz potem sami objęli prowadzenie, gdy Ibrahima Mbaye z najbliższej odległości dobił uderzenie Orsoliniego. Lazio nieudolnie próbowało odrabiać straty. Niewiele dziś gościom wychodziło, za to Bologna na początku drugiej połowy podwyższyła prowadzenie. Świetna akcja kilku zawodników na prawej stronie, dośrodkowanie Barrowa i piękny wolej Sansone – Jose Reina bez szans.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Skorupski poza rzutem karnym zatrzymał jeszcze siedem innych strzałów, więc mimo generalnie słabej gry Lazio na nudę nie narzekał. Największą czujność musiał zachować w samej końcówce, kiedy po rykoszecie od jednego z obrońców niepozorne uderzenie z ostrego kąta stało się niezwykle groźne. Reprezentant biało-czerwonych zdołał się wyciągnąć i odbić piłkę na linii bramkowej.

Miano zawodnika meczu raczej ma gwarantowane, a rywalizacja o miano numeru trzy w polskiej kadrze nabiera rumieńców. Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański są nie do ruszenia, natomiast za ich plecami Skorupski walczy z Bartłomiejem Drągowskim o to, żeby w ogóle pojechać na mistrzostwa Europy. Chwilami naprawdę szkoda, że w składzie przewidziane jest miejsce tylko dla jednego bramkarza, bo komfort na tej pozycji mamy niesamowity.

Bologna wreszcie wygrała z kimś ze ścisłej czołówki Serie A i zaczyna się dobijać do pierwszej dziesiątki. Lazio najwyraźniej nie do końca otrząsnęło się po batach od Bayernu w Lidze Mistrzów, a ma czego żałować. W niedzielę Roma zmierzy się z Milanem, więc ktoś tam punkty na pewno potraci.

Bologna – Lazio 2:0 (1:0)
1:0 – Mbaye 19′
2:0 – Sansone 64′

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło

Komentarze

3 komentarze

Loading...