Brytyjski “Guardian” od lat niestrudzenie obnaża wszelkie nieprawidłowości, jeżeli chodzi o organizację mistrzostw świata w Katarze. Kilka dni temu na jego łamach ukazał się kolejny wstrząsający reportaż na ten temat. Według ustaleń dziennikarzy przeszło 6500 pracowników straciło życie przy budowie najbardziej absurdalnej bazy stadionowej w dziejach futbolu. Masowo giną robotnicy z Indii, Nepalu, Pakistanu, Bangladeszu i Sri Lanki, a statystyki nie uwzględniają śmierci imigrantów z Kenii oraz Filipin. Ponadto, oficjalnym danym nie można wierzyć, ponieważ gospodarze wszelkie zgony starają się klasyfikować jako “śmierć naturalną”. Niewykluczone więc, że powierzenie Katarowi praw do zorganizowania mundialu w 2022 roku pochłonęło jeszcze więcej istnień. Kilka norweskich klubów otwarcie nawołuje do zbojkotowania mistrzostw.
6500 pracowników, którzy już nigdy nie wrócą do domu. 6,5 tysiąca rodzinnych dramatów, płaczących matek i ojców. Dziesiątki tysięcy dzieci, które już nigdy nie zobaczą swoich tatusiów, bo ci umarli z wycieńczenia lub odwodnienia. Porażeni prądem, z połamanymi kręgosłupami. Wpędzeni w obłęd. I to wszystko po to, by skonstruować od zera lub zmodernizować kilka stadionów, na których na przełomie listopada i grudnia 2022 roku pogra się przez chwilę w piłeczkę, a które później będzie zapewne można w większości zamknąć na cztery spusty lub wyburzyć, bo przecież Katarowi taka liczba supernowoczesnych obiektów nie będzie już do niczego potrzebna.
6500 pracowników zginęło przy budowie stadionów w Katarze
O sprawie pisaliśmy już na Weszło wielokrotnie – skandaliczne warunki pracy robotników przy budowie katarskich stadionów to temat wałkowany na wiele sposobów. O korupcyjnej otoczce wokół przyznania Katarowi roli gospodarza mistrzostw także nie trzeba chyba nikomu przypominać.
Musimy jednak powiedzieć, że skala procederu ponownie nami wstrząsnęła. Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że historia mistrzostwa świata jest generalnie historią polityczno-społecznych skandali. W 1934 roku turniej zorganizowały u siebie faszystowskie Włochy. 44 lata później najlepsze reprezentacje świata ugościła argentyńska junta wojskowa. Wreszcie – przed trzema laty mistrzostwa zawitały do Rosji, mimo że ta równolegle była żywo zaangażowana w zbrojny konflikt w Donbasie. Ale Katar… to już naprawdę za wiele. Chyba w całej historii sportu nie podjęto się organizacji wydarzenia, które z samą istotą sportu miałoby tak niewiele wspólnego. Tutaj się nic nie dodaje. Nie ma żadnych pozytywnych sygnałów.
Strona katarska oczywiście się broni. Dowodząc, że statystyki przedstawiane przez brytyjskie media są zakłamane. To bardzo wygodna linia obrony, ponieważ typowy dla Kataru brak transparentności niezwykle utrudnia dotarcie do prawdy. Można zatem palić głupa i twierdzić, iż szalony skok liczby zgonów wśród imigrantów, zapoczątkowany w momencie, gdy zaczęły powstawać w Katarze stadiony, to po prostu zbieg okoliczności.
FIFA nabiera wody w usta wobec oskarżeń
Dziennikarze, którzy próbowali relacjonować proces powstawania katarskich aren, wielokrotnie byli poddawani szykanom, a niektórych nawet zwyczajnie aresztowano i konfiskowano im sprzęty nagrywające. Spotkało to na przykład reporterów BBC.
Już w 2013 roku pisaliśmy:
“Nepal. Jedna z tysięcy małych, zapomnianych przez świat wiosek. Cała rodzina zapożycza się, by jeden z jej członków, młody chłopak, mógł pojechać do Kataru. Przed nim wielkie perspektywy pracy za zupełnie inne pieniądze. Które wystarczą i jemu na dostatnie życie, a także mocno wspomogą jego bliskich. Jednak w punkcie przerzutowym w Indiach jego początkowa umowa zostaje podarta. Ma do wyboru albo podpisać dwa razy gorszą, albo odejść. Obciążony zostaje też długiem, który musi zaciągnąć, bowiem pojawiły się dodatkowe koszty, na przykład wyrobienie fałszywego paszportu. Chłopak nie ma wyjścia, przecież nie wróci. Pieniądze zostały w niego zainwestowane, są nie do odzyskania, a wszyscy w domu na niego liczą.
Gdy dojeżdża na miejsce, okazuje się, że musi pracować nawet przy 50-stopniowych upałach. Zabezpieczenia na wysokościach – minimalne. Obciążenia wielkie, zakwaterowanie w zarobaczonych obozach. Po sześciu tygodniach jest już w trumnie i tak wraca do domu. Rodzina? – Nie mam jak spłacić długu. A wiem, że pożyczkodawca nie będzie miał litości. Nie chcę już nigdy słyszeć o Katarze – opowiada jego ojciec”.
O tym Nepalczyku – i tysiącach, których spotkał ten sam los – oczywiście nie usłyszycie z ust przedstawicieli FIFA, choć od lat światowa federacja kroczy z równościowymi hasłami na ustach, a sprzeciw wobec wszelkiej dyskryminacji wpisała sobie nawet do oficjalnego statutu. Niewolnicze praktyki, jakim poddawani są pracownicy w Katarze, zdają się jednak futbolowej wierchuszce nie przeszkadzać. Nawet jeśli na Katarczyków od czasu do czasu naciskano, by poprawili warunki bytowe robotników, przynosiło to efekty albo znikome, albo wręcz zerowe.
Norwegowie protestują przeciwko mistrzostwom świata w Katarze
Głos nieoczekiwanego sprzeciwu napłynął tymczasem z Norwegii.
Działacze Tromsø IL wydali oficjalne oświadczenie, nawołujące krajową federację do zbojkotowania najbliższych mistrzostw świata.
Czytamy na klubowym portalu: – Od wielu lat relacje FIFA i Kataru, które zaowocowały organizacją mistrzostw świata w 2022 roku, są poddawane krytyce. Zaczęło się od przyznania Katarowi praw do organizacji turnieju, co wedle wielu raportów miało korupcyjne podłoże. Potem zaczęły do nas docierać wieści o niegodnych warunkach pracy dla imigrantów, którzy pracują przy budowie stadionów przeznaczonych na mundial. (…) System stosowany w Katarze nazywany jest współczesnym niewolnictwem. Aktualnie przyjęta strategia polega na dialogu i krytykowaniu Kataru. Norweska federacja piłkarska także przyjęła tego typu strategię. My też w nią wierzyliśmy, ale krytyka i dialog niczego nie zmieniły. (…) Czas na kolejny krok: bojkot. Kochamy futbol, tak jak miliony ludzi. Rozumiemy, że pieniądze stały się jego częścią.
“Ale to nie oznacza, że należy akceptować korupcję. Pracę z narażeniem życia. Nie można odwracać głowy, gdy dzieją się okrucieństwa. Tromsø IL wierzy, że futbol musi się zatrzymać i wykonać kilka kroków wstecz. Musimy raz jeszcze przemyśleć ideę naszego sportu i przypomnieć sobie o prawdziwych powodach, dla których tak wielu ludzi pokochało piłkę”
Tromsø IL
Przedstawiciele norweskiego klubu uważają, że nawet jeśli drużyna narodowa zakwalifikuje się na mistrzostwa świata w Katarze, powinna odmówić wyjazdu na turniej. Tego samego zdania są najwyraźniej działacze Strømsgodset, którzy wydali bardzo podobne oświadczenie. – W stu procentach popieramy pomysł bojkotu mistrzostw świata w Katarze – czytamy w komunikacie. Temat podchwycili już kibice Rosenborga, którzy już wcześniej wymusili na władzach swojego klubu odwołanie zgrupowania przygotowawczego w Dubaju. – Musimy zmusić działaczy, by wykazali się odwagą!
“Musimy rozwiązać ten temat w piłkarskiej rodzinie”
Głos zabrał Terje Svendsen, prezes norweskiej federacji. – Bardzo się cieszymy, że norweskie kluby zabierają głos w tym temacie i doskonale rozumiemy, że piłkarski świat jest zaniepokojony mistrzostwami świata w Katarze. Do tej pory nasze działania były zgodne z linią zaproponowaną przez organizacje pozarządowe, na czele z Amnesty International. Protestować, ale nie bojkotować. Musimy słuchać, co według wielkiej rodziny futbolu jest właściwym rozwiązaniem i poradzić sobie z problemami wewnątrz tej rodziny.
Komunikat postanowili wydać także przedstawiciele aktualnych mistrzów Norwegii, klubu Bodø/Glimt.
– Uważamy dyskusję na temat praw człowieka, zapoczątkowaną przez Tromsø, za bardzo pozytywny pomysł i ważną inicjatywę. 11 marca, na najbliższym walnym zgromadzeniu, podejmiemy decyzję odnośnie naszego stanowiska w sprawie bojkotu mistrzostw świata w Katarze. Przedstawiciele naszego związku muszą otrzymać jasne poparcie od wszystkich klubów, by mieć odpowiednią legitymację do zbojkotowania mundialu – uważa dyrektor mistrzowskiej ekipy, Frode Thomassen.
Czy głosy protestu z dalekiej Norwegii poruszą domino? W idealnym świecie tak by się zapewne wydarzyło, ale Katar ma dzisiaj zbyt mocną medialno-sponsorsko-właścicielską pozycję w świecie futbolu, byśmy uwierzyli, że cała ta akcja okaże się czymś więcej, niż tylko ciekawostką.
Ale nawet jeśli tak to się skończy, to jest to ciekawostka godna pochwały i uwagi.
fot. NewsPix.pl