
weszlo.com / Niemcy
Opublikowane 20.02.2021 21:36 przez
Piotr Stolarczyk
W środę Erling Haaland praktycznie w pojedynkę zapewnił BVB wygraną z Sevillą. Dwie bramki plus asysta, czyli wręcz idealny występ. Teraz Norweg stwierdził, że w sumie to nie ma sensu się zatrzymywać. Derbowy mecz z Schalke stanowił dla niego znakomitą okazję, by kolejny raz zrobić coś spektakularnego. Tym razem wymyślił sobie, że czas na jakiegoś ekwilibrystycznego gola. A skoro jest w takiej dyspozycji, to strzał nożycami po prostu musiał wylądować w sieci. Przepiękne trafienie musi mu smakować wybornie, bo jego zespół wygrał z odwiecznym rywalem zza miedzy aż 4:0.
Co ciekawe, do momentu trafienia na 2:0 Erling Haaland niczym specjalnym się nie wyróżniał. Próbował przebijać się przez głęboko postawione zasieki rywala, lecz obrońcy z Gelsenkirchen nie pozwalali mu rozwinąć odpowiedniej prędkości. To nie była defensywa z Andaluzji, która tylko stała i patrzyła na to, jak napastnik Borussii swobodnie wjeżdża sobie w pole karne. Ale tuż przed przerwą ten jeden raz zostawiła bez opieki Norwega, który otrzymał znakomite podanie od Jadona Sancho. Anglik mięciutko, z „podeszwy”, dośrodkował w szesnastkę gospodarzy, a Haaland idealnie złożył się do strzału i pokonał bramkarza. W cudowny sposób pogrążył defensywę Schalke.
Defensywę, która do 42. minuty spisywała się bez zarzutu.
Zabójcza końcówka pierwszej odsłony w wykonaniu BVB
Tak naprawdę cały plan Schalke legł w gruzach trzy minuty przed trafieniem Norwega. Gospodarze położyli akcent na zadania defensywne i liczyli na jakąś kontrę. I nawet kilka razy defensywa z Dortmundu musiała kasować ich akcje. Natomiast na chwilę przed przerwą poprawnie grająca obrona „Die Konigsblauen” zachowała się karygodnie. To, co zrobił przy bramce na 1:0 Benjamin Stambouli, zalicza się do kategorii piłkarskiego kryminału. Borussia podeszła wysokim pressingiem pod pole karne Schalke, a defensywny pomocnik zamiast wybić piłkę, zaczął bawić się i podał wprost pod nogi rywala.
Szczyt jego braku odpowiedzialności skarcił Jadon Sancho. Być może przy strzale lepiej mógł zachować się golkiper – Michael Langer, który w trakcie pierwszej części meczu zastąpił kontuzjowanego Ralfa Fahrmanna. Nie minął jeszcze szok po stracie pierwszego gola, a Haaland podwyższył prowadzenie.
Co najlepsze, kompletnie nic nie zapowiadało tego, że pierwsza odsłona skończy się dla Schalke aż tak katastrofalnie.
Po przerwie Haalnad i spółka pogrążyła gospodarzy
Goście standardowo prosili się o kłopoty. Borussia w tym sezonie uwielbia komplikować sobie życie. Gdy już wydaje się, że nic złego nie może jej się przytrafić, to ni stąd, ni zowąd któryś z jej obrońców lub bramkarz podaje tlen przeciwnikowi. Schalke nie odpuszczało i w pierwszym kwadransie drugiej odsłony zagrało va banque. Podopieczni Christiana Grossa przeprowadzili szturmowe ataki, tyle że futbolówka po strzale jednego z ich graczy trafiła w słupek, a następnie Matthew Hoppe w sytuacji sam na sam trafił bramkarza.
BVB przetrwało najbardziej newralgiczną część drugiej połowy, a w 60. minucie dokonało dzieła zniszczenia. Marco Reus i Raphael Guerreiro poklepali sobie jak na podwórku i ostatecznie przy biernej postawie defensywy gospodarzy portugalski wahadłowy wpakował piłkę do siatki.
To już był koniec marzeń Schalke. W tamtym momencie było już pozamiatane. Po tym trafieniu obserwowaliśmy istny festiwal agresji ze strony piłkarzy z Gelsenkirchen. Widać było po nich ogromną frustrację. Przecież to nie tak, że nie byli w stanie nic zrobić w tym spotkaniu. Coś tam niby kreowali, walczyli zawzięcie, a i tak ponownie muszą uznać wyższość przeciwnika.
W samej końcówce rywalizacji Erling Haaland postanowił podreperować licznik bramek i dorzucił kolejne trafienie. Był to jego siedemnasty gol w tym sezonie Bundesligi. Na następną derbową zdobycz najprawdopodobniej będzie musiał poczekać co najmniej do sezonu 2022/2023. Nic bowiem już nie wskazuje na to, że Schalke zdoła uchronić się przed spadkiem.
Nadzieja umiera ostatnia.
Schalke 04 – Borussia Dortmund 0:4 (0:2)
Jadon Sancho 42′, E. Haaland 45′, 79′, R. Guerreiro 60′
Fot. Newspix
Opublikowane 20.02.2021 21:36 przez
Niesamowite jest porównanie Lewego (którego boskością wszyscy się teraz pałują i z pomocą świętego papieża on i Sousa przywiozą z ME medal) z Mbappe i Haalandem.
(o ile się nie pomyliłem)
Lewandowski (22) – 62 gole, 21 asyst w Zniczu i Lechu, transfer do BVB, 0 goli w LM, 0 goli w LE, 6 goli i 4 asysty w reprezentacji
Haaland (20) – 92 gole, 23 asysty w Norwegii, Salzburgu i BVB, 18 goli i asysta w LM, 6 goli i asysta w reprezentacji
Mbappe (22) – 141 goli, 77 asyst w Monaco i PSG, 24 gole, 17 asyst w LM, 16 goli i 13 asysty w reprezentacji
Z ciekawości Messi (22) – 80 goli, 42 asysty w Barcelonie, 17/9 w LM, 12/13 w reprezentacji…
Mam nadzieję, że Francuz i Norweg nie dadzą o sobie zapomnieć przez następną dekadę.
Że taki głupi plemnik jak ty wygrał ten wyścig, to jest wręcz niepojęte … zaprawdę, niezbadane są wyroki boskie ….
O widzę fan świętego Roberta 😉
Żaden fan Lewandowskiego, bo akurat moje futbolowe sympatie skierowane są w zupełnie innym kierunku. Natomiast wystarczy choć odrobinę trzeźwego spojrzenia na jego karierę, by nie pisać takich bzdur jak ty. Owszem, zaczął później niż oni robić furorę w europejskiej piłce, ale jakie to ma znaczenie, kiedy ostatecznie osiągnął to co osiągnął?
jeszcze się okaże ,że ten Twój wielki blond koń któremu ludzie boją się wejść w drogę z racji rozpędzonej masy …w przyszlym sezonie strzeli wielkie nic … i co wtedy ? i tu ma gość rację ,niezbadane są wyroki … które w sumie potwierdzą ,że Lewandowski własną ciężką pracą stał się piłkarzem przechodzącym do historii…
Słabego napastnika w Bayernie wzięli na zmiany dla Lewego, bo absolutnie nikt nie chciał przyjść by siedzieć na ławce.
To, że w wieku 21 lat Lewy musiał tułać się w Zniczu, a Mbape czy Haaland mogą rozwijać się w najlepszych warunkach tylko pokazuje ile Lewy osiągnął pracą a nie tym mitycznym „talentem”.
Tym bardziej czapki z głów.
A jakiś internetowy psi kutas bez S to sobie może co najwyżej zejść na ręcznym do krytyki Lewego.
Karwa typowy polaczek / z małej litery / . Najlepszy piłkarz 2019/2020 na świecie RL jest tu i teraz gościu i następnego Polaka nie zobaczysz na szczycie piłki światowej za swego marnego życia .
W Uefa i Fifa huja się znają.. Typ F coś tam wie lepiej bo tak i huj
No to idz poszukaj i wymien ilu ludzi z lig top 5 strzelilo minimum 250 goli. Nie znajdziesz ich wielu.
Najciekawszy to jest fakt, że gdyby taki Mbappe miał nieszczęście urodzić się na piłkarskim zadupiu Europy (w Polsce), to by teraz towar w Biedronce wykładał, bo by mu na pastwiskach nogi połamali.
Nie da się ukryć, że ten Haaland robi wrażenie. Jest szybki, przebojowy i niezwykle skuteczny. Ważne cechy, znamionujące dobrego i wyróżniającego się piłkarza. A jednak… Coś jest w nim nie tak. Rusza się szybko i sprawnie, ale jakoś tak koszmarnie topornie, niczym prawdziwy norweski troll. Sadzi wielkie susy, wyciąga nogi, wszędzie je zdąży wepchnąć przed innymi. Obawiam się jednak, że to styl gry, który może okazać się bardzo kontuzjogenny. Przy jego gabarytach i masie ciała, nie powinien chyba stawiać w biegu tak długich kroków. Jakiś specjalista od motoryki powinien mu się może przyjrzeć. Nie życzę mu źle – broń Boże – ale niech podpatrzy, jak biegają inni, szybcy snajperzy – jak choćby wspominany tu Mbappe, czy Ronaldo. Nie mówię o Messim, bo to kurdupel, ale tamci dwaj, to już nie ułomki przecież.