Reklama

Pościg trwa. Piast Gliwice coraz bliżej ligowej czołówki

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2021, 09:40 • 4 min czytania 12 komentarzy

Po dziesięciu ligowych kolejkach Piast Gliwice znajdował się na przedostatnim miejscu w tabeli i miał na swoim koncie mniej punktów od Podbeskidzia Bielsko-Biała. Oczywiście było więcej niż prawdopodobne, że podopieczni Waldemara Fornalika prędzej czy później wygrzebią się z tego bagna i koniec końców nie uwikłają się w walkę o utrzymanie. Z drugiej strony, wydawało się wówczas właściwie nierealne, by gliwiczanie po raz trzeci z rzędu mieli zakwalifikować się do europejskich pucharów. Sezon z pozoru nadawał się do spisania na straty i przebimbania w środku stawki. Jednak mijają kolejne mecze, kolejne tygodnie, a mistrzowie Polski z 2019 roku konsekwentnie niwelują dystans dzielący ich od ligowej czołówki.

Pościg trwa. Piast Gliwice coraz bliżej ligowej czołówki

Blisko, coraz bliżej

Po siedemnastu spotkaniach Piast traci już zaledwie cztery oczka do czwartego w tabeli Śląska Wrocław. Pogrążony obecnie w kryzysie Raków ma o siedem oczek więcej od gliwiczan. To są straty jak najbardziej do odrobienia na dystansie kilkunastu kolejek Ekstraklasy.

LEGIA POKONA DZIŚ JAGIELLONIĘ? KURS: 1,76 W EWINNER!

Ostatnie pięć lat i zdobyte medale pokazały, że Piast jest drużyną ze ścisłej czołówki. Po zdobyciu mistrzostwa Polski powiedziałem, że chcielibyśmy być drużyną nie gorszą niż ta, która sięgała po złoty medal. Jeśli weszliśmy na jakiś poziom, chciałbym, by ten poziom był utrzymany. Mam na myśli zarówno funkcjonowanie drużyny jak i pozyskiwanie zawodników o takich umiejętnościach – mówił niedawno na naszych łamach trener Fornalik. – Nie zawsze jest to takie proste. W międzyczasie dochodzi do różnych transferów, zmian na poszczególnych pozycjach. Nie zawsze da się tak zrobić, by rok po roku walczyć o mistrzostwo. Udało nam się przez dwa lata namieszać w tej lidze. Teraz mieliśmy słaby początek sezonu – patrząc na wyniki, a nie grę zespołu. Na razie musimy się oglądać za siebie, a nie patrzeć do góry.

aktualna tabela Ekstraklasy (źródło: 90minut.pl)
Reklama

Była to oczywiście zrozumiała ostrożność. Piast wciąż ma za plecami Lecha Poznań czy Cracovię, a zatem ekipy spisujące się w sezonie 2020/21 poniżej oczekiwań i nadal czekające na eksplozję formy, która pozwoli im na skok w górę tabeli. Ale prawda jest taka, że ten najczarniejszy moment sezonu, gdy Piast pałętał się w okolicach dna tabeli i przegrywał jedno spotkanie za drugim, jest już za ekipą Fornalika. Ostatnią ligową porażkę gliwiczanie ponieśli 17 października 2020 roku. Od tego czasu ich bilans to pięć zwycięstw i pięć remisów, a wcale nie jest tak, że rozpieszczał ich terminarz.

Starcia Piasta z takimi ekipami jak Stal Mielec czy Warta Poznań przypadły na pierwszy etap sezonu, ten kryzysowy. Beniaminkowie nie zostali pokonani Piasta. Nie jest zatem tak, że zespół Fornalika rozpędził się na wyraźnie słabszych kadrowo przeciwnikach.

Puchary jednak w zasięgu?

Swoją serię ligowych meczów bez porażki Piast rozpoczął w ósmej kolejce, remisując z Wisłą Płock. Potem zespół z Górnego Śląska podzielił się jeszcze punktami z Legią Warszawa, Zagłębiem Lubin, Rakowem Częstochowa i wczoraj z Pogonią Szczecin.

Pokonać udało się natomiast:

  • Górnika Zabrze (2:1 na wyjeździe)
  • Lechię Gdańsk (2:0 u siebie)
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała (5:0 na wyjeździe)
  • Wisłę Kraków (4:3 na wyjeździe)
  • Śląska Wrocław (2:0 u siebie)

Nie ma pewnie przypadku w tym, że zwyżka formy Piasta rozpoczęła się mniej więcej w tym samym momencie, w którym do zdrowia powrócił motor napędowy ofensywy zespołu, czyli Jakub Świerczok. 28-letni napastnik rozegrał jak dotąd w Ekstraklasie tylko jedenaście meczów (775 minut), ale Piast przegrał zaledwie raz, gdy Świerczok pojawił się na boisku w wyjściowej jedenastce.

LECH WYGRA DZISIAJ Z WISŁĄ PŁOCK? KURS: 2,11 W EWINNER!

Biorąc pod uwagę postawę zespołu w dziesięciu ostatnich meczach ligowych, Piast plasuje się na drugim miejscu w lidze. Ustępuje tylko Pogoni Szczecin, punktuje znacznie lepiej od Śląska czy Rakowa. Przede wszystkim – nie przegrywa. Nawet gdy gra słabiej, łapie jakieś punkty. Zupełnie inaczej niż w początkowej fazie rozgrywek, gdy gra Piasta nie wyglądała tragicznie, ale punktów z tego nie było.

Reklama
  • Pogoń Szczecin – 21 punktów (bilans 6z-3r-1p)
  • Piast Gliwice – 20 punktów (bilans 5z-5r-0p)
  • Legia Warszawa – 2o punktów (bilans 6z-2r-2p)

No i trzeba także podkreślić, że Piast jest już w ćwierćfinale Pucharu Polski. – Dopiero skończyliśmy pierwszą rundę. Myślę, że możemy się podłączyć do walki o puchary, bo czwarte miejsce może to dać, a mamy jeszcze Puchar Polski. Jak złapiemy dobrą serię, to możemy się liczyć. I fajnie byłoby skupić się na Pucharze, bo to najkrótsza droga do Europy – przyznał ostatnio Patryk Sokołowski.

W 1/8 finału gliwiczanie poradzili sobie z Pogonią Szczecin, teraz czeka ich starcie z Legią Warszawa. Nie jest to wymarzona drabinka, ale zespół Waldemara Fornalika już parę razy udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Dlatego w lidze też Piasta lekceważyć nie wypada. Przed gliwiczanami w tabeli między innymi Śląsk, Górnik, Lechia czy Jagiellonia – do postawy każdej z tych drużyn w sezonie 2020/21 można mieć większe bądź mniejsze zastrzeżenia, każda z tych drużyn ma kłopoty z regularnym zwyciężaniem. Jeżeli zatem gliwicka ekipa podtrzyma poziom, na jaki udało jej się wskoczyć w październiku poprzedniego roku, już za kilka tygodni może siedzieć na ogonie drużyn zajmujących obecnie miejsce na podium.

fot. FotoPyk

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...