– Stawiałem pod dyskusję, żeby dać Olkowi malutką podwyżkę, co zresztą zrobiłem w postaci wspomnianych bonusów, taką na pokrycie kosztów, a w przypadku dalszego braku kontraktu przedłużyć go właśnie automatycznie, ale też przesunąć piłkarza na jakiś czas do CLJ. Realnie zagrać tym, że jeśli nie będzie kontraktu, to zawodnik straci trochę czasu w rozwoju, ale z drugiej strony w kontrakcie dać gwarantowane minuty. To byłoby dość ostre zagranie, trochę nie w stylu Wisły, ale skoro rozmowy są odwlekane z byle przyczyny, nie ma powodu, by nie zagrać wszystkimi możliwymi kartami, kiedy jeszcze jest na to czas – mówi Piotr Obidziński, były prezes Wisły Kraków, o kulisach rozmów z ojcem Aleksandra Buksy.

W którym momencie sprawa Buksy została przegrana? Kiedy Wisła straciła argumenty?
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to od początku była zła wola piłkarza i jego otoczenia. Jest tu sporo czynników zewnętrznych, jak aktualna forma indywidualna czy ogólna postawa drużyny, choć dziś już wiadomo jak Wisła powinna była postąpić, żeby dać sobie szanse.
Cofając się do początku: cały czas było granie na zwłokę. Rozmowy przeciągały się przez coraz to nowe argumenty. Najpierw, że nie wiadomo jak z finansami klubu. Jak okazało się, że finanse się poprawiły i pokazałem konkretne liczby, pojawił się argument, że nie wiadomo, kto jest właścicielem. Ciągle coś nowego. Potem z kolei padał argument, że nie podpiszą umowy, bo przedłużyliśmy jednostronnie kontrakt. A jakbyśmy nie przedłużyli jednostronnie kontraktu, Wisła nie miałaby żadnych praw do zawodnika już na etapie negocjacji. To była formalność i nota bene jako argument została użyta dopiero po kolejnych prawie dwóch miesiącach rozmów od zaistnienia faktu przedłużenia. Biznesowo utrzymaliśmy tym naszą pozycję negocjacyjną.
Bez kontraktu nie byłoby żadnej. Po prostu nie byłoby piłkarza w Wiśle. Sam mówiłeś, że warunkiem przedłużenia umowy ze strony ojca piłkarza było wyjaśnienie sytuacji właścicielskiej, która do momentu wygaśnięcia kontraktu Buksy nie mogła być wyjaśniona.
Liczyłem, że zawodnik będzie dalej się rozwijał i doprowadzimy rozmowy do finału. Zaznaczam jednocześnie, że w tym czasie byłem zapewniany cały czas, że obowiązuje to, na co się umówiliśmy, jeśli chodzi o sumę odstępnego. Wynegocjowaliśmy, że jest kwota X dla klubu, a całą nadwyżką dzielimy się 50 na 50. Były też konkretne oczekiwania finansowe, które bezkontraktowo, żeby się też nie obligować, dawałem co miesiąc w postaci jednorazowych bonusów. Chciałem pokazać dobrą wolę ze strony klubu. Ale to było wszystko. W którymś momencie dochodzisz do ściany dobrej woli.
Masz prywatną satysfakcję wiedząc, że atak Jakuba Błaszczykowskiego na ciebie w „Foot Trucku” – mówiąc delikatnie – nie zestarzał się najładniej? Tomasz Jażdżyński potwierdził w wywiadzie dla Interii wszystko, co mówiłeś.
Nie można tego nazwać satysfakcją. Jak mówiłem w wywiadzie, którego udzielałem wam na początku września, na czym innym opieramy z Kubą proces podejmowania decyzji. Mam poczucie przy tych trzech tematach, przez które odszedłem z Wisły, że biznesowo myślałem dobrze. Dla moich przyszłych projektów to pewna nauczka – mogę myśleć racjonalnie, mogę podejmować dobre decyzje, ale muszę znajdować też inne sposoby przekonywania moich szefów do swoich racji, sposobu myślenia i postępowania. Według mnie Tomek Jażdżyński jest zaangażowanym, aktywnym nadzorcą i jak czytam teraz jego wywiad, to rozumowaliśmy podobnie, ale z Kubą już nie. Skończyło się, jak się skończyło.
Chciałeś zagrać ostrzej.
Stawiałem pod dyskusję, żeby dać Olkowi malutką podwyżkę, co zresztą zrobiłem w postaci wspomnianych bonusów, taką na pokrycie kosztów, a w przypadku dalszego braku kontraktu przedłużyć go właśnie automatycznie, ale też przesunąć piłkarza na jakiś czas do CLJ. Realnie zagrać tym, że jeśli nie będzie kontraktu, to zawodnik straci trochę czasu w rozwoju, ale z drugiej strony w kontrakcie dać gwarantowane minuty. To byłoby dość ostre zagranie, trochę nie w stylu Wisły, ale skoro rozmowy są odwlekane z byle przyczyny, nie ma powodu, by nie zagrać wszystkimi możliwymi kartami, kiedy jeszcze jest na to czas. Dziś widać to jasno, a moi doradcy już wtedy to jasno widzieli, ale oczywiście każdy miał wątpliwości natury moralnej – tej opartej o wiarę w czystą konkurencję sportową.
Wisła zrobiła wystarczająco dużo, by zatrzymać Olka?
Generalnie pozycja Wisły jest w wielu momentach lepsza niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Można grać na wielu frontach, tylko trzeba podchodzić do tego racjonalnie, a nie ulegać chwilowym emocjom i naciskom w mediach. Mówiło się w pewnym momencie, że Wisła twardo gra w jakimś obszarze. Wisła nie gra twardo. Ma pewne argumenty, pewną siłę i musi z niej korzystać, bo to wielka marka. Tam, gdzie trzeba, Wisła powinna być miękka, a tam, gdzie trzeba grać twardo, należy grać twardo.
Dochodzi do tego szopka wizerunkowa. Koszulka z Olkiem, który trzyma koszulkę z numerem 2023, z internetu już nie zniknie.
Panowie się uczą. Jak mnie odwoływali, to jasno powiedzieli, że wiedzą, że będą popełniać błędy. Chcieli jednak to wziąć w pełni na siebie, bo przecież to i porażki ale też i przyszłe sukcesy klubu będą ich. W przypadku Olka Buksy, liczyli że pójście w informację publiczną umocni ich pozycję w stosunku do dotrzymania słowa danego przez zawodnika. Myślę, że teraz trochę im się kark utwardzi.
Z czego wzięło się to, że ogłosili umowę do 2023 roku? Aż tak silne poczucie sukcesu PR-owego mają Błaszczykowski i Królewski?
To co powiedziałem wcześniej, o wierze, że publiczna informacja wywrze presje na dotrzymanie danego słowa, to według mnie główna przyczyna. Choć pewnie była też spora presja pokazania sukcesu menedżerskiego po zmianach. To bardzo trudne w Wiśle przy tym poziomie presji i historii jej ratunku, żeby pamiętać, że to nie chwilowa liczba lajków jest wyznacznikiem do decyzji, a długofalowy rozwój klubu. Wierzę, że w trio Kuba i Tomek to wiedzą…
Co sądzisz o podejściu ojca Olka Buksy do negocjacji? Można usłyszeć w ostatnich tygodniach, że jego podejście trochę się zmieniło.
Pamiętam, że kiedyś przekonferowałem z Adamem Buksą seniorem pół drogi z Krakowa nad morze. Kilka godzin rozmowy o wszystkim. Świadomy specyfiki krakowskiego biznesu, który zawsze wymaga czasu i pewnej otoczki zacząłem nawet wierzyć, że tak się prowadzi negocjacje, buduje klimat. Wiedziałem też, że rozmawiam z biznesmenem, który odniósł sukces, pochodzi z określonego środowiska, ma doświadczenie i kompetencje negocjacyjne. Zakładałem od razu, że dokładnie rozumie sytuację. I taki status raportowałem radzie nadzorczej.
A czy ty uważasz, że w karierze Olka Buksy sam Olek ma najwięcej do powiedzenia?
Boję się, że nie ma nic do powiedzenia.
Aż tak? Kreuje się obraz chłopaka zdominowanego przez ojca.
Nie chodzi o dominację. Ale moim zdaniem tak jest. Takie relacje w sporcie generalnie są bardzo ciekawe do analizy psychologicznej i oczywiście bardzo trudne. U niektórych znanych sportowców relacje z rodzicami ewoluują skrajnie w stronę stricte finansowych, do tego stopnia że zawodnik płaci procent co miesiąc z kontraktów i na tym się kończą stosunki z rodzicem. Z drugiej strony są świetne przykłady takich relacji, gdzie zaangażowanie w karierę dziecka działa doskonale i jest synergiczne. Optimum to pewnie wycofanie się rodzica na pewnym etapie rozwoju kariery.
Na pewno w przypadku Buksy tata wiedzie prym. Z Olkiem nigdy nie rozmawiałem o jego karierze. Kiedyś odwoziłem go do Myślenic – miło i otwarcie rozmawialiśmy, ale chłopak, pewnie słusznie, był tylko skupiony na szkole i treningu. W sprawie jego przyszłości trzeba było rozmawiać z tatą.
Fot. newspix.pl
Bileter to menda i wiadomo to nie od dziś. W każdym wywiadzie wydaje się jakiś taki śliski, tylko patrzy żeby wbić komuś szpilę.
I milion minusów, bo ruszyłeś św. Kubę. Każdy przecież wie, że „wspaniale i bezinteresownie” rzucił się do ratowania Wisły. Niewielu za to zdaje sobie sprawę, że tercet za te pożyczone (słowo-klucz) klubowi po 1,33 mln ma w zastawie jego grunty o nieporównanie wyższej wartości.
Grunty należą do TS a nie SA, której właścicielem jak Kuba.Ile razy tą durnotę będziecie jeszcze pisać. Jak tu się oczernia dobrych ludzi to się łapie minusy proste
Hahaha i co z tego, że należą do TS? Ktoś napisał, że jest inaczej? Najpierw czytaj, potem pisz, nie odwrotnie. „Klub do tej pory nie poinformował choćby, że pożyczka udzielona przez trio Błaszczykowski-Jażdżyński-Królewski została zabezpieczona hipoteką na gruntach należących do Towarzystwa Sportowego Wisła” – https://sport.tvp.pl/42674952/wisla-krakow-w-tarapatach-rozwazana-upadlosc-rozmowa-z-piotr-obidzinski
No i co z tego że mieli zabezpieczenie hipoteczne? Zresztą Jażdżyński mówił w wywiadzie że je zwolnili. Rozumiesz mechanizm windykacji z zastawu? Jak masz należność wartą 100 zabezpieczoną na działce o wartości 200, to komornik sprzedaje działkę, oddaje tobie pożyczkę, a resztę ceny przelewa wlaścicielowi działki. Widzisz tu gdzieś ten skandal i wielki, nieuczciwy zarobek który sugerujesz?
No i musicie oblizać się zapachem tej kasy.
suma summarum. wyszło jak wyszło
Ciekawe czy druga strona udzieli jakiegoś wywiadu.
Zresztą czego się można było po nich spodziewać mając w pamięci jak wyprowadzono z Wisły starszego.
Pewnie znów się skończy na występach dla zysku, a nie dla sukcesu sportowego
Jego kariera, więc niech robi co chce. Proste.
Wiadomo, że Jego kariera. Mógł o tym po prostu zakomunikować w lecie, a nie robić sobie zdjęcia z koszulką 2023 tylko po to żeby na koniec wyłudzić(przepraszam, ale takie słowo ciśnie się na usta) 40tys. miesięcznie czyli de facto pół miliona złotych od Wisły.( a z tego co mówią dostał jeszcze dodatek za podpis). Bardzo słabe zagranie i tyle. Trzeba było grać w otwarte karty, a nie podpisywać umowy gwarantującej 0,5 mln zł tylko po to by za chwilę rozpocząć gierkę Zahaviego przy użyciu dziennikarzy.
To biznes. widocznie władze Wisły są słabe i dają się rozgrywać, więc pretensje powinni mieć do siebie.
dokładnie to tylko dowód na słabość Wisły:(
Jak ci złodziej okradnie mieszkanie to też powiesz że to twoja wina, bo zamknąłeś drzwi tylko na jeden zamek? A może jednak wina złodzieja?
No i proszę, dość szybko pojawił się Pan Obidziński, obwieszczając „i kto miał rację?” Jeśli wszystkie dzisiejsze informacje są prawdziwe, tak od niego, jak i od Tomasza Jażdżyńskiego, to znów wychodzi na to, że swego czasu Jarek Królewski w twitterowym sporze… powiedzmy, że nie pokazał się w najlepszym świetle 😉
O czym mowa?
Pokazal sie jako absolutny prostak i czlowiek pilki noznej na poziomie Domagalik.
Od dłuższego czasu mam wrażenie że Błaszczykowski jest innym człowiekiem niż chciałby aby wszyscy go postrzegali. Jawi się jak taki jakiś niby zarobiony ale cichutki cwaniaczek, pazerny na wszystko (nawet na bilety), prawdopodobnie także konfliktowy – choć na razie w mediach to nie jest dobrze widziane. Ciekawe czy zaraz wyniknie kolejny problem, mianowicie jak pozbyć się Helmuta a wstawić w jego miejsce wuja, bo lepiej gdy kasa zostanie w rodzinie (on, brat, wuj).
Błaszczykowski urodził się w szpitalu w Częstochowie ale tak naprawdę pochodzi z Truskolas. A tam same „bambry” i cwaniaczki.
W powiecie częstochowskim-ziemskim jest było (a może i jest nadal) najwięcej milionerów na 1 mieszkańca. Generalnie okoliczne buractwo to banda cwaniaczkow która wie jak kasę przytulić.
Na ślasku mówi się o nich medalikorze nie bez powodu 😉
Tego nie wiem bo jestem z Częstochowy. Ale mieszkańcy tego robotniczego miasta nie darzą sympatią okolicznych ex-badylarzy.
Ty jesteś z Częstochowy? Medaliki mówią na mieszkańców Częstochowy,a nie okolice
Wszystko o charakterze Kubusia można się było dowiedzieć po zwolnieniu wujka Jurka, jak praktycznie spuścił Raków do 4 ligi. Nie minął tydzień od zwolnienia, a Błaszczykowski poinformował klub, że już dłużej jego ambasadorem nie będzie.
Jakie bilety. Pokazal problem handlowaniem nimi przez wysoko postawionych członków PZPN.
Takie bilety, że na najważniejszej imprezie w powojennej Polsce, będąc zawodnikiem borussi mówił że nie mógł się skupić na grze bo rodzina nie dostała darmowych biletów!!!! Rozumiesz?!? Nie mógł dobrze grać bo NIE DOSTAŁ BILETÓW!!!!!!!!!!
Wystarczyło dać tyle pieniędzy, ile chciał piłkarz. Proste?
Przecież właśnie chodzi o to ze dali tyle chciał xd
Wszystkie te wywiady to strzal w kolano Wisly. Kazdy nastepny mlody z opcjami nie bedzie sie grzal do podpisu w Krakowie.
Czyli Pan prezes chcial przekonać Buksę do przedłużenia kontrkatu zsyłając do ligi juniorów? Chciał zastraszyć piłkarza, którego agentem obserwuje pol Europy, dodatkowo jego agentem jest Zahavi. Pan chyba nie do końca zrozumiał, że jednak piłkarza to nie jest podwladny z jego kolejnych projektow, jak to ładnie określił Pan Piotr.
A niby czemu Buksa mial im dobrze robic jak moze sam wziac cala kase?
Czemu sie dziwi ten prawiczek na zdjeciu?
Czyli to bileter położył deal z Buksą? Grając na chamskie zastraszanie i jednostronne przedłużanie kontraktu a z drugiej strony dając jakieś symboliczne grosze, nieregularnie, pod stołem. Ciekawy styl zarządzania. A potem się dziwią że młodzi uciekają od nich przy pierwszej okazji.
Z Kubusiem będzie gorzej niz za Sharksów, robcie skriny
Pewnie nie gorzej, ale rowniez pszasnie. Jak na razie to wyglada to na zarzadzanie dyskoteka w remizie, a nie znanym klubem pilkarskim. Kuba wyplakal sie w fut trucki, a Krolewski sie osmieszyl na twiterze wielki manager. Wisla jak byla w dupie tak jest w dupie i wyglada jak 4 ligowy klub na peryferiach.
Wystarczyło, że napisałeś „pszaśnie” i już wiem na jakich ty jesteś peryferiach…
Wisła kontra Buksa.
Kompromitacja klubu która jest zwalana w chamski sposób na barki rodzica zawodnika, który jest jego największym talentem.
Obidziński ma pretensje, że ojciec Aleksandra, który ma 17 lat wtrąca się do jego spraw. Wszakże dla klubu lepiej by było, gdyby Buksa podpisywał wszystko co mu podsuniecie?
Obidziński mówi, że władze grały z juniorem ostro i chciały go odesłać szczebel niżej do CLJ, żeby mu pogrozić?
Wisła robi hucpę z kontraktem Buksy.
Tak się kurwa zachowuje poważny klub? To są poważne standardy? Bez jaj. Sam bym spierdalał z Wisły w podskokach na widok tej żenady.
Jak można tutaj winić klub? Nie jestem fanem Wisły, delikatnie rzecz nazywając, ale wyciągnięto krętactwami młodego zawodnika, który wszystko zawdzięcza Wiśle. Nie pierwszy to przypadek w Polsce. Zarobi menager kokosy, zamiast klubu. Uważam to za skandaliczne a artykuł na Weszło za podlizywanie się cwanym menago, bo bardzo, bardzo delikatny.
A pamiętasz jak zadziałał Bielik, który też obiecywał Lechowi a na końcu stwierdził, że bez gwarancji gry w pierwszym składzie to mogą go w pomkę pocałować.
Szybko zakręcił się wokół niego Boguś (który wyczuł świetny interes) i obiecał mu grę w 1 składzie. 3 m-ce poźniej transfer Bielika do Arsenalu był już przyklepany.
Jakoś wówczas gównoburzy nie było.
No, wiesz?
Gownoburzy nie bylo, a wrecz brawa przy przejsciu Sebastiana Walukiewicza do pPogoni, po tym jak nie chcial podpisac nowego kontraktu z Legia, bo klub nie zapewnil mu minut w pierwszym skladzie. Jak widac punkt widzenia zalerzy od tego kogo lubia redaktorzyny…..
Kojarzycie taką książkę Domagalik?
Tam jeden były reprezentant rzucił hasłem ‚to jest typowe polskie błoto’.
Po czym przejął klub i obrzuca nim 18 latka i jego rodzine.
I ma rację, że obrzuca. Tak się nie robi.
Nie bądź przedszkolakiem. To jest biznes. Po jednej stronie Pan Obidziński, po drugiej Pan Zahavi. Jak myślisz, kto kogo wydyma? Umów na parę melonów nie zawiera się na gębę. Dobrze im tak.
A Pan Jażdżyński co teraz rozpęta by przykryć to co dzieje się w Wiśle? Temat zastępczy ze starszeństwem nie wyszedł…
o co chodzi?
Sorry, ale o co chodzi? Jeśli w ciagu 2 dni drugi „poważny” biznesmen opowiada, jaki to biedny klub w negocjacjach z 17latkiem i jego ojcem, to albo ci biznesmeni niepoważni, albo ten ojciec to rekin negocjacji. Wisło zwolnijże tych ekspertów i zatrudnij Buksę seniora. Będzie hajs w klubie i cisza w mediach
Stary Buksa to przysłowiowe zęby zjadł w biznesie i takie młode rekinki nie są straszne jak się jest wielorybem 😉
Nie znam starego Buksy, ale nie wiem jak rekin biznesu mógł swoje latorośle na piłkarzy wychować,… przecież to jest praca fizyczna, kontuzji można dostać
I grube miliony zarobić. Powinien na umysłowego księgowego ich wyprowadzić.
Co za bełkot.
A Kuba na to zapewne:
”Polskie bloto”.
https://skutecznetypowanie1x2.blogspot.com/ – Ostatnio trafili 852 kurs i zdjecie kuponu maja na blogu! na dzis kolejny kupon z wielkim kursem !
Czy ktoś policzył różnice pobrał /szkolenie ,opieka medyczna wynagrodzenie i inne/ a dołożył do kasy klubu Było by ciekawe
gdasgdsa
Czekam na odpowiedź obozu Buksy bo na razie ojciec Olka jawi się jako drobny cwaniaczek, który mami klub obietnicami a tak naprawdę chce wyciągnąć jak najwięcej kasy. Ale te jego działania obrócą się przeciwko niemu. Bo co czeka teraz jego syna? Zapewne CLJ-ka do końca kontraktu albo ława i spadek formy co nie pomoże w odejściu do lepszego klubu.
skutecznetypowanie1x2.blogspot.com
Płacz jak za Messim. Chyba nie ma przymusu podpisywania kontraktu?
Kurwa tyn synek roz prosto do bala kopnył a larma wele niego wciul. To jest Polska
Jażdzynski się wypowiedział, Obidziński się wypowiedział, czas na Królewskiego, dwóch Błaszczykowskich, trewnera i kibiców Wisły – A kiedy zapytacie samego Buksę jak to z jego strony wyglądało?
Kuba będzie pierdolił coś o biletach lub błocie. Lepiej zapytajmy od razu jego wuja.
Nikt z poważnych piłkarzy nie przyjdzie do takiego Klubu jak Wisła Kraków nawet ten piłkarz z Luksemburga nie chciał grać za marne pieniądze