Reklama

Pogoń, najlepsza jesienna defensywa od sezonu 13/14

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

01 lutego 2021, 10:48 • 6 min czytania 23 komentarzy

Pogoń Szczecin kończy rundę jesienną (tę formalną, będącą de facto półmetkiem rozgrywek) na pierwszym miejscu. Nie ma co się oszukiwać, nie stało się to dlatego, iż „Portowcy” imponują szczególnym rozmachem w ofensywnie. Bazują na dobrej organizacji gry, jakości w tyłach, świadomości tego, jak każdy piłkarz ma grać i jak powinien asekurować kolegów. I za to należy ich doceniać. Bo tylko raz w minionej dekadzie zdarzyło się, by jakiś klub stracił na przestrzeni całej rundy jesiennej tylko osiem bramek.

Pogoń, najlepsza jesienna defensywa od sezonu 13/14

Mówimy o Wiśle Kraków z sezonu 13/14, czyli – o dziwo – pierwszego po powrocie „Franza” na Reymonta. „Biała Gwiazda” zaczęła wówczas nawiązywać przez chwilę do czasów świetności, rundę jesienną kończyła na drugiej pozycji. Ostatecznie nie udało jej się wykręcić pucharowego wyniku (skończyło się na piątym miejscu), niemniej jesień rozbudziła apetyty kibiców, którzy po mistrzowskim sezonie oglądali drużynę zajmującą dwa razy siódme miejsca.

ŚLĄSK WRESZCIE POKAŻE KLASĘ NA WYJEŹDZIE? KURS NA POKONANIE STALI – 2,55 W TOTALBET!

Defensywa była wówczas oparta na Arkadiuszu Głowackim – ostoi spokoju, gościu, na którym chciałby budować każdy w lidze. Na środku miał swoich trzech przybocznych – Michała Nalepę, który po tym sezonie trafił do Ferencvarosu, Gordana Bunozę i Marko Jovanovicia, przesuwanego z prawej strony. Na bokach szału nie było – wchodzący w ligę Paweł Stolarski, Łukasz Burliga, Piotr Brożek. Bramkę obsadzili solidni Miśkiewicz i Buchalik. Było w tym trochę klejenia na ślinę, no i wiosną defensywa się posypała – Wiśle zdarzyło się przyjąć piątkę od Jagiellonii i Legii, przytrafiła jej się seria pięciu porażek z rzędu. Jesień dobra, cały sezon przeciętny.

Wyliczyliśmy sezon po sezonie, kto miał najlepszą defensywę po 15 kolejkach w minionej dekadzie:

  • 20/21 – Pogoń Szczecin (1. miejsce, 8 straconych bramek)
  • 19/20 – Piast Gliwice (2. miejsce, 11 straconych bramek)
  • 18/19 – Lechia Gdańsk (1. miejsce, 15 straconych bramek) i Korona Kielce (4. miejsce, 15 straconych bramek)
  • 17/18 – Legia Warszawa (2. miejsce, 14 straconych bramek) i Lech Poznań (6. miejsce, 14 straconych bramek)
  • 16/17 – Jagiellonia Białystok (2. miejsce, 10 straconych bramek)
  • 15/16 – Korona Kielce (6. miejsce, 12 straconych bramek)
  • 14/15 – GKS Bełchatów (3. miejsce, 12 straconych bramek)
  • 13/14 – Wisła Kraków (2. miejsce, 8 straconych bramek)
  • 12/13 – Górnik Zabrze (3. miejsce, 11 straconych bramek)
  • 11/12 – Legia Warszawa (2. miejsce, 10 straconych bramek) i Lech Poznań (8. miejsce, 10 straconych bramek)
  • 10/11 – Jagiellonia Białystok (1. miejsce, 11 straconych bramek)

Jak ważna dla Pogoni jest defensywa?

Na tym tle Pogoń naprawdę się wyróżnia. Pewną przestrogą dla niej może być fakt, że sama gra w tyłach nie oznacza sukcesu na koniec sezonu. Tylko raz zdarzyło się, by najlepiej broniąca ekipa po jesieni zdobyła mistrzostwo Polski (Legia w 17/18). Z wymienionych przez nas zespołów Lechia i Jagiellonia były na pierwszym miejscu po rundzie jesiennej, lecz do tytułu nie dawały rady dojechać. Symptomatyczny był zwłaszcza przypadek Lechii – mówiło się przecież wtedy, że jadą na solidnych tyłach i jak z przodu coś wpadnie, istnieje duże prawdopodobieństwo dowiezienia wynik. Pragmatyczni, wyrachowani, świetnie poukładani – takich epitetów używaliśmy do opisania ekipy Stokowca. No, ale z przodu wpadało coraz rzadziej, a obrona w końcu zaliczyła zadyszkę, z pierwszego miejsca na koniec zrobiło się trzecie. Widać było już jesienią, że czegoś lechistom brakuje – wiosną wyszło to jak na dłoni.

Reklama

Ale z drugiej strony – czy to problem Pogoni? Jeśli to, co zbudował Kosta Runjaić, nie zostanie roztrwonione – absolutnie nie. „Portowcy” biją na głowę wszystkich w tym sezonie, jeśli chodzi o statystyki defensywne.

Liczba straconych bramek:
  • Pogoń Szczecin – 8
  • Górnik Zabrze – 15
  • Śląsk Wrocław – 15 (zagrał o jeden mecz mniej)
Liczba czystych kont:
  • Pogoń Szczecin – 10
  • Górnik Zabrze – 6
Procent obronionych strzałów:
  • Dante Stipica – 85,2%
  • Karol Niemczycki – 75,4%

Co zadecydowało o takiej sytuacji?

Przede wszystkim to, że wszyscy obrońcy Pogoni mieli okazję doskonale się poznać, zgrać, nauczyć siebie nawzajem. Wystarczy zobaczyć na ich staż w szczecińskim klubie.

  • Dante Stipica – 1,5 roku w Pogoni
  • Jakub Bartkowski – 2,5 roku w Pogoni
  • David Stec – 3 lata w Pogoni
  • Benedikt Zech – 1,5 roku w Pogoni
  • Kostas Triantafyllopoulos – 1,5 roku w Pogoni
  • Mariusz Malec – 2,5 roku w Pogoni
  • Hubert Matynia – 6,5 roku w Pogoni
  • Luis Mata – 0,5 roku w Pogoni

Efekty daje to, że w Szczecinie nie przeprowadzają transferów pod wpływem impulsu. Każdy z piłkarzy jest jakimś projektem, który nawet jeśli zawodzi, dostanie sporo czasu (vide Hostikka, który przez wiele klubów byłby już odpalony, a jednak Pogoń wciąż w niego wierzy). Modelowym przykładem przemyślanego transferu był Benedikt Zech, którego ośmiokrotnie oglądano z trybun (!), dostrzeżono w nim cechy lidera (w poprzednim zespole był kapitanem), zaproszono do Szczecina na rekonesans, pokazano mu analizę wideo, z której wynikało, czego się od niego oczekuje. Sam piłkarz był trochę zaskoczony tym, jak poważnie został potraktowany.

STAL MIELEC POKONA ŚLĄSK? KURS 2,95 W TOTALBET!

I wypaliło doskonale, bo Zech to jesienią jeden z najlepszych obrońców w całej lidze. A jednocześnie jeden z najszybszych stoperów Ekstraklasy, co nie zawsze jest doceniane – Austriakowi zdarza się zdążyć przeciąć akcję jeszcze w momencie, gdy nie doszło do żadnego zagrożenia. Kostas czy Malec dobrze dopełniają lidera obrony. Zwłaszcza Malec przebył ciekawą drogę – przecież jeszcze jesienią Runjaić uznawał, że jest niegotowy fizycznie po urazie, woląc skorzystać z usług Macieja Żurawskiego.

Żurawskiego, czyli przecież ofensywnego pomocnika. To pokazuje, że w Pogoni także zaistniał element łatania na ślinę. Mata zaliczył dobry mecz z Rakowem, lecz wejście w ligę – pisząc delikatnie – miał niezbyt przekonujące. W meczu z Górnikiem został wręcz zezłomowany przez Nowaka. Na prawej obronie też personalnie szału nie ma – Stec i Bartkowski to przecież solidni ligowcy, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu, ale jednak – tylko solidni ligowcy. Pogoń sięgnęła zimą po Stolarskiego, by zabezpieczyć tę pozycję. Niewykluczone, że latem dojdzie do pożegnania z jednym z dotychczasowych prawych defensorów. Wiecie, co chcemy przez to powiedzieć – to nie tak, że w Szczecinie spotkali się ligowi wyjadacze, którzy tylko swoją jakością stworzyli tak dobrze funkcjonującą maszynkę. Dostrzegamy tu świetną pracę trenera, bo w Pogoni widać automatyzmy, dobrą organizację, konsekwencję w tyłach.

Wszystko dopełnia Dante Stipica, chyba największa gwiazda szczecińskiego zespołu, o którym wszystko już napisaliśmy. Najlepszy bramkarz tej jesieni, poprzedniej jesieni, a i wiosną poprzedniego roku też należał do czołówki. Pogoń może się cieszyć, że ma już swoje lata w metryce, bo w przeciwnym razie z pewnością chciałby go podkupić jakiś Alanyaspor. Dostał ofertę z Rakowa, który oferował mu pensję na poziomie 30 tysięcy euro miesięcznie. To też ma swoją wymowę.

Reklama

Dokąd zajedzie Pogoń?

To nie tak, że „Portowcy” tylko dobrze bronią. Są bardzo skuteczni przy stałych fragmentach gry. Potrafią zdominować rywala i kontrolować przebieg meczu. Pamiętacie, co w spotkaniu z Rakowem stało się po strzelonej bramce? Podopieczni Runjaicia po prostu zabrali piłkę i wymieniali ją między sobą, od czasu do czasu stwarzając zagrożenie. To właśnie wtedy mieli najlepszy okres tego meczu.

No i Pogoń jest też doświadczona o błędy z zeszłego sezonu. Wtedy trochę nie uniosła presji – zewsząd mówiło się, że to ten sezon, w którym mogą wreszcie wygrać trofeum. Teraz mówi się głównie o Rakowie. „Portowcy” nie zaliczają już wpadek z najsłabszymi (7 punktów z beniaminkami), co było ich największym mankamentem w zeszłym sezonie. No i – pisząc z przymrużeniem oka – w obecnym formacie rozgrywek nie ma już grupy mistrzowskiej, w której szczecinianom zdarzyło się plażować.

Należy więc zadać pytanie – czy to już TEN SEZON?

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Asystent Frederiksena: Dysponuję odpowiednimi cechami, by zostać pierwszym trenerem

Bartosz Lodko
0
Asystent Frederiksena: Dysponuję odpowiednimi cechami, by zostać pierwszym trenerem

Komentarze

23 komentarzy

Loading...