Starcia Interu z Juventusem ze względu na klasę obu ekip i mnogość historycznych podtekstów zawsze zapowiadają się nad wyraz ciekawie. Dzisiaj było podobnie. Spodziewaliśmy się spektakularnego widowiska. No i właściwie trzeba przyznać, że otrzymaliśmy naprawdę dobre spotkanie. Problem polega wyłącznie na tym, że był to mecz toczony do jednej bramki. Juve nie miało bowiem żadnych argumentów w konfrontacji z Interem. Może i rezultat tego tak do końca nie oddaje, lecz podopieczni Andrei Pirlo zostali najzwyczajniej w świecie zdeklasowani przez Nerazzurrich.

Cieniutkie Juve, znakomity Inter
Gospodarze schodzili na przerwę z prowadzeniem 1:0. Antonio Conte miał jednak wszelkie powody, by w szatni ochrzanić swoich napastników, ponieważ Nerazzurri zasługiwali na znacznie bardziej okazały wynik. Dwa, trzy, nawet cztery gole – gdyby już w pierwszej połowie gracze Interu zdeklasowali „Starą Damę”, mistrzowie Italii nie mieliby prawa mówić o jakiejkolwiek niesprawiedliwości. Nie byli słabsi po prostu o klasę, lecz co najmniej o pięć klas. To była właściwie przepaść. Przepaść jeżeli chodzi o tempo gry, jakość pressingu, skuteczność w środkowej strefie boiska, różnorodność ataków, łatwość w przedostawaniu się w okolice pola karnego przeciwnika. Podczas gdy Juventus obszernymi fragmentami nie potrafił się nawet zbliżyć do szesnastki gospodarzy, Inter raz po raz kreował sobie naprawdę groźne sytuacje pod bramką Wojciecha Szczęsnego.
Brakowało tylko skuteczności. Zwłaszcza Lautaro Martinezowi, któremu choćby Romelu Lukaku wypracował kilka naprawdę wymarzonych okazji strzeleckich. Jednak Argentyńczyk zwykle nie potrafił nawet wcelować w bramkę. Partaczył na potęgę.
I tak zatem dobrze, że udało się mediolańczykom wcisnąć w pierwszej połowie do sieci cokolwiek. A wynik został przez nich otwarty dość szybko. Już w dwunastej minucie piłkę skierował do siatki głową Arturo Vidal. Akurat on! Zawodnik, który tak wiele przed laty znaczył dla Juventusu. Zawodnik, który przed rozpoczęciem spotkania… pocałował herb „Starej Damy” na bluzie Giorgio Chielliniego. Na boisku dla Vidala nie miały jednak znaczenia sentymenty – nie tylko strzelił otwierającą bramkę, ale był też blisko kolejnych trafień. Grał wspaniale.
Od czasu do czasu realizator rzucał okiem kamery w kierunku Andrei Pirlo. Szkoleniowiec Juve sterczał przy linii bocznej boiska z grobową miną, wyglądając na człowieka, który nie bardzo wie, co ma powiedzieć swoim podopiecznym w szatni.
Po przerwie bez zmian
No i prawda jest taka, że Pirlo nie zdołał w żaden sposób odmienić przebiegu gry po przerwie. Nie pomogły Juventusowi ani zmiany, ani taktyczne korekty. Właściwie do teraz nie wiadomo, co „Stara Dama” miała dzisiaj grać. Jaki był jej pomysł na ten mecz? Próżno zgadywać. Cristiano Ronaldo i Alvaro Morata byli kompletnie odcięci od dobrych podań, wypchnięci daleko poza pole karne. Środek pola Juventusu zupełnie nie istniał. Z bocznych sektorów boiska także nie wypływało zagrożenie. A to jeszcze nie wszystko. Katastrofalnie prezentowała się również defensywa Juve, na czele z najbardziej doświadczonymi Chiellinim i Bonuccim. Obrońcy grali daleko od siebie, była też olbrzymia, zionąca dziura między linią obrony a środkowymi pomocnikami.
Nie chcemy tutaj ciskać zbyt wielu gromów w kierunku Pirlo, ale prawda jest taka, że Conte zabrał go dzisiaj do szkoły i udzielił mu surowej lekcji taktyki. Inter wytrącił Juventusowi wszelkie atuty i zasłużył na znacznie wyższe zwycięstwo. Serio. Lepiej ustawiony celownik Martineza i mielibyśmy jeden z większych pogromów w najnowszej historii derby d’Italia.
Finalnie stanęło na wyniku 2:0. Drugiego gola dla Interu zdobył Nicolo Barella, który w 62. minucie spotkania wykorzystał absolutnie fenomenalne podanie z głębi pola od Alessandro Bastoniego. Defensor Nerazzurrich zgłosił się tym samym do plebiscytu na najlepszą asystę sezonu 2020/21 w Serie A, jednak my skupimy się tutaj bardziej na strzelcu. Jeżeli bowiem ktoś dzisiaj na gola po stronie Inteu zasłużył, to na pewno Barella. 23-letni Włoch rozegrał wprost genialne zawody. Odbierał piłki, rozgrywał, posyłał otwierające podania, napędzał kontrataki. Krótko mówiąc – był wszędzie, robił wszystko. Nawet bez bramki na koncie zasługiwał na tytuł najlepszego zawodnika meczu.
***
Inter – przynajmniej tymczasowo – wspina się zatem na pozycję lidera Serie A i czeka na odpowiedź lokalnych oponentów z Milanu. Juventus natomiast notuje już ósme ligowe spotkanie bez zwycięstwa w tym sezonie. Co tu dużo mówić, coraz więcej wskazuje na to, że hegemonia „Starej Damy” we włoskiej ekstraklasie dobiega pomału końca. No ale doświadczenie uczy, że turyńczyków nigdy nie można tak do końca lekceważyć, a Interowi nigdy tak do końca nie można zaufać. Czeka nas zatem zapewne jeszcze co najmniej kilka zwrotów akcji. I dobrze.
INTER MEDIOLAN 2:0 JUVENTUS FC
(A. Vidal 12′, N. Barella 52′)
fot. NewsPix.pl
Nawet jak Milan jutro wygra i powiekszy przewage na juventusem to wciaz mam watpliwosci czy da rade utrzymac te przewage do konca. Oczywiscie trzymam kciuki za kazdego procz juventus by wygrak te lige.
skąd ta niecheć do Starej Da..y ?
Po prostu nudne w chuj jest jak wiecznie wygrywa ta sama drużyna.
Po prostu nudne to jest jak wygrywa wiecznie ta sama drużyna.
Nic o Lukaku? Kapitalny był dziś
Tak wielki klub jak Juventus, to chyba „za duże buty ” dla Pirlo jak na początek trenerskiej kariery. Lepiej było chyba zacząć od jakiejś Genui czy innego Benevento, albo tak jak było planowane od turyńskich młodzieżowców. Piłkarzem był genialnym, ale nie znaczy to, że będzie takim trenerem. Częściej wręcz bywa odwrotnie czego dowodem byli już np Platini i Boniek.
Z jego punktu widzenia lepiej zaliczyć falstart w Juve, a potem skakać po Genuach, niż dać ciała na niższym szczeblu i spalić się na starcie. Zapewne już ma zapewniony ewentualny angaż z kredytem zaufania w kilku kolejnych klubach, a w średniaku bez presji można zawsze trafić na szczęśliwy sezon życia kilku zawodników i potem wskoczyć gdzieś wyżej jak np. Brzęczek.
Scudetto w tym sezonie dla każdego byle nie dla Juve.
Bynajmniej nie jestem antyfanem Juve, ale zdobycie 10 tytułu z rzędu byłoby po prostu kompletnie uwłaczające dla całej reszty zespołów we Włoszech. Po prostu w TOP-5 zagranicznych lig lubię więcej niż jeden zespół i lubię jak się mistrzowie nie dłużej niż po 2-3 sezonach zmieniają w nagrodę za duże starania i wysiłki w celu zdetronizowania aktualnego mistrza.
Większe szanse na scudetto daję Interowi, niż Milanowi, gdyż Inter raz, że ma więcej indywidualności w składzie, po drugie ma szeroki skład, a po trzecie po odpadnięciu z Ligii Mistrzów może się skoncentrować wyłącznie na lidze.
Dla Milanu sam awans do Ligii Mistrzów będzie sukcesem biorąc pod uwagę ich skład oraz potencjał rywali do TOP-4.
Napoli też może powalcczyć w tym roku jak złapią stabilizację formy.
Czemu ani słowa o tym, że Polak bez winy przy obu bramkach? Trzeba wybielać swoich/naszych graczy zawsze i o każdej porze
Pirlo wypierdalaj
Pojedynki Lukaku – Chiellini to mistrzostwo świata i przy tym duży szacunek z obu stron. Fajny mecz ktory nada dużo kolorytu w drodze do Mistrzostwa Włoch
I nie wiadomo teraz czy Bufon nie zastąpi Szczęsnego w natępnym meczu.Pirlo ne będzie miał wyboru i będzie muiał skorzystać z Bufona
Niby czemu?
Idz idioto schowaj sie pod kamien znowu
Juventus musi poważnie zainwestować w środkowych pomocników jeśli chce wygrać Scudetto. Na ten moment jest z 8 zespołów z lepszą linią pomocy od nich. Powinni sięgnąć do Rodrigo de Paula z Udinese albo Locatelliego.
kto to jest barella ?
wspaniały komentarz polskiego „eksperta” przed meczem z Włochami.
A gdzie superbramkarz?
To może ja Ci odpowiem jako człowiek wychowany na Juve z Zidanem, Ravanellim czy Del Piero w składzie i gość, który spędził godziny życia ciupiąc tą drużyną w jeszcze wtedy Championship Managera. To jest to klub-korporacja, która nie szanuje niczego. Po pierwsze tradycja – zmiana historycznego logo na to nowe coś. Po drugie fair play czy uczciwa rywalizacja. Przykład choćby
z tego sezonu kiedy Napoli nie dojechalo na mecz z powodu lokalnych restrykcji Covidowych to
Juventus bardzo chętnie odstawił szopkę z wyjściem i czekaniem na rywala na murawie żeby ochoczo
przytulić trzy punkty poza boiskiem. I tu dochodizmy do kolejnej rzeczy czyli sędziowania czyli mimo,
że było to calciopoli i degradacja do serie B to tak się dziwnie składa, ze w większości tych meczów
na szczycie zawsze dostawali jakieś karne z dupy. Pierwszy z brzegu przykład: mecz przeciwko ATalancie w lipcu zakończony 2:2. Atalanta grała, a JUventus dostawał karne. Niech wygra każdy byle nie oni!
Kolejny kurwa oszolom. Juventus wyszedl na boisko z Napoli bo federacja tego meczu nie odwolala, tylko wladze regionu Kampanii. Federacja nie wyrazila zgody na przelozenie spotkania i dlatego Juve dostalo walkower. Inna sprawa jest, dlaczego ta decyzja zostala cofnieta?
Karne z dupy? Popatrz sobie zjebie kto ile karnych dostawal w ostatnich latach we Wloszech, a potem dopiero otwieraj ten klamliwy ryj.
Wychowany na Juve? Wypierdalaj cwelu, po calciopolli jestes pewnie zagorzalym „kibucem” interku?
Z tą korporacją i logiem to sama prawda, choć z drugiej strony który czołowy klub w Europie nie jest „korporacją”? Logo – dla mnie osobiście dramat, ale już dla jakichś nastoletnich gimbusów i speców od wizerunku – znak nowych czasów, rozwijania się i tego typu bajeczek.
Cóż, musimy się jako kibice pamiętający trochę inną piłkę sprzed 20-30 lat, przyzwyczaić że tego typu zmiany będą z każdym rokiem nieuniknione, jakkolwiek absurdalnie by nie wyglądały z naszej perspektywy…
i dobrze i w pizdu z tym Ronaldo
Inter zdeklasował Juve, bo ten ma pomoc najsłabszą od lat. Bentancur, Rabiot, Ramsey, McKennie, Kulusevski… Rozumiem że jest Chiesa który jest młodym obiecującym Włochem który ma wahania (jak Barella w Interze). Ale reszta w tej chwili to ogórki. Nie dorastają do poziomu klubu w Top. A w Juve powinni mieć minimum 2 mocnych pomocników w środku.
Oddali Pjanicia który zawsze trzymał jakiś poziom i układał grę, więc kto teraz rozgrywa? Porównajcie kto jest w pomocy w Juve a kto w klubach wyżej i mamy odpowiedź dlaczego tak wygląda tabela.
Osoba trenera jest zupełnie drugorzędna, bo tam po prostu nie ma kim grać.