To być może najmocniej obsadzony plebiscyt w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Co roku zbieramy dla was w jednym miejscu najbardziej absurdalne zagrania z boisk Ekstraklasy, a wy wybieracie największą perełkę. Nie zazdrościmy wam dylematu, gdyż już samo skompletowanie kandydatur trwa około tygodnia z przerwami na tarzanie się po podłodze ze śmiechu i za każdym razem oddelegowany do tego pracownik żąda urlopu po wykonaniu swojego zadania.
W tym roku konkurencja była niezwykła, mogliście wybierać spośród aż 17 przypałów. Przy czym nie zostawiliście żadnych złudzeń, błyskawicznie wskazując tego, któremu należy się najwyższy z laurów.
No dobra, spróbujmy pobudować napięcie.
Na miejscu piątym Konrad Handzlik (7% głosów), który wymyślił świetny sposób na zaskoczenie rywali w sytuacji podbramkowej. A to, że sędzia nie przyjął piłki podeszwą, nie poszedł z nią do prawej nogi i nie zakręcił przy dalszym słupku, nie jest już jego winą.
Kiedyś był to przebój sezonu. Flavio Paixao i Jacek Kiełb zgarnęli pierwszą w historii nagrodę publiczności za spalenie akcji, w której byli przed bramkarzem straszliwie sami. W przypadku ich naśladowców – Patryka Tuszyńskiego i Sebastiana Milewskiego – wystarczyło to tylko do zgarnięcia miejsca czwartego (8%).
Choć do podium zabrakło ledwie 11 wskazań.
Minimalnie lepsza w waszym odczuciu była bowiem wariacja na temat elastico w wykonaniu Tomasza Nowaka (8%).
Tak się kręci bączki, mili państwo.
No i nasz, a w zasadzie wasz, numer dwa. Nagroda zbiorowa, która wędruje do Wisły Płock (11%). Za przemyślane i świetnie zorganizowane bronienie się przed strzałem z rzutu wolnego w wykonaniu Jagiellonii Białystok.
Misterny plan popsuła tylko przytomność gospodarzy.
A teraz prosimy wszystkich o powstanie.
Owacja!
Przed państwem Maciej Dąbrowski, który zgarnął 39% głosów. Po prostu mistrz. Ze złamanym we własnym zakresie – po próbie strzału przewrotką – nosem, ale mistrz.
Określenie ” kopać się po czole” nabiera nowego znaczenia. W roli głównej Maciej Dąbrowski. pic.twitter.com/hv1Iczr7cv
— Out of Context Polish Football (@OfPolski) October 10, 2020
Na koniec chyba warto podkreślić to, do jakiego grona trafia obrońca ŁKS-u. Śmietanka. Za nami już 8. odsłona Nagrody Publiczności, a wcześniej wyróżnialiśmy:
- 1. edycja: duet Flavio Paixao z Jackiem Kiełbem za kolejną odsłonę przygód pod tytułem „Głupi i głupszy”
- 2. edycja: Bartłomieja Drągowskiego za przeżycie bliskiego kontaktu ze śmiercionośną zapalniczką
- 3. edycja: Giorgiego Merebaszwilego za pudło w sytuacji, w której teoretycznie spudłować się nie dało
- 4. edycja: Miłosza Przybeckiego za pudło w sytuacji, w której teoretycznie spudłować NAPRAWDĘ się nie dało
- 5. edycja: Laszę Dwalego za brawurową próbę ucieczki od piłki we własnym polu karnym
- 6. edycja: Sebastiana Walukiewicza i Patryka Klimalę za show, które raczej nie sugerowało, że wyjadą z ligi za dobre pieniądze
- 7. edycja: Marcina Wasilewskiego i Rafała Janickiego za rodzimą wariację na temat tiki-taki.
Fajne, naprawdę fajne grono. Maciej Dąbrowski być może już nigdy nie wróci na poziom Ekstraklasy, ale i tak może być spokojny – na stałe zapisał się w jej historii.