GKS Tychy rundę jesienną zakończył tuż za miejscami barażowymi – choć z zaległym spotkaniem do rozegrania. Tyszanie mają jednak ambicje, żeby powalczyć o awans do Ekstraklasy. Dlatego zespół Artura Derbina czeka konkretne wzmocnienie. Pierwszym transferem GKS-u może zostać Rafał Figiel, czyli jeden z liderów Podbeskidzia, które przed rokiem Figiel wprowadził na najwyższy szczebel rozgrywkowy w kraju.
Tyski klub zimą stracił duży talent, Jana Biegańskiego, który trafił do Lechii Gdańsk. Młodzieżowiec był podstawowym piłkarzem GKS-u, co sprawiło, że w środku pomocy powstała mała wyrwa. Problem był jednak taki, że środek pomocy ekipy Derbina był chyba najmłodszy w lidze.
- Oskar Paprzycki – 22 lata
- Łukasz Norkowski – 20 lat
- Jan Biegański – 17 lat
PRZECZYTAJ TAKŻE:
GKS oczywiście sporo na tym zyskał. Obecnie jest na szóstym miejscu w klasyfikacji Pro Junior System. Tyle że w Tychach nie ukrywali, że chcieliby wprowadzić do zespołu trochę więcej doświadczenia, niezbędnego w walce o awans do Ekstraklasy. To doświadczenie może okazać się nieocenione choćby w kwestii trzymania wyniku. Tyszanie w tym sezonie stracili 10 bramek w 2. połowie, co stanowi 71% wszystkich goli straconych przez GKS. Tylko dwa zespoły mają gorszy wynik procentowy pod tym względem. Przez to zespół narobił sobie trochę kłopotów:
- Remis z GKS-em Bełchatów po golu straconym w 70. minucie gry
- Remis z Puszczą po golu straconym w 73. minucie gry
- Nerwówka z Resovią po golu straconym w 86. minucie spotkania
- Nerwówka z GKS-em Jastrzębie po golu straconym w 84. minucie spotkania
Sami widzicie – sporo nerwów, sporo wpadek, a można było tego uniknąć.
Figiel, czyli lider
Dlaczego Rafał Figiel miałby być wybawieniem tych problemów? Cóż, do awansu z Podbeskidziem trzeba doliczyć także wcześniejszy awans z Rakowem Częstochowa, choć w drużynie Marka Papszuna Figiel nie był tak ważny. W zespole Krzysztofa Brede był jednak filarem.
- 9 asyst – 3. wynik w lidze
- 3 bramki
- Największa liczba podań w lidze – 2043
- 13. miejsce jeśli chodzi o odbiory – 129 (71 udanych)
- Najwięcej przejętych „bezpańskich” piłek – 306 z czego 150 na połowie rywala
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Zwłaszcza w ostatniej rubryce Figiel zdominował ligę, wyraźnie dystansując konkurencję. To tylko dowodzi, że w środkowej strefie boiska był bardzo ważną postacią. Pomocnik Podbeskidzia świetnie wyglądał także pod względem podań w pole karne (4,5 na 90 minut – 2,2 celne), przyzwoicie prezentował się w pojedynkach (14 na 90 minut – 8 wygranych). Do tego Figiel ma dwa duże atuty.
- Potrafi uderzyć
- Potrafi dośrodkować
Nie przesadzamy, ani nie ironizujemy. Figiel w poprzednim sezonie strzelił trzy bramki – wszystkie z dystansu, w tym jedną z rzutu wolnego. Nawet w Ekstraklasie się tym pochwalić, bo przecież jeden z goli Kamila Bilińskiego padł właśnie po dobitce uderzenia pomocnika Podbeskidzia. A jeśli chodzi o dośrodkowania, Figiel zaliczył pięć asyst ze stojącej piłki. Po jego wrzutkach „Górale” strzelili przed rokiem sześć goli głową. Czyli blisko połowę całości, bo Podbeskidzie zanotowało łącznie 14 trafień głową.
***
Cóż, ciężko dostrzec w tym ruchu minusy. Wiadomo, że Rafał Figiel w Ekstraklasie nie pograł, jednak na jej zapleczu wyrobił sobie markę więcej niż solidną. Ciekawostka jest też taka, że większość liczb w poprzednim sezonie zrobił właśnie wiosną. Pierwszą asystę zaliczył w październiku. Wiosną dopisał sześć bramek i asyst do swojego dorobku. Wygląda na to, że w rundzie rewanżowej 29-letni pomocnik czuje się świetnie i GKS Tychy powinien na tym skorzystać. Czy przyjście nowego trenera do Podbeskidzia może pokrzyżować plany pierwszoligowca? Wątpliwe. W teorii Robert Kasperczyk nie zatwierdził jeszcze listy transferowej, jednak według Tomasza Włodarczyka z „Meczyków”, jednym z priorytetów na liście zakupów jest środkowy pomocnik.
A to jasny sygnał, że jeden z piłkarzy grających na tej pozycji otrzyma zielone światło na odejście.
Według naszych informacji rozmowy zawodnika z tyskim klubem rozpoczęły się jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej w Ekstraklasie. Dlatego nawet jeśli ich finalizacji możemy spodziewać się dopiero po Nowym Roku, to GKS Tychy jest faworytem do zatrudnienia Figla. A jeśli tyszanie w ten sposób zaczynają zbrojenia, to wiele wskazuje na to, że zima na Śląsku może być bardzo ciekawa.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix