Reklama

Cztery mecze, jedno zwycięstwo. Bayern znów gubi punkty w Bundeslidze!

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2020, 21:49 • 4 min czytania 13 komentarzy

Liga będzie ciekawsza – ten slogan ostatnio słychać wszędzie, od Hiszpanii po Rosję. Nie inaczej jest w Niemczech, gdzie znów dość słaby mecz zagrał Bayern Monachium, a w odróżnieniu od kilku innych dotychczasowych słabych meczów – tym razem stracił też punkty. Przed meczem pewnie Union wziąłby w ciemno dowolny remis z Bawarczykami. Po meczu? Wydaje się, że to monachijczycy powinni dziękować losowi, że udało się urwać chociaż punkt. Mistrzowie Niemiec znajdują się w ewidentnym dołku formy, a ekipa „Żelaznych” powinna odczuwać ogromny niedosyt. Zapewne nieprędko trafią tak słabo dysponowany Bayern.

Cztery mecze, jedno zwycięstwo. Bayern znów gubi punkty w Bundeslidze!

Oj, ma nad czym myśleć Hans Flick.

To już piąte ligowe spotkanie z rzędu, gdy jego zawodnicy jako pierwsi tracą bramkę, a potem muszą gonić wynik. Problem tkwi w braku koncentracji? Braku odpowiedniego pobudzenia mózgu do wysiłku? Maszyna ewidentnie się zacięła. Monachijczycy zremisowali trzy z czterech ostatnich rywalizacji w lidze. Niemiecki szkoleniowiec na dobrą sprawę pierwszy raz musi zmierzyć się z problemem zjazdu formy swoich podopiecznych.

Z kolei wyniki Union są niespodzianką i nawet porażka w derbowym spotkaniu nie zmienia pozytywnego wydźwięku ostatnich tygodni. W dzisiejszym meczu zespół z terenów byłej NRD pokazał, że 6. miejsce w ligowym zestawieniu nie jest żadnym przypadkiem. Dobrze zorganizowani w defensywie, z pomysłem na konstruowanie ataków. Kapitalnie poskładał to wszystko Urs Fischer. Jednak największym bohaterem tego wieczoru był 33-letni bramkarz Andreas Luthe. Wcześniej przez kilka sezonów należał do drugiego wyboru w FC Augsburg, a teraz jest pewnym punktem swojej drużyny i na dodatek zatrzymał lidera. Świetna motywacyjna historia.

Odwaga popłaca

Drużyna ze starej leśniczówki zmuszona była radzić sobie bez swojego niekwestionowanego lidera – Maxa Kruse. Mimo znaczącego osłabienia w ofensywie Union od razu, po pierwszym gwizdku sędziego ruszył odważnie do przodu. Bez żadnego respektu dla utytułowanego rywala. Już w 4. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie i skarcili monachijczyków za ich rozkojarzenie. Z rzutu rożnego perfekcyjnie dośrodkował Christopher Trimmel, a głową piłkę do bramki skierował Grischa Promel.

Reklama

Ostatnimi czasy defensywa Bayernu, delikatnie rzecz ujmując, nie jest monolitem. W 20. minucie wysoko ustawionych stoperów z Bawarii zaskoczyła prostopadła piłka do Taiwo Awoniyi. Nigeryjski napastnik zaskakująco łatwo przedostał się w pole karne gości, lecz fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem. Podopieczni Hansa Flicka wrócili z naprawdę dalekiej podróży.

Wzorowy przykład dla wszystkich drużyn, jak powinno się wejść w spotkanie z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem. Od razu z buta, na pełnej mocy, zamiast kunktatorstwa i czekania na przyjęcie plaskacza.

Padolino Lewandowskiego

Za chwilę Robert Lewandowski miał doskonałą szansę na wyrównujące trafienie. Tym razem przekombinował. Mając już przed sobą tylko bramkarza, należało szybciej oddać strzał. Panie Robercie, no nie wypada marnować takich sytuacji to pierwsza kwestia. A druga sprawa… Być może nasz gracz wywrócił się przez przypadek, a nie celowo zaprezentował padolino, ale  zamiast czekać na decyzję VAR-u, mógł już podejść do sędziego i powiedzieć: przyznaję szczerze, wywróciłem się. Uśmiechnąć się i grać dalej. A tak finalnie zostaje niesmak po niewykorzystanej „setce” i marnej jakości próbie aktorskiej albo kuriozalnym niecelowym upadku.

Bayern oddał zaledwie jeden celny strzał w pierwszej odsłonie. Współczynnik xG nieco ponad 0,3.

Można było się spodziewać, że im dłużej będzie trwało spotkanie, tym coraz bardziej Bawarczycy będą naciskać piłkarzy z Berlina. Ale to Union przeprowadził więcej konkretnych ataków. Oj będą mieli czego żałować po meczu gospodarze. Gdyby Awoniyi zaprezentowałby lepszą skuteczność oraz dobry timing, mógł zostać bohaterem wschodniej części Berlina. „Żelaźni” nie szukali dziś kwadratowych jaj. Agresywny doskok, szybkie kontrataki bocznymi strefami boiska i dośrodkowania w pole karne, w ciemno, do któregoś z nadbiegających graczy. Obrońcy Bayernu mieli nadzwyczaj dużo kłopotu z centrowymi podaniami gospodarzy.

Jak nie strzelasz na 2:0…

To było wręcz pewne, że skoro zawodnicy Ursa Fischera nie wykorzystali swoich okazji, to za jakiś czas to zemści się to na nich. Bayern w końcu podkręcił tempo. Bramkarz Andreas Luthe dwoił się i troił, aby uchronić swój zespół przed utratą gola, lecz w 68. minucie musiał skapitulować. Ekipa z Monachium rozklepała obronę Unionu, futbolówka trafiła do Lewandowskiego, a Polak wpakował ją do bramki.

Reklama

Wydawało się, że Bayern mając dość sporo czasu na strzelenie drugiego gola, będzie konsekwentnie budował kolejne ataki i w końcu coś wciśnie – jak to stało się choćby z VfB. Tak się jednak nie stało. Jest to w głównej mierze zasługa bramkarza „Żelaznych”. W samej końcówce kolejny raz kapitalną paradą popisał się Andreas Luthe. Ta interwencja po strzale głową Leroya Sane na pewno będzie nominowana do nagrody parada sezonu.

Kolejna strata punktów zespołu Hansa Flicka stała się faktem. Gołym okiem widać, że brakuje im już pary i przyda się przerwa świąteczna. Szczególnie zauważalne jest to w aspekcie konstruowania i tempa akcji. Nie ma tego przyspieszenia, z którego słyną Bawarczycy. Grają zbyt czytelnie.

Mimo remisu i wygranej RB Lipsk, Bayern wciąż piastuje pozycję lidera Bundesligi. Tylko w takiej formie najbliższe spotkania z Wolfsburgiem i Leverkusen także mogą zakończyć się stratą punktów i wcale nie jest powiedziane, że zakończy rok na pierwszym miejscu w tabeli. Już jutro Leverkusen może zresztą zasiąść w fotelu lidera – musi tylko ograć Hoffenheim.

Szalony sezon, co?

Union Berlin – Bayern Monachium 1:1 (0:0)

G. Promel 4′ – R. Lewandowski 68′

Fot.Newspix

Najnowsze

1 liga

Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Bartosz Lodko
1
Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu
Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
0
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu
Inne kraje

Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Damian Popilowski
6
Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Niemcy

Niemcy

Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Bartek Wylęgała
0
Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Komentarze

13 komentarzy

Loading...