Reklama

Klich cieszył się z gola, ale Fabiański cieszy się ze zwycięstwa. West Ham lepszy od Leeds

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2020, 23:12 • 4 min czytania 3 komentarze

Spotkanie z West Hamem zaczęło się w sposób wymarzony dla Mateusza Klicha – od gola dającego prowadzenie Leeds United. Ale na koniec z wyniku dzisiejszego starcia cieszył się jednak Łukasz Fabiański. „Młoty” zgarnęły bowiem trzy punkty, na które solidnie sobie dzisiaj zapracowały. „Pawie” były tylko tłem dla rywali.

Klich cieszył się z gola, ale Fabiański cieszy się ze zwycięstwa. West Ham lepszy od Leeds

Szybki cios Leeds

Spotkanie zaczęło się w sposób wymarzony dla piłkarzy Leeds, a przy okazji również dla neutralnych kibiców, którzy liczyli po prostu na efektowne starcie z mnóstwem goli. Gospodarze już po pięciu minutach wyszli bowiem na prowadzenie.

Fatalny błąd „Młotów” w środkowej części boiska zemścił się na nich natychmiastowo. Przyjezdni nieroztropnie stracili piłkę na rzecz Liama Coopera, który wykazał się niezwykłą przytomnością umysłu i znakomitym przeglądem pola. Stoper „Pawi” nie uspokoił gry, nie poszukał podania do boku albo do najbliższego kolegi. Zamiast tego, wypatrzył znakomicie ustawionego Patricka Bamforda i rzucił w jego kierunku idealnie wymierzone podanie na wolne pole. Napastnik Leeds dopadł do futbolówki przed Łukaszem Fabiańskim i dał się sfaulować polskiemu bramkarzowi. Do uderzenia z rzutu karnego podszedł Mateusz Klich, a zatem mieliśmy polsko-polski pojedynek strzelca z golkiperem.

I początkowo wydawało się nawet, że górą z tej potyczki wyjdzie „Fabian”. Bramkarz West Hamu obronił beznadziejny strzał Klicha, jednak w sukurs zawodnikowi Leeds przyszli sędziowie z wozu VAR. Dostrzegli oni, że obie nogi Fabiańskiego w momencie uderzenia były minimalnie wysunięte przed linią bramkową. Doszło zatem do powtórki. Za drugim podejściem Klich uderzył już znacznie lepiej i pokonał kolegę z reprezentacji Polski.

Dominacja „Młotów”

Można było oczekiwać, że tak szybko zdobyty gol tylko napędzi piłkarzy Leeds i pozwoli im rozwinąć skrzydła, ale nic bardziej mylnego. Tak naprawdę od tamtego momentu mecz – może z pewnymi przerwami, ale bardzo krótkimi – toczył się całkowicie pod dyktando „Młotów”. Przede wszystkim goście wygrali walkę o środek pola. W tej strefie boiska rządzili niepodzielnie Soucek i Rice, a swoimi dryblingami różnicę robił też Benrahma. Właściwie już po dziesięciu minutach od straty gola West Ham powinien był prowadzić 2:1, lecz skuteczności brakowało Sebastienowi Hallerowi. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej kilka razy popisał się wielką klasą w grze tyłem do bramki, opędzał się od defensorów Leeds jak od uporczywych komarów, no ale technika strzału wyraźnie u niego kuleje.

Reklama

Tak czy owak, gol dla gości wisiał w powietrzu, no i w końcu padł. W 25 minucie gry na listę strzelców wpisał się wspomniany Soucek. Na kolejne trafienie przyszło nam natomiast poczekać aż do 80 minuty. I znów gola zanotowali goście. Tym razem futbolówkę do siatki wpakował Ogbonna, niejako pieczętując przewagę „Młotów” i zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.

Zwycięstwo w pełni zasłużone. Po przerwie Leeds kompletnie nie miało już pomysłu na sforsowanie szeregów obronnych rywali. Gospodarze notorycznie dośrodkowywali w pole karne, ale był to raczej wyraz bezradności, ponieważ napastnicy Leeds nie mieli większych szans w walce o górne piłki z rosłymi stoperami West Hamu. A nawet jeśli udało im się urwać spod krycia, to czujność zachowywał Fabiański. Bielsa dostrzegał problemy swojego zespołu – już w przerwie dokonał dwóch zmian, lecz nie przyniosło to większych rezultatów. Trzeba przyznać, że dzisiaj David Moyes taktycznie przerósł Argentyńczyka. West Ham pozbawił Leeds większości ich atutów.

Jak spisali się Polacy?

Jeżeli chodzi o występ reprezentantów Polski, to na dwoje babka wróżyła. Klich koniec końców zdobył gola z rzutu karnego, ale poza tym za wiele sobie w środkowej strefie boiska nie pohasał. Nie zapisał na swoim koncie ani jednego kluczowego podania. Zagrał po prostu przeciętnie. Natomiast Fabiański zmajstrował karnego, lecz sytuacja była dla niego bardzo trudna. Tak naprawdę bramkarz West Hamu próbował desperacko naprawić błędy kolegów z pola, które doprowadziły do czystej sytuacji dla Bamforda. Potem Polak już się nie mylił, interweniował niezwykle pewnie. Inna sprawa, że napastnicy Leeds rzadko testowali jego czujność i zazwyczaj uderzali w sam środek bramki.

Tak czy owak, West Ham powraca na zwycięską ścieżkę i zbliża się do czołówki. Natomiast Leeds jest już coraz bliżej strefy spadkowej. Ekipa z Elland Road wygrała tylko jeden z pięciu ostatnich meczów ligowych.

LEEDS UNITED 1:2 WEST HAM UNITED
(M. Klich 6′ – T. Soucek 25′, A. Ogbonna 80′)

fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

1 liga

Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Piotr Rzepecki
1
Media: Alvaro Raton opuści Wisłę Kraków po sezonie. Zainteresowanie z Hiszpanii i Portugalii

Anglia

Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
Anglia

Dwóch młodych piłkarzy Premier League oskarżonych o udział w gwałcie

Bartek Wylęgała
7
Dwóch młodych piłkarzy Premier League oskarżonych o udział w gwałcie

Komentarze

3 komentarze

Loading...