Floyd Mayweather Junior wciąż nie ma dość. W lutym przyszłego roku niepokonany 43-letni pięściarz zmierzy się w pokazowym pojedynku z youtuberem Loganem Paulem. Dokładnie, youtuberem, może i mającym jakieś doświadczenie ringowe, ale wciąż gościem, który z profesjonalnym sportem ma niewiele wspólnego. Jak widać: jak są pieniążki, to nawet taką walkę da się skleić.
Oczywiście – to nie pierwsze rodeo Mayweathera. Od momentu, kiedy w 2015 roku stoczył pojedynek z Andre Berto i ogłosił zakończenie kariery, powracał już dwukrotnie.
Najpierw do założenia rękawic zmotywował go Conor McGregor. Zuchwały Irlandczyk odgrażał się, że wcale nie jest bez szans. I – w swoim debiucie w boksie – znokautuje legendę tego sportu. Wiadomo, jak to się skończyło. „Piękniś” poradził sobie bez większych problemów, a obaj panowie porządnie się obłowili.
To miała być pożegnalna walka Mayweathera. Szczycił się bilansem 50-0, na liczniku wybiła mu już czterdziestka –generalnie jakiekolwiek dalsze okładanie się po twarzy nie wydawało się mieć większego sensu. No ale wiecie, jak z nim jest. Nieprzypadkowo ten gość ma ksywkę „Money”, nieprzypadkowo mówi się, że jest najlepszym biznesmenem wśród sportowców. Jeśli istnieje okazja dobrze zarobić – Floyd nie zastanawia się dwa razy.
Dlatego też półtora roku po wygranej z McGregorem wyszedł na ring ponownie. I w Japonii pokonał faworyta gospodarzy, kick-boxera Tenshina Nasukawę. Tamten pojedynek miał już miano „pokazówki”. Za parę miesięcy Floyd po raz kolejny stoczy walkę o nic. Pewnie zresztą nie ostatnią.
Byle płacili
Logan Paul jest bratem Jake’a Paula, który niedawno pokazał się na gali Mike’a Tysona, nokautując byłego koszykarza Nate’a Robinsona. A poza tym: to amerykański youtuber oraz aktor mający za sobą udział w kilku hollywoodzkich produkcjach. Ale jak wspominaliśmy – z boksem też miał do czynienia. Z tym że stoczył… zaledwie jeden pojedynek, i to z innym youtuberem – „KSI”. Przepychanki, a potem starcie tej dwójki, co ciekawe, wzbudziły spore zainteresowanie.
To generalnie motyw, który zaczyna się powtarzać. Zaczynamy od nagrywania vlogów czy pykania w FIFĘ, a kiedy wzrośnie liczba subskrybentów, szukamy nowych okazji. I w ten sposób youtuber staje się piosenkarzem albo raperem lub, właśnie, wychodzi na ring.
Zatem Floyd Mayweather Junior, człowiek, który – mając oczywiście do tego spore argumenty – uważa się za największego pięściarza wszech czasów, stanie w szranki z amatorem. Jak będzie wyglądać ta walka? Cóż, jedno wiemy: „Money” bronić się potrafi. I mimo że przeciwnik będzie miał nad nim przewagę piętnastu centymetrów wzrostu, pewnie z dwudziestu kilo, a także jest siedemnaście lat młodszy, to medalista igrzysk z Atlanty niemal na pewno nie da sobie zrobić krzywdy. Tego samego nie można powiedzieć o Loganie.
W tym wszystkim liczą się jednak i tak dwie rzeczy. Dla kibiców – show. Dla pięściarzy – pieniądze, które otrzymują po walce. A będą one naprawdę spore, choć dokładnych liczb jeszcze nie znamy. Wszystko odbędzie się bowiem w formacie „Pay-per-view”. Początkowa cena pakietu będzie wynosić 24,99 dolarów, a bliżej walki wzrośnie do 69,99 dolarów. Chętnych do zakupu na pewno nie zabraknie.
Czy Floyd rozmienia się na drobne? Możecie powiedzieć: owszem. On jest zaś zapewne jest zdania, że jakie drobne, skoro na konto wpadną mu kolejne miliony.
Fot. Newspix.pl