
weszlo.com / Niemcy
Opublikowane 04.12.2020 23:01 przez
redakcja
Gdy spojrzeliśmy na skład Herthy Berlin na dzisiejsze derby z Unionem – załamaliśmy się. Mimo kontuzji głównego konkurenta do gry, mimo ciężaru oczekiwań, z jakimi wiązał się jego transfer – Krzysztof Piątek zaczął mecz na ławce. Trener Bruno Labaddia wolał rozpocząć derbowy bój bez klasycznej dziewiątki, niż postawić na Polaka. Dopiero w przerwie, przy wyniku 0:1, zdecydował się na wprowadzenie snajpera.
A ten zadbał, byśmy dziś naprawdę przeżyli superPiątek.
Od razu zaznaczmy – nie mieliśmy wielkich oczekiwań. Piątek jest w tym sezonie właściwie uosobieniem Herthy Berlin – spora cena, ogromne oczekiwania, wielkie ambicje i równie wielkie rozczarowania, właściwie w każdej kolejce Bundesligi. W dzisiejszej zapowiedzi zestawialiśmy nawet obie drużyny. Hertha – mocarstwowe projekty, kupa kasy na transfery, zapowiedzi walki o puchary. Union? Pokora, praca, bardzo tani zespół, za to porządnie zgrany i dobrze prowadzony przez Ursa Fischera. Efekty? Union tuż za pucharowiczami, na szóstym miejscu, Hertha prawie pod strefą spadkową, trzynasta.
Derby jednak – uwaga, uwaga, uwaga – rządzą się własnymi prawami!
Przede wszystkim – w derbach zdarza się, że ktoś kopnie rywala w szyję. Nie ma sensu zaczynać od czegokolwiek innego – to zdarzenie z 24. minuty zdefiniowało spotkanie. Wcześniej padł gol dla Unionu, Awoniyi wykorzystał doskonałe prostopadłe podanie Ingvartsena. Ale generalnie – gospodarze wyglądali tak, jak wcześniej w tym sezonie, niespecjalnie interesowali się tworzeniem sytuacji czy ogólnie poprawnym wykonywaniem piłkarskich zagrań. No ale koło ratunkowe rzucił im Andrich.
My wszystko rozumiemy. Kibice patrzą, to derby, wojna, walka, surowa wołowina. Ale do diabła, przyfanzolić przeciwnikowi takiego high-kicka, żeby mu prawie głowa z szyi zleciała? Czerwona kartka i długie zawieszenie, byliśmy absolutnie zaszokowani, że musi tutaj w ogóle wkraczać do akcji VAR. Bandytyzm został skarcony przez arbitra, ale potem też Hertha wzięła odwet na brutalu. W przerwie Labaddia wprowadził Piątka i Dilrosuna.
I zaczął się czas zemsty.
Początek był dość niewinny – chyba jednak lekki błąd Luthe, który najpierw wypluł niespecjalnie mocny strzał, a potem nawet nie zainterweniował przy równie anemicznym kopnięciu Pekarika. Sześć minut po przerwie zrobiło się 1:1, Hertha miała w perspektywie grubo ponad pół godziny gry w przewadze. Wtedy na scenę wkroczył Krzysztof Piątek.
Przy pierwszym golu mieliśmy jeszcze trochę absmak. Nie zrozumcie nas źle, ostatnio cieszymy się z każdego gola Piątka, ale jednak – bardzo mocno pomógł mu tutaj rykoszet, piłka poleciała właściwie w drugą stronę, niż on sam chciał ją skierować. Z drugiej strony jednak – to właśnie Piątek swoim pressingiem wymusił błąd na bramkarzu, potem zaś dobrze przyjął piłkę i uderzył z półobrotu. Byliśmy zadowoleni, ale razem z komentatorami liczyliśmy, że to nie koniec.
No i to nie był koniec. Drugi gol to już Piątek, jakiego znamy i kochamy. Okej, trochę mu nie wyszło początkowo przyjęcie, ale po chwili, gdy piłka do niego wróciła, uderzył z powietrza, sytuacyjnie i intuicyjnie, ale przede wszystkim czyściuteńko, celnie i mocno. Pyk, 3:1. Dwa gole Piątka w derbach, coś jak wykupienie kilkunastu tysięcy karnetów dla fanatyków, którzy ten mecz przecież będą wspominać przez pół roku.
Jakże przyjemnie nam się zrobiło, gdy Piątek wykonywał te swoje pistoleciki.
Po prostu tęskniliśmy za takim widokiem, za takimi golami. Ale przede wszystkim – kiedy udowadniać swoją przydatność, jeśli nie w derbach, w dodatku w takich, gdzie trener nie zdecydował się na wystawienie napastnika od początku, stawiając na jakiś dziwny fikołek taktyczny? Kurczę, idealny moment, idealna chwila, idealne okoliczności. Tak jak przy trzecim golu oglądaliśmy ten niemal zwierzęcy, napastniczy instynkt, tak i sam fakt zdobycia dwóch bramek dzisiaj ma swoją wymowę.
Oby to był przełom dla Piątka, oby to był przełom dla Herthy. W najbliższych tygodniach grają z ligowym dżemikiem, Mainz, Freiburg, potem Schalke. Byłoby dobrze, gdyby Piątek teraz nie tylko odzyskał miejsce w jedenastce, ale też swoją strzelecką formę. Już najwyższy czas, jeśli chcemy zaskoczyć naszym napastnikiem na Euro, choćby w takiej roli jak dzisiaj – zmiennika i egzekutora.
Hertha – Union 3:1 (0:1)
Pekarik 51′, Piątek 74′, 77′ – Awoniyi 20′
Fot.Newspix
Opublikowane 04.12.2020 23:01 przez
Fartowne te brameczki Ksysia bardzo fartowne.
Dobra weszło bez tej podniety… Fajnie że strzelił i do tego w derbach ale dalej z niego płyta wiórowa…t
no tak dla ciebie nawet po 20 bramkach w sezonie bedzie slaby i zawsze bedziesz szukal czegos dyskredytującego .. Bardzo dobrze weszlo trzeba sie cieszyc z polskich bramek zagranica, trzeba dac wiare piatkowi, bo ostatnio nikt go nie oszczedza, a my wiemy ze Krzysiek potrafi, miejmy nadzieje, ze to byl mecz na przelamanie, Pio w formie jest nam potrzebny… czekamy na więcej Panie Piątek
Ligowy dżemik i Schalke w Bundeslidze, kto by pomyślał jeszcze parę lat temu. Schalke to trochę taki Ruch Chorzów z Bundesligi. Wiadomo Barwy, życie na kredyt (w innej skali), wspominanie sukcesów z przed lat i brak poważnych sponsorów. To musi pier***c tak jak w Chorzowie. Schalke z powodów finansowych nawet nie zagra w drugiej Bundeslidze. Następny sezon w Regionalliga West!
gazprom nie jest poważnym sponsorem?
Niestety nie jest. Schalke jakoś dużo korzyści z tego nigdy nie miało. Pieniądze były z gry w pucharach. Problemem jest, że Schalke nie jest notowane na giełdzie. Chce być tym klubem robotniczym, mimo że świat się zmienił. Partnerzy typu Gazprom czy Veltins nie mogą się zaangażować bardziej w klubie. Tak jak Audi czy Telekom w Bayernie.
Nie wiem czy oglądaliscie ale mnie strasznie irytuje jak Piątek drze się na swoich kumpli z drużyny, macha rękami że mu nie podali. Ja wiem że głód bramek, napastnik, mało strzela, ale jakbym ja miał takiego typa w drużynie to by mnie wku…ał.
Szkoda że z tymi pistolecikami obsral się w spotkaniu z Żydami!!! Dla mnie na zawsze zostanie zapamiętany z tego że jest zwykłym obsrancem!! Jak nasi politycy przed Jude!!
Mylisz szczerość z głupotą lub nie znasz statusu Żydów na Ziemi. Panświatowi marksiści zrobiliby z niego Hitlera.
Powiedzial nazi-polaczek
kurwa koleś zagrał pierwszy dobry mecz od ponad roku a tu podnieta jakby nie wiadomo co….sługus Izraela
Nie ma jak netowy napinacz. Pokozacz w Izrahellu cwaniaczku.
Niektórym palantom spod znaku tęczy nazwisko Piątek czy Milik za bardzo trąci prowincją i słowiańskością ,za dużo czasu na kolanach i teraz stoi ością w gardle.Cavani ,Kane ,Ronaldo ,Lukaku no to są nazwy jak z żurnala.Gdyby nasz Krzyś był murzynem no wówczas szłyby pokłony i peany na cześć naszego bohatera.Tylko wówczas od naszej reprezentacji wymaganoby parytetów bo za mało czarnych.Ech Pio Pio Pio wŕóć
Chyba dzisiaj nie pobiłeś żadnej kobiety, bo żółć cie zalewa..
Bicie kobiet wyczytałeś? Nie sądź wszystkich po sobie marksisto.
I doszedles juz ??? Pio pio …. co to za fetysz? Nazi-konio-bijca.
Zakladam, ze Krzysztof ‘ nie bede zmiennikiem Ibry, Herta bedzie w lidze mistrzow, a nastepny transfer bedzie za 70 baniek’ Piatek chyba jakies zdjecia na ktorych ten gosc, krory o nim ciagle tu wypisuje robil pale.
kolejny odlot na waszym portalu. Piątek wszedł w drugiej połowie na osłabionego rywala po czerwie Andricha w pierwszej połowie. Bramki pożal się Boże. Jedna po rykoszecie, druga po nieczystym uderzeniu. Znowu to robicie – krzywdę zawodnikowi. On jest słaby technicznie, nie ma dryblingu i nie rozegra. Już zleciał z serie A i trener go nie wystawia na Union kurwa. Union!!! Potem rozczarowanie bo chujowo gra w reprze. Brawo
weźcie przestańcie pompować tego drewniaka, bramki jak zwykle fartownie strzelone
U napastnika najważniejsze są liczby . Nie ważne czy z połowy czy z metra , fartownie czy ch.j wie jak . Bramka to bramka brawo Krzysztof
Tak trzymac , p.Piatek , co by nie gadac, ale w 45 minut zasluzyc na miano najlepszego w meczu, to jednak nie jest tak latwo. I , jak zwykle u Piatka , jesli juz sa bramki , to sa to wazne bramki , a nie czwarta w meczu wygranym 5:0, albo szosta w meczu wygranym 8:2.
Co Ty wogole porownales!!!!????
Idz sie oddaj na narzady bo twoje bycie kreci sie przy umyslowym odbycie.
Fajnie wczoraj zagrał już nawet pomijając bramki z których jako napastnik wiadomo że najbardziej jest rozliczany, cały czas pod grą, aktywny, wywierający presję na obrońcach. Miło się na Piątka patrzyło, przypominał gracza ze swojego pierwszego sezonu w Serie A. Co do goli pierwszy faktycznie po obcierce obrońcy ale sporo dobrej roboty Krzychu też zrobił- dobre przyjęcie, kółeczko z obrońcą na plecach, strzał. Wszystko z wyrachowaniem, zimną głową. Drugi gol to Piątek na jakiego myślę że wszyscy czekamy, sytuacyjna piłka, natychmiastowa decyzja, silny i precyzyjny strzał przy słupku. Za to pokochali go we Włoszech i śpiewali o nim piosenki a nie jest o to tam wcale tak łatwo jak niektórym się wydaje. Ten piłkarz nie zniknął tak po prostu, wpadł w dołek co patrząc na jego wiek i w sumie nikły staż w poważnym futbolu nie jest niczym niezwykłym a wręcz całkiem normalnym. Ale on wróci, mam nadzieje że już teraz ten powrót się zacznie a nawet jeśli jeszcze nie to nie mam wątpliwości że tak będzie. Trzymam kciuki Krzychu, Pum Pum Pum!
Dwa gole z grającym w 10tkę przeciwnikiem, wystarczą żeby odpalić pompowanie balonika.
Ja łoję. Piątek ma już więcej hejterów niż Rasiak swego czasu. Oby debile jak najszybciej do szkół wrócili.