Świat Formuły 1 czy też całego motosportu walczy z takimi sytuacjami od dawna, ale – niestety – wciąż nie jest w stanie ich wyeliminować. Podczas Grand Prix Bahrajnu doszło do przerażającego wypadku, który zapewne kilkanaście lat temu byłby równoznaczny ze śmiercią. Bolid, którym kierował Romain Grosjean, wpadł z olbrzymią siłą w barierki, w skutek czego doszło do eksplozji. Francuz może mówić o cudzie, bo udało mu się wyjść z tego bez większego szwanku.
Kwestia triumfatora sezonu Formuły 1 rozstrzygnęła się już dwa tygodnie temu, kiedy po kolejny mistrzowski tytuł sięgnął Lewis Hamilton. W związku z tym nie spodziewaliśmy się, że najsłynniejsza seria wyścigowa będzie jeszcze w tym roku pojawiać się na pierwszych stronach gazet. A tak się faktycznie stanie. Niestety z najgorszych powodów.
Powiedzieć, że wyglądało to strasznie, to nic nie powiedzieć. Na minutę zamarli wszyscy. Inni kierowcy, członkowie zespołu Haas, kibice przez ekranami. Cały bolid, w którym jeszcze przed chwilą śmigał Gorsjean, po prostu się palił. Liczyło się tylko, jak szybko Francuz będzie w stanie wyczołgać się z pojazdu – o ile w ogóle to zrobi – oraz czy wszelkie zabezpieczenia wygrają walkę z żywiołem.
Udało się.
https://twitter.com/Mattzel89/status/1333059023579607046
Życie Francuzowi uratowały trzy rzeczy. Przede wszystkim nowoczesny kombinezon stworzony z materiału Nomex – ognioodpornej tkaniny. Trzeba przyznać, że dzisiaj zdała ona egzamin. Po drugie – system Halo, który chroni głowę kierowcy. A na końcu pomógł sobie po prostu sam Grosjean, który musiał działać szybko, zapanował nad nerwami i wydostał się z pożaru.
W skutek wypadku co prawda uszkodził żebra oraz doznał oparzeń, ale oczywiście wciąż mówimy o najlepszym możliwym scenariuszu.
Oddajmy głos szefowi zespołu Haas, Güntherowi Steinerowi: – Romain ma się dobrze. Nie chcę udzielać żadnego medycznego komentarza, ale ma oparzenia na rękach oraz kolanach. Oczywiście jest w szoku… Chcę podziękować ekipie ratunkowej, która była bardzo szybka w działaniu. Funkcyjni i ludzie z FIA zrobili świetną robotę, ta sytuacja była straszna.
Po około godzinnej przerwie ściganie w ramach Grand Prix Bahrajnu zostało wznowione. Miejmy nadzieję, że rywalizację uda się doprowadzić do końca. Szczególnie że ten wyścig wydaje się przeklęty. Miejsce miał bowiem kolejny wypadek – w skutek zderzenia Daniiła Kwiata oraz Lance’a Strolla pojazd drugiego z nich dachował:
https://twitter.com/HeresYourReplay/status/1333074624763080706?fbclid=IwAR2uSPjw0jbfJVunVJ17sL657-XNcTpUHk9Q3fhJCko4oA2pn0jIAfHvIp8
Fot. Newspix.pl