Reklama

Potwierdźmy, że nasz drugi garnitur też wygląda dobrze!

redakcja

Autor:redakcja

11 listopada 2020, 10:43 • 5 min czytania 12 komentarzy

Po ostatnim meczu towarzyskim z Finlandią mogliśmy popaść w niezdrowy optymizm. I nie pomyślcie, że zamierzamy kręcić nosem na tak efektowne zwycięstwo, jak 5:1 z – było nie było – uczestnikiem Euro. Znamy jednak odpowiednią miarę tego spotkania. Nasi dublerzy zachwycili, ale nasi dublerzy mierzyli się z piłkarzami Esbjerg czy HJK Helsinki, europejskim piątym sortem. To dlatego sparing z Ukrainą będzie miał znacznie większą wartość.

Potwierdźmy, że nasz drugi garnitur też wygląda dobrze!

Można dyskutować, czy w obecnych czasach – przy wypchanych kalendarzach i mocno wyeksploatowanych organizmach zawodników – ten sparing jest nam w ogóle potrzebny. Ale skoro już gramy, spodziewamy się, że…

  • nie zepsujemy dobrych nastrojów z poprzedniego zgrupowania,
  • biało-czerwoni potwierdzą, iż szeroka kołderka kadry nie jest żadną iluzją,
  • kilku piłkarzy z drugiego szeregu wyśle sygnał „hej, ja naprawdę przydam się na Euro!”.

ZWYCIĘSTWO POLAKÓW Z UKRAINĄ? ZAGRAJ PO 2,60 W SUPERBET

Kto stracił szansę?

Kilku naszym piłkarzom szansa na pokazanie się przeszła koło nosa. Między słupkami w normalnych okolicznościach stanąłby pewnie Bartłomiej Drągowski, ale sytuacja we Włoszech jest w ostatnich dniach napięta i niektóre kluby nie dostały zgody na wypuszczanie swoich zawodników na zgrupowania. Między innymi właśnie Fiorentina. Czy szansę debiutu w biało-czerwonych barwach dostałby Jakub Kamiński? Zapewne tak. Jeszcze nigdy żaden piłkarz z rocznika 2002 nie miał okazji zagrać w dorosłej reprezentacji, ale w przypadku skrzydłowego Lecha mamy poczucie, że będzie miał ją jeszcze nie raz. Gdy wyzdrowieje, bo w ostatnim meczu ligowym z Legią odnowił się jego uraz, który wyeliminował go wcześniej z gry ze Standardem.

Nieszczęście jednego szczęściem drugiego, bo do dorosłej kadry – tylko na ten mecz – dowołany został Przemysław Płacheta. Były skrzydłowy Śląska nie notuje wielkich liczb w Championship (jeden gol i to by było na tyle), ale z drugiej strony podobny status ma w tej lidze Kamil Jóźwiak. Obaj grają w miarę regularnie, toteż jesteśmy ciekawi, jak rajdy dynamicznego skrzydłowego sprawdzą się w meczu reprezentacyjnym.

Kończąc temat nieobecnych – zabraknie też Michała Karbownika i Damiana Kądziora. Pierwszy uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Drugi – wspólną decyzją, jak zostało to zakomunikowane – ma skupić się na walce o skład w Eibar. Wokół transferu skrzydłowego do La Liga było trochę szumu, on sam sprawiał wrażenie gościa perfekcyjnie przygotowanego do tego wyzwania, ale początek ma średni. Nic nie powie nam więcej niż liczby – w ostatnich pięciu meczach dostał tylko kwadrans na pokazanie się.

Reklama

Aha, na lekki uraz kolana uskarża się też Kamil Grosicki. Występ pogromcy Finów stoi pod znakiem zapytania.

REPREZENTACJE POLSKI I NIEMIEC WYGRAJĄ SWOJE MECZE TOWARZYSKIE? COMBO W EWINNER – KURS 4,00!

Kto szansę dostanie?

Zaczęliśmy od nieobecnych, bo każdy z nich – gdyby zjawił się na zgrupowaniu – byłby z miejsca rozważany pod kątem wyjściowego składu na Ukrainę. Jerzy Brzęczek będzie trzymał w szafie pierwszy garnitur, założy go dopiero na Włochów i Holendrów, nasi rywale także zmierzą się wkrótce z dwoma mocnymi firmami – Niemcami i Szwajcarią – więc podobnie jak my urządzą sobie przegląd wojsk.

Bramka? Tu w zasadzie wszystko jest jasne – swój czwarty mecz w reprezentacji rozegra Łukasz Skorupski. Atak? Wiemy, że na pewno odpocznie Robert Lewandowski. Zobaczymy więc zapewne Arkadiusza Milika, dla którego przyjazd na kadrę to jedyna szansa na jakąkolwiek grę.

Reszta jest sprawą otwartą. Spodziewamy się, że na stoperze szansę dostanie ktoś ze świeżaków – albo wygrany poprzedniego zgrupowania, Sebastian Walukiewicz, albo Paweł Bochniewicz, który wprawdzie nie zachwycił nawet na tle Finów, ale i tak dostał kolejne zaproszenie na kadrę. Być może selekcjoner zdecyduje się na identyczny wariant, co przed miesiącem – obaj dostaną po połówce, a przy ich boku zagra ktoś bardziej doświadczony. Spodziewamy się Roberta Gumnego, który zaliczył ostatnio debiut w wyjściowym składzie Augsburga. Na lewej wybiegnie zapewne Rybus – jeden z największych pechowców obecnej kadry, który u Brzęczka rozegrał ledwie 190 minut. Poziom w linii pomocy jest wyrównany, ale zapewne mało kogo interesuje gra z Ukrainą – bo ta oznaczać będzie w większości przypadków wypadnięcie z pierwszego składu na Włochów czy Holendrów.

UKRAINA WYGRA W CHORZOWIE? 2,85 W TOTOLOTKU!

Jak zagramy?

Na pewno nie tak jak z Finlandią. Oczywiście nie mamy nic przeciwko, by kadrowicze Brzęczka wyszli z podobnym rozmachem, ale patrzmy na sprawę realnie – rywal jest o półkę, a może dwie lepszy niż Finowie.

Ale do ogolenia? Tak, do ogolenia.

Reklama

Przede wszystkim dobrze byłoby nie spartolić tego, co udało się osiągnąć na poprzednim zgrupowaniu – zdecydowanie najlepszym za kadencji Jerzego Brzęczka. Spokoju i dobrej atmosfery wokół kadry. Miesiąc temu, jeszcze przed meczami, dyskutowaliśmy głównie o absurdalnej książce selekcjonera. Podawaliśmy w wątpliwość to, czy okręt „sukces na Euro” może w ogóle dopłynąć do portu „wyjście z grupy”. Nie jesteśmy hipokrytami – nie zmieniliśmy nagle podejścia do Brzęczka o 180 stopni. Ale nie wypada też nie docenić, że jego kadra wreszcie wyglądała dobrze. Po raz pierwszy w głowach kibiców zrodziło się poczucie, że ten projekt faktycznie ma ręce i nogi.

I teraz trzeba to utrzymać.

Na mecz z Finlandią kilku piłkarzy wyszło z – wybaczcie porównanie – pianą na ustach. Czuć było w powietrzu, że każdy ma z tyłu głowy myśl „cholera, to może moja ostatnia szansa, by udowodnić swoją przydatność pod kątem mistrzostw”. Podobnego nastawienia oczekujemy dzisiaj.

Panowie, pokażcie, że nasz drugi garnitur też da się oglądać. Na nich!

Polska – Ukraina (20:45)

Fot. FotoPyK

GOL MILIKA? 3,00 W TOTALBET!

Najnowsze

Polecane

Czasy się zmieniają, on wciąż na szczycie. O’Sullivan walczy o ósme mistrzostwo świata

Sebastian Warzecha
0
Czasy się zmieniają, on wciąż na szczycie. O’Sullivan walczy o ósme mistrzostwo świata
Piłka ręczna

Mała zaliczka. Industria Kielce wygrała u siebie z Magdeburgiem

redakcja
0
Mała zaliczka. Industria Kielce wygrała u siebie z Magdeburgiem

Komentarze

12 komentarzy

Loading...