
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 03.11.2020 23:40 przez
redakcja
Red Bull Salzburg przegrał u siebie z Bayernem 2:6. Pogrom? Szkoła futbolu? Wykład niemieckich profesorów piłki sprezentowany austriackim uczniakom? Wynik idzie w świat, więc faktycznie można odnieść takie wrażenie. Ale prawda o tym spotkaniu jest inna – Salzburg przez większość meczu grał dokładnie tak, jak powinno się grać z Bayernem.
Dość stwierdzić, że do 79. minuty utrzymywał się wynik 2:2.
Mniej więcej wtedy podopieczni Flicka zrobili klasyczny Blitzkrieg. Ale zanim to nastąpiło, pod adresem austriackiej ekipy można było słać same pochwały. Salzburg nie bawił się w szczególnie wyszukany futbol. Jest piłka pod nogą? No to bach, byle do przodu, byle przyspieszyć, byle prostym środkiem zagrozić Neuerowi. Czwarta minuta, Bayern zalicza obcinkę, więc Austriacy błyskawicznie stoją przed stuprocentową sytuacją. Strzał Koity jest jeszcze zablokowany, ale z dobitką Berishy bramkarz mistrzów Niemiec nie ma już szans. Ledwie początek meczu, a już 1:0 dla ekipy Jessego Marscha.
Tak, Bayern względnie szybko odrobił stratę. Mwepu bez sensu wyciął Muellera w polu karnym, na 1:1 strzelił z jedenastki Lewandowski.
Ale Salzburg dalej grał swoje i tym samym…
- poważnie zagroził główką po rogu Andre Ramalho,
- Szoboszlai postraszył z wolnego (nad bramką)
- Koita niemalże wyszedł sam na sam (bez sensu strzelał po ziemi w Neuera z daleka, ale i tak był spalony)
- świetne, profesorskie zagranie z głębi pola otrzymał chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Mwepu, próbował dać po długim, Neuer to sparował.
Oczywiście, w międzyczasie były też akcje Bayernu, jak choćby nieuznany gol Gnabry’ego, strzał nożycami Lewego w obrońcę, kontra, po której lewy egoistycznie próbował sam sprzed pola karnego (chyba niesłusznie, a już na pewno niecelnie) czy poprzeczka Comana, ale mamy nadzieję, że wiecie, co chodzi nam po głowie – Salzburg atakował bardzo odważnie i spokojnie mógł wyjść ponowie na prowadzenie. Tak się nie stało, bo pod koniec pierwszej części gry monachijczycy wepchnęli gola po samobóju Kristensena (wrzucał Mueller). Po drodze mogły być jeszcze dwa kolejne karne, ale uznajmy, że wynik w kontrowersjach jest remisowy, bo zapachniało jedenastkami dla obu drużyn.
Salzburg zdołał wyrównać w 66. minucie. Mocno zawinił przy tej bramce Lewandowski, w głupi sposób tracąc piłkę na własnej połowie. Szybka prostopadła do Okugawy, Japończyk zdobył gola minutę po wejściu na boisko. Mniej więcej wtedy Bayern ruszył do zmasowanych ataków i zmiażdżył swojego rywala, wbijając w końcówce aż cztery gole.
- zaczęło się od główki Boatenga po rogu, która wyprowadziła Niemców na prowadzenie,
- poprawił Sane rogalem na długi słupek po stracie Salzburga w środku pola,
- na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry głową dołożył Lewandowski (warty odnotowania fakt – po kolejnej, drugiej już w tym sezonie LM, asyście Martineza),
- na kilka sekund przed końcem odbitą piłkę zgarnął Hernandez i huknął nie do obrony.
Bayern wygrywa więc zdecydowanie, imponująco, dużą różnicą bramek. Ale nie mamy wrażenia, że wynik oddaje do końca obraz meczu, w którym niejednokrotnie mruczeliśmy pod nosem „kłopoty, kłopoty Bayernu”. Czy ofensywny, wymagający pomysł na grę Salzburga musiał przynieść straty w siłach w końcówce? Być może. Tak czy inaczej to kolejny, po meczu ligowym z Hoffenheim, przykład, jak można coś ugrać z Bayernem.
O ile oczywiście ten w którymś momencie meczu nie włączy trybu „cztery gole w kwadrans”.
Red Bull Salzburg 2:6 Bayern Monachium
4′ Berisha, 66′ Okugawa – Lewandowski 21′, 88′, Kristensen (s) 44′, Boateng 79′, Sane 83′, Hernandez 90+2′
Fot. newspix.pl
Opublikowane 03.11.2020 23:40 przez
ten jest najlepszy – kibic marsylii – po kazdej porazce marsylii rozpierdala plazme
https://www.youtube.com/watch?v=hqmg8d8URcs&ab_channel=MohamedHenni
Co w tym śmiesznego? Że koleś jest imbecylem próbującym zyskać fame poprzez patologiczne zachowania?
Kretynizm i nic więcej
Pojebane, w 2020 dalej używać plazmowych telewizorów… ;]
szkoda plazmy, co innego te obsrane ledy
Salzburg może i grał tak jak się powinno grać z Bayernem, ale taka gra kosztuje duuuużo sił. I Salzburg po prostu zwyczajnie spuchł. Nie jest przypadkiem, że cztery z sześciu straconych goli stracili w ostatnich trzynastu minutach meczu.
Tak i nie. Wiadomo, że im bliżej końca, tym faworyt bardziej się spina. To też na pewno miało wpływ. Bayern czuł, że zwycięstwo ucieka, to dokręcił śrubę na maksa.
O czym tu nie zostalo powiedziane to ze Lewy ma juz 70 goli w LM i 2 mu brakuje do wyprzedzenia Raula i wejscia na podium za Cristiano i Leo – Benzema tez dolozyl gola i ma chyba 67.
A jest tabela ile tych goli dało ile zwycięstw w finale?
Lewandowski ma juz 72 goli ( w 93 meczach, 0.83 g/m) w LM (Raul 70 goli w 142 meczach, 0.50 g/m) i jest na podium za Messim (117 goli w 145 meczach ,0.80 g/m) i Cristiano (130 goli w 170 meczach, 0.76 g/m). Takze w historii Europejskich Pucharow
Lewy jest na podium ( 78 goli w 118 meczach,0.66 g/m) za Cristiano (133 gole w 178 meczach, 0.74 g/m) i za Messim (120 goli w 149 meczach,0.80 g/m).Najwyzszy wskaznik goli na mecz (g/m) w historii Europejskich Pucharow ma Gerd Muller (69 goli w 77 meczach, 0.89 g/m ) ale w jego czasach nie bylo rozgrywek LM.
W tym meczu druga bramka dla Salzburga padla po stracie pilki przez Lewego ,ktory zostal wykoszony rowno z trawa i sedzia powinien tam gwizdac faul na Lewym ale chyba mu sie nie chcialo. Na powtorkach widac ,ze Lewy jest popychany i podcinany dwukrotnie przez Szoboszlai ,ktory go w koncu przewrocil. Mecz w sumie bardzo dobry i Salzburg gral dobrze w obronie dopoki sil wystarczylo.
nie, wg wikipedii ma 70 nie 72
Lewy strzelil dwa gole w meczu z Salsburgiem,to ma juz 72.
Pomylilem sie . Przed meczem z Salzburgiem Lewy mial 69 goli ale strzelil 2 gole w meczu to teraz ma 71 i wyprzedaz Raula .ktory ma 70 goli.
„Lewandowski ma juz 72 goli ( w 93 meczach, 0.83 g/m)” – umiesz ty srednia wyliczyc? chyba nie, bo nawet jesliby strzelil 72 gole (co jest nie prawda) w LM w 93 meczach to nie daje to sredniej gola na mecz 0.83 a 0.77 – srednia sie oblicza : liczbe goli dzielisz przez liczbe meczow… i chodzi o gole tylko w LM a nie we wszystkich europejskich pucharach czyli tez w pucharze uefa w ktorym lewy strzelal. Gerd muller ma srednia 0.97 34 gole w 35 meczach pucharu mistrzow czyli poprzednika ligi mistrzow.
Masz racje ,pomylilem sie.Nie sprawdzilem, ze przed meczem z Salzburgiem Lewandowski mial „tylko” 69 goli w 92 meczach (0.75 g/m) w LM oraz zle policzylem. Po meczu z Salsburgiem Lewy ma 71 goli w 93 meczach i 0.76 g/m). Zgoda co do sredniej w meczach pucharu mistrzow ( czyli Puchar Europejskich Mistrzow Klubowych =Puchar Europy = Puchar Mistrzow ) zanim to przeksztalcono w Lige Mistrzow po 1990 roku.. Gerd Muller wystepowal we wszystkich europejskich pucharach meczach (w Wikipedii podaja 65 bramek w 74 meczach w tabeli) ale gdy sie zsumuje wszystkie gole w meczach UEFA,UEFA Super Cup i Inter-Cities Fairs Cup podane ponizej tabeli to daje 69 goli w 76 meczach srednia 0.90 g/m (wliczajac mecze w pucharze mistrzow). G.Muller strzelil tez 1 gola w 2 meczach w Intercontinental Cup . Oficjalnie Liga Mistrzow jako kontynuacja Pucharu Mistrzow rozpoczela dzialanosc w sezonie 1992/93. Jest to dla mnie zagadka dlaczego nie wymieniaja Gerda Mullera na piatym miejscu w pierwszej dziesiatce „klasyfikacji strzelców Pucharu/Ligi Mistrzów wszech czasów” .
W powyzszym wpisie zrobilem kilka bledow i za to przepraszam.
1. Lewandowski ma 71 goli ( a nie 72) w 93 meczach ,0.76 g/m ( a nie 0.83 g/m);
2. Lewandowski ma 77 goli ( a nie 78) w 118 meczach ,0.65 g/m.
3.Co do Gerda Mullera to nie wiem dlaczego liczy mu sie i 77 meczow w historii europejskich pucharow skoro z tabelki w Wikipedii wynika ,ze bylo ich 76 i 69 goli ,0.90 g/m (oprocz tego 1 gol w 2 meczach w Pucharze Interkontynentalnym czyli nie europejskim). Postaram sie byc dokladnieszy w przyszlosci.
Siłą Bayernu jest zespołowość i Robert Lewandowski.
Ale Bayern ma kilku zawodników którzy zespołowo grają od święta, a gdy tak się dzieje, gra wyglada tak jak dzisiaj do 80 min.
Gnabry i Coman, to świetni piłkarze, ale uwielbiają grać prywatę, to co dzisiaj wyprawiali, to był sabotaż.
Też kolejny raz odnoszę takie wrażenie. Czasem grają prywatę i coś z tego wychodzi, ale wczoraj byli tragiczni – same straty, a Gnabry jeszcze głupia symulka kiedy Kimmich przyjmował piłkę w polu karnym w sytuacji, z której można było coś wyciągnąć. Grę Comana symbolizuje któraś akcja, jak namachał się nogami a obrońca RB zatrzymał go na raz tak, że Coman aż fikołka zrobił.
Bo Robben, Ribery czy Lewy to miszczowie gry zespołowej.
Nie zapomnę jak Robbo przebiegł sprzed jednego narożnika pola karnego pod drugi bo se musiał strzelić.
Wygląda że dla Comana Bayern to faktycznie za wysokie progi, choć ma błyski naprawdę wielkiej klasy (trochę mi Douglasa Costę przypomina). Natomiast Gnarby potrafi irytować ale ma jakość na top 10. Pitbul, technika oraz wizja (co innego że nie zawsze chce z tej wizji skorzystać). Gnarby mi bardzo Robbo przypomina.
Sane tez nie podaje za czesto, Robben tez za duzo do Roberta nie podawal, a na poczatku to niemal w ogole, dlatego w 1wszym sezonie w Bayernie Robert mial tak slabe liczby goli. Robben marnowal mnostwo sytuacji w kazdym sezonie. Dzis mimo to Bayern i w lidze i LM ma srednia gola na mecz 4 co jest i tak wybitna liczba. Choc wczoraj to do przerwy Salzburg powinien prowadzic a przegrywal. Ostatnie 15 minut to juz dobijanie zmeczonego zwierza.
Ani słowa o spalonym Lewandowskiego przy drugim golu dla Bayernu. Czy sędziowie muszą pomagać Bawarczykom?
Spałam się, na ciebie spalam się…
Do autora: proszę sprawdzić znaczenie słowa Blitzkrieg.
Wojna błyskawiczna – doktryna wojenna stworzona przez Niemców na początku II wojny światowej, polegająca na szybkim zdobywaniu terenu za pomocą mobilnych oddziałów piechoty, pancernych ilekkiego lotnictwa bombowego, wszystko pasuje do tego co zrobił Bayern, no chyba że kogoś oburzają porównania wojenne.