Josep Maria Bartomeu. Człowiek, który zaszedł za skórę chyba każdemu kibicowi Barcelony na świecie. Gość, który zdaniem wielu jest ojcem klęsk i porażek, które sprawiły, że z roli światowego potentata „Blaugrana” spadła do roli piniaty do bicia przez Bayern czy Romę. Czarny charakter? Raczej czarna owca. Czy przypominamy o tym dlatego, że chcemy poznęcać się nad kibicami Barcy po przegranym El Clasico? Nie, mówimy o tym, bo Bartomeu – według wielu hiszpańskich mediów – właśnie podał się do dymisji.
Stało się coś, o czym kibice z Katalonii marzyli od dawna. Szampany już się chodziły, zresztą nieprzypadkowo, bo koniec Bartomeu i tak miał nastąpić raczej prędzej niż później. Fani mieli głosować nad tym, co zrobić z prezydentem i jego świtą, jednak od kiedy Lionel Messi był o krok od odejścia z klubu, los tego głosowania był już rozstrzygnięty. Czy to dlatego Bartomeu postanowił uprzedzić ruch i odejść na własnych zasadach?
Prawdopodobnie tak.
– Bartomeu i jego zarząd podają się do dymisji. Nie chcą pogłębiać niestabilności, która zżera klub – poinformował Marcal Lorente, prowadzący audycję Sin Concesiones. Kolejne wieści pojawiają się tak szybko, że ciężko za nimi nadążyć, ale wygląda na to, że nic w tej kwestii się już nie zmieni. O godz. 20.45 ustępujący prezydent Barcelony ma wygłosić swoje ostatnie przemówienie i pożegnać się ze stanowiskiem. Ciekawostka jest taka, że jeszcze 24 godziny temu Bartomeu twierdził, że… do dymisji się nie poda. Cóż, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Ok, a co teraz czeka Barcelonę? Do czasu wyborów klubem zarządzać będzie Carles Tusquets, który zostanie przewodniczącym Komisji Zarządzającej. Daty wyborów jeszcze nie ma. Według Rafaela Hernandeza Tusquets będzie miał trzy miesiące, żeby je zorganizować, więc ta sytuacja może chwilę potrwać.
A to wszystko dzień przed meczem z Juventusem, więc niewykluczone, że piłkarze zostaną zmotywowani nietypowym efektem nowej miotły. Wypada więc tylko zacytować klasyka: dymy, kochani, dymy!
AKTUALIZACJA
O godzinie 21:00 Barcelona oficjalnie zakomunikowała: Bartomeu i zarząd podali się do dymisji.
Fot. Newspix