Pierwsze uderzenie pandemii w Polsce. Środowisko kibicowskie jak zwykle w podobnych sytuacjach staje na wysokości zadania – mnożą się zbiórki dla medyków, fanatycy pomagają przy zakupach dla seniorów, wiele krajowych ekip pozostaje w kontakcie z lokalnymi szpitalami, uzupełniając ich zaopatrzenie. Drugie uderzenie pandemii w Polsce. Środowisko kibicowskie – a przynajmniej jeden z najbardziej rozpoznawalnych portali o tej tematyce – apeluje o „odwołanie plandemii” i zachęca do protestów przeciw „epidemii strachu”.
Co tu się w ogóle wydarzyło, to my nawet nie zgadujemy.
Wzięliśmy na warsztat fanpage i stronę „Stadionowi Oprawcy”, bo to chyba największe tego typu medium kibicowskie. Blisko 270 tysięcy lajków na fejsie (u tego lewaka Zuckerberga!), regularnie po kilkadziesiąt komentarzy, w tematach pandemicznych nawet więcej. Jakkolwiek spojrzeć – spory potencjał opiniotwórczy, spory posłuch wśród kibiców. Trudno w sumie wskazać drugie tak duże medium. Może wręcz platformę wymiany myśli czy poglądów.
Już wcześniej przebijały się tam jakieś określenia pokroju „koronaświrus” czy „plandemia”. Ale ostatnio zupełnie odpięto wrotki.
Post numer 1:
Odwołujemy! Zrozumiano?
Post numer 2:
Post numer 3:
Ale to nie koniec. Są też relacje niektórych grup kibicowskich – chłopaki z Suwalszczyzny narzekają, że po pierwszej połowie meczu rozchodzą się do domów, bo „ciężko normalnie funkcjonować w maseczce”. Zupełnie jakby ich środowisko nigdy wcześniej nie maskowało twarzy, na przykład poręcznymi kominiarkami używanymi podczas dość długich pokazów pirotechnicznych. O krok dalej idą kibice Olimpu Złocieniec, grupa Wirusologia Fans Hooligans.
„Policja widząc że przyjechała grupka kibiców, dają się we znaki, nie mając się do czego przyczepić, to oczywiście temat maseczek się zaczyna, my oczywiście wiemy swoje na temat wirusa i tych śmiesznych maseczek i mimo ich prób aby coś założyć na twarz wchodzimy na sektor bez żadnego zakrywania twarzy”.
No i co? My swoje wiemy na temat śmiesznych masek i wchodzimy bez zakrywania twarzy.
O kurwa. Mamy nadzieję, że w normalnym świecie, już po pokonaniu Billa Gatesa i maseczkowego lobby, tego typu bohaterów będzie można uhonorować medalami za szczególną odwagę w okresie pandemii. Szkoda, że jeszcze ktoś nie zamarkował kichnięcia, w lidze wirusosceptyków taki skalp byłby cenniejszy od kłótni z ekspedientką w Biedronce.
Zajrzeliśmy do komentarzy, ale tam już w ogóle wszelkie hamulce rozumu i godności puszczają. Nawoływania do obalenia rządu, w tym także rządu światowego. Apele o zdjęcie kagańców oraz oczywiście wyłączenie telewizji, w której jacyś pseudonaukowcy wypowiadają się na tematy, o których nie mają żadnego pojęcia. Co innego Mati, 18-letni mieszkaniec Zambrowa, który wczoraj obejrzał bardzo interesujący filmik na YouTube. Wyłącz TV, włącz myślenie, komu wierzysz, przekupionym oszustom z WHO i The Lancet, czy Matiemu? Epidemiologom czy absolwentom Wyższej Szkoły Robienia Hałasu?
Jeszcze wczoraj, gdy ogłaszano obostrzenia dotyczące stadionów, byliśmy trochę sceptyczni. Spora otwarta przestrzeń, dość ostre przepisy sanitarne, w teorii warunki lepsze, niż choćby podczas imprez kulturalnych pod dachem, których lockdown nie dotknął. Wydawało się, że zamykanie jest prowadzone trochę na oślep, bez uzasadnienia na przykład wyraźnym skokiem zarażeń podczas meczów piłkarskich. Ale gdy czytamy tych Stadionowych Foliarzy, przestajemy się dziwić. Aż trudno uwierzyć, jaka metamorfoza zaszła wśród kibiców – a pewnie i w społeczeństwie – na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Ujawnione przez TVN 24 rozmowy ratowników medycznych, którzy wożą wymagających hopsitalizacji pacjentów po całym mieście szukając wolnych łóżek, to zapewne element światowego spisku. Kurczące się liczby wolnych respiratorów to rezultat sezonu grypowego. Rosnąca liczba ofiar pandemii nawet bez chorób współistniejących to efekt spisku lekarsko-grabarskiego.
Dobrze, że chłopaki nie dali się ogłupić telewizji, ale trochę się o nich boimy. Światowe rządy są bezlitosne wobec takich ruchów oporu, jeśli nie uda się ich zakuć w kagańce, to chyba będzie ich trzeba zaczipować, albo zahipnotyzować antenami 5G. Najsolidniejsza foliowa czapka nie przetrwa tej nawałnicy.
Fot.FotoPyK