Reklama

Złotej Piłki nie ma, ale wciąż może być przyzwoicie

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

23 września 2020, 17:48 • 5 min czytania 11 komentarzy

Dość długo nie mogliśmy się pogodzić z decyzją France Football o anulowaniu tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki. Mamy wrażenie, że niektórzy z nas przeżywali to dłużej niż sam Robert Lewandowski. No ale jak tu się nie denerwować, taki sezon, wybitny Polak, historyczna szansa, a ci się motają, że PSG nie miało okazji obić Rennes, więc cały rok idzie do kosza. Ech, do teraz nas trzęsie, dlatego też potraktowaliśmy dzisiejsze doniesienia jako kojący balsam na te nasze wciąż świeże rany. UEFA ogłosiła trzy nominacje do nagrody piłkarza roku i tak się składa, że widzimy tylko jednego faworyta do zwycięstwa. 

Złotej Piłki nie ma, ale wciąż może być przyzwoicie

Zacznijmy od tego, że już Robert Lewandowski dokonał rzeczy absolutnie unikalnej. W roku nieturniejowym, gdy występy reprezentacyjne nie miały większego znaczenia, zdołał pokonać Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. To już jest przesądzone, obu gigantów nie ma wśród nominowanych i nawet jeśli spora w tym “zasługa” trenerów FC Barcelony i Juventusu Turyn, to i tak cieplej na sercu. Polak. Rodak. Z naszych łąk, z tego kraju, gdzie bociek przycupnął na przyjaznej mazurskiej chacie. Już teraz w dość miarodajnym głosowaniu przebił kosmitów, którzy prawdopodobnie obsadzą dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji G.O.A.T.

Dlaczego piszemy o dość miarodajnym głosowaniu? Przede wszystkim – głosowała trenerska elita, 80 szkoleniowców z klubów biorących udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy, do tego 55 dziennikarzy ze wszystkich członkowskich federacji. Niczego nie ujmując fachowcom z Barbadosu – w plebiscycie France Football momentami niektóre głosy wydawały się dość kontrowersyjne. Tutaj mamy ludzi, którzy przynajmniej w teorii powinni być na bieżąco z całą europejską piłką, a nie tylko najbardziej medialnymi ligami z Hiszpanii i Anglii.

To na pewno buduje prestiż nagrody, ale też daje świadomość, jak udany był to rok dla Roberta Lewandowskiego.

WEWNĘTRZNA RYWALIZACJA

Według jurorów, na podium zasłużyło dwóch zawodników Bayernu Monachium. W finałowej trójce obok Roberta Lewandowskiego znalazł się Manuel Neuer i… właściwie nie jesteśmy tym wyborem zdziwieni. Występ w finale Ligi Mistrzów przeciw Paris Saint Germain to był prawdziwy popis, z tą najbardziej pamiętną sytuacją, gdy obronił strzał Mbappe, mimo że Francuz był na spalonym. Rozłożone szeroko ręce, gest triumfu. Jasny komunikat: tak, nic mi dzisiaj nie zrobicie. Ale przecież mocny był też z Lyonem, a przede wszystkim – mocny był w tych wszystkich pozornie nieważnych sytuacjach, gdy był zmuszany do interwencji dwa, może trzy razy w meczu. Bronią go wszystkie statystyki, przypomnimy zresztą nasz własny tekst:

Reklama

W obecnym sezonie znów wspina się na swój „normalny” poziom. Ubiegły rok był mniej udany, ale teraz wszystkie fakty przemawiają za nim. Według „Stats Bomb” Bawarczycy powinni stracić o 2.5 gola więcej w tym sezonie. Uchronił ich przed tym Neuer. Liga Mistrzów? Ratio także jest korzystne dla golkipera Bayernu: +0.7. To oczywiście xGoals. „Na nasze” powiemy, że Neuer po prostu wyciągnął kilka „setek”, dał coś ekstra. Jego skuteczność interwencji na każdym polu jest podobna, bardzo solidna.

  • Bundesliga – 75%
  • Liga Mistrzów – 77%
  • Eliminacje EURO 2020 – 79%

Nie lekceważymy więc Neuera, ale… kurczę, Lewandowski jednak miał większy wpływ na grę Bayernu. Takie jest nasze zdanie, ale takie są też liczby. Neuer ratował po golu na dwa-trzy mecze. Lewandowski ładował właściwie w każdym, często dokładając też asysty. Naszym zdaniem – rywal godny, ale jednak słabszy.

NO I KEVIN DE BRUYNE

Drugim rywalem Lewandowskiego jest Kevin De Bruyne, bez wątpienia najlepszy zawodnik Manchesteru City, który… niczego nie wygrał. Do mistrzostwa Anglii brakło 18 punktów, w Lidze Mistrzów silniejszy okazał się Lyon, który przed meczem z Obywatelami prawie pół roku nie grał w piłkę.

Tak, wiemy, to nie jest nagroda zespołowa, tylko indywidualna. I faktycznie, Kevin De Bruyne miewał okresy futbolu naprawdę olśniewającego. Wydaje się piłkarzem wszechstronnym – bo poza dryblingami i nieszablonowym podaniem, ma też nieprawdopodobny wręcz przegląd pola, doskonałą umiejętność regulowania tempa gry, a także uderzenie. Belg był kluczowy w dwumeczu z Realem Madryt. W 2020 roku zagrał 22 mecze, zdobył 10 bramek i 11 asyst. Bez wątpienia jurorzy patrzyli też jednak na końcówkę jesieni 2019 roku, gdzie tylko w drugiej połowie grudnia, na przestrzeni 4 spotkań De Bruyne strzelił 3 gole i dołożył do tego 3 ostatnie podania.

Manchester City gra futbol atrakcyjny, dominujący, w którym pomocników bardzo łatwo doceniać. Łatwo nakręcić dla nich “highlightsy”, łatwo przedstawić ich jako potworów w InStacie. Natomiast pamiętajmy, kto ostatnio zaliczył asystę krzyżaczkiem. OKEJ?

GŁOWA, LEWA, PRAWA NOGA, PIŁKA MA JEDNEGO BOGA

Przy całym szacunku dla obu konkurentów, nawet wzbijając się ponad patriotyzm – Lewandowskiego trzeba uznać za faworyta do nagrody. Gość się w tym roku bawił. Król strzelców wszędzie, gdzie tylko była przyznawana taka nagroda. W Lidze Mistrzów ultra-skuteczny, a przy tym – WRESZCIE – efektywny również w tych ostatnich fazach turnieju. Jego klub wygrał wszystko, co było do wygrania, a on sam w każdym spotkaniu odgrywał kluczową rolę. Nawet Niemcy, którzy dość oszczędnie doceniają obcokrajowców, przyznali mu nagrodę piłkarza roku – jako szóstemu obcokrajowcowi w 60-letniej historii plebiscytu.

Reklama

Pan Robert po prostu przeszedł tę grę, od początku do końca, a przecież poziom trudności wcale nie spadł drastycznie w stosunku do ubiegłych lat. I choć Złotej Piłki za ten wyczyn nie dostanie, to mamy nadzieję, że już statuetka dla Piłkarza Roku zagości wkrótce w jego tik-tokowych filmikach. Może zamiast tańców, to jest naprawdę fajny pomysł.

Wręczenie nagród 1 października. Oby bez kontrowersji. A na zdjęciu głównym piłkarz roku zbija żółwia z jedynym godnym siebie przeciwnikiem.

Fot.Newspix

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
7
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

11 komentarzy

Loading...