Temat Stomilu, dziwnych transferów do klubu i zmian, które w ciągu ostatnich dni zaszły w Olsztynie, nie schodzi z ust kibiców. Wczoraj przyjrzeliśmy się jednej stronie sprawy, o której rozmawialiśmy także w I-ligowej części „Weszłopolskich”. Dziś oddajemy głos drugiej ze stron, a konkretniej Sylwestrowi Czereszewskiemu, który nie stroni od mocnych słów. Doniesienia portalu stomil.olsztyn.pl nazywa bełkotem, część piłkarzy „Dumy Warmii” przypadkowymi, a całą aferę kwituje stwierdzeniem, że dzięki jego transferom z Holandii, pierwszoligowiec w końcu zarobi coś na transferach. Zapraszamy!

Panie Sylwestrze, to jak to było z tymi Holendrami? Informacje portalu stomil.olsztyn.pl są prawdziwe?
To osoba, która od dłuższego czasu pisze i podpisuje się inicjałami. Nie jest to jakaś znana gazeta typu „Fakt”, czy „Super Express”, gdzie są sprawdzane fakty. Oni od lat piszą przeciwko klubowi, niezależnie czy w Olsztynie jest dobrze, czy źle. Najgorsze, że znane osoby, takie jak Maciej Iwański, się na tym wzorują i nas osądzają.
Z Holendrami… Przeczytałem to drugi raz, bo to był jakiś bełkot. Optowałem za Holendrami, jest ich czterech – Van Huffel, Carolina, Loshi i van Weert. Van Huffel jest wyróżniającą się osobą, albo zostanie tu na lata i będzie ciągnął wózek do przodu, a zapłaciliśmy za niego tylko 10 tysięcy euro. Bredzie, bez żadnych prowizji. Carolina został ściągnięty później, też jest podstawowym piłkarzem. Mieliśmy już zapytania z Warty Poznań, czy jesteśmy zainteresowani wypożyczeniem go na rok. Bruk-Bet też był nim zainteresowany, ale powiedzieliśmy, że to zawodnik na sprzedaż, a nie do wypożyczenia. To są wiodący piłkarze, Stomil po raz pierwszy może zarobić większe pieniądze.
A dwóch pozostałych?
Skender potrzebował 44 minut, żeby strzelić pierwszą bramkę dla Stomilu. Niektórym schodziło z tym 600-700 minut. To są zawodnicy bardzo młodzi, w Polsce zawodnicy 22-letni są perspektywiczni. Van Weert na razie nie gra w pierwszym składzie, bo gramy trójką w obronie. Bardzo dobrze gra Biedrzycki, przyszedł Byrtek, jest Szota, ciężko mu wejść. Skupiamy się na czterech Holendrach. Carolina gra, prędzej czy później zostanie sprzedany za pieniądze, jakich Stomil dawno nie zarobił. Van Huffel też. Skender to naprawdę niekonwencjonalny zawodnik, który zderzył się ze ścianą na ŁKS-ie, ale trzeba mu dać czas. No i van Weert. Na czterech piłkarzy dwóch gra w pierwszym składzie, decydują o obliczu zespołu. Carolina zaliczył trzy asysty, w tym dwie w meczu o życie z Tychami.
Byli tacy piłkarze jak Artur Siemaszko i Mateusz Gancarczyk, którzy grali wszystkie mecze od deski do deski i mają po bramce czy dwie i jedną, czy dwie asysty. Jeden gość ich zdemolował, mimo że trzy asysty to też nie jest dużo. To jest piłkarz perspektywiczny, bardziej lewy obrońca niż lewy pomocnik. Nawet jak ma słabsze momenty, to każdy widzi, że ciekawie wygląda. Czekamy tylko na van Weerta, kiedy dostanie szansę, bo może jeszcze grać na szóstce/ósemce. Co tu ciągnąć dalej?
STOMIL WYGRA Z ZAGŁĘBIEM? KURS 2.50 W TOTOLOTKU!
W ostatnim meczu z Widzewem jednym z najlepszych zawodników był Damian Byrtek, który dopiero co dołączył do klubu, a Ingo van Weert miejsca sobie nie wywalczył. Może to jednak o czymś świadczy?
To decyzja trenera. Jest tyle meczów, będą kartki, kontuzje, potwierdzi swoją przydatność.
Jacek Troshupa?
Bramkarz z Kosowa. Szukaliśmy bramkarza, Wojtek Kowalewski pilotował ten transfer. Zawodnik, który miał być pierwszym bramkarzem, ale okazało się, że Kudrjavcevs tak podniósł swoje umiejętności, że trener Majewski zadecydował, że trzeba na niego stawiać. Troshupa przyszedł, ale przegrał rywalizację, normalne.
Ale nawet kiedy Kudrjavcevs pojechał na kadrę, trzeba było przekładać mecz. Troshupa nie mógł grać, był za słaby.
Czy za słaby? Nie został oceniony. On i van Weert nie zostali ocenieni kompletnie. To mogą być wzmocnienia. Jest jeszcze Piotr Skiba, trzeci bramkarz, który ponoć wciąż jest w formie. Też przecież można było na niego postawić. Nie mówię, że jak ściągniemy siedmiu, to siedmiu będzie grało. Ja ściągnąłem pięciu, dwóch gra, trzeci bije się o skład i to są zawodnicy, którzy ciągną zespół do przodu.
A Nikita Kovalonoks?
Można powiedzieć, że gra tylko dlatego, że nie mamy innych opcji. Widać, że ciężko będzie mu się przebić.
Może chodzi o niejasne kulisy tych transferów. Może gdyby od razu powiedziano, że istnieje jakieś powiązanie między panem a Holendrami, to byłoby łatwiej.
Mam szkółkę piłkarską, której sponsorem są Miody Mazurskie i Patryk Mazan, który mieszka w Holandii. Jego syn był u mnie w szkółce. Patryk zainteresował się szkółką, zrobił mi boiska, jeszcze zanim byłem w Stomilu. Na takiej zasadzie, że jedziemy do miejscowości Łęgajny, dogadujemy się z zespołem A czy B-klasy, robimy boisko i oświetlenie, oni grają i się tym zajmują i super. Koszty były koło 250-300 tysięcy zł. Potem poszedłem do Stomilu, dwa czy trzy lata temu. W międzyczasie jeździłem z moją szkółką na turnieje do Holandii. I tu śmieszna, ale prawdziwa anegdota. Z boku odbywał się mecz na poziomie naszej drugiej ligi (trzeci poziom rozgrywkowy – przyp.). Można powiedzieć, że widziałem van Huffela. Zapytałem Patryka, co to za mecz.
– Nie, to poziom naszej drugiej ligi.
– A ile oni tutaj zarabiają?
– Dwa-trzy tysiące euro.
– Jak patrzę na niego i piłkarzy Stomilu, to by się nam przydał.
Ale odpuściłem, bo byłem w sztabie szkoleniowym, nie byłem dyrektorem sportowym. Po jakimś czasie podpowiedziałem Piotrowi Zajączkowskiemu, że przyjedzie na testy na 2-3 dni. Akurat trafił na testy wydolnościowe, wypadł bardzo dobrze. Zadecydowaliśmy, że coś w sobie ma. Zadebiutował w meczu z Wartą, strzelił piękną bramkę, potem na Sandecji gra się skończyła.
Kiko Hinokio, Skendar Loshi, Vjaceslavs Kudrjavcevs, Sam van Huffel, Jurich Carolina – część zagranicznego zaciągu w Olsztynie
Z Caroliną zaryzykowaliśmy, wzięliśmy go bez testów, ale spodobał nam się styl poruszania się. Za trenera Zajączkowskiego nie grał, bo trener twierdził, że ma nadwagę. Myślę, że on ma tak nabite pośladki, że niektóry nie mają takich ud, więc u niego to naturalne. Adam Majewski na niego postawił i być może nie jest to zawodnik w 100% taki, jakbyśmy chcieli, ale ma taką mentalność, że będzie dobrze grał w piłkę. Skender przyszedł z nim, od jednego menedżera, ale to nie był Patryk Mazan. Teraz Skender i sam przeszli do Mazana. Oni tu przyszli i się sprawdzają.
Można sprawdzić, że my z Wojtkiem Kowalewskim sprowadziliśmy 11 zawodników i nie zapłaciliśmy żadnej prowizji, wydaliśmy pieniądze tylko na van Huffela. Zero prowizji, dlatego nas wszyscy nie lubią. Patryk sam ich przywoził samolotem, sam im opłaca hotele, bo teraz też jest dwóch piłkarzy na testach i ich już opłaca klub. Mazan brał na siebie wszystko, proponowaliśmy mu nawet jakieś prowizje, ale on mówił, że nie chce, bo Stomil zawsze ciułał grosz do grosza, to weźmie, jak pójdą do innych klubów. Wiem, że jak ktoś to usłyszy to powie, że nie ma takich rzeczy, że każdy bierze prowizje. No niestety – trafił się taki gość, który jest stabilny finansowo, na punkcie piłki ma jobla i on się śmieje, że zajmuje się budowlanką, a dał nam zawodników, z których możemy mieć pożytek na lata.
Mnie i Wojtka Kowalewskiego menedżerowie omijają, bo każdy myśli, że pan Brański jest bogaty, a my mamy jeden z niższych budżetów i nie możemy sobie pozwalać na płacenie prowizji. Zawodnicy, których byśmy chcieli pozyskać, są przepłaceni, niewielu zawodników jest dobrych, bo cały czas szukamy napastnika i numeru „10”. Zresztą zobaczmy w Ekstraklasie – Wisła, Jagiellonia, Cracovia: ilu tam jest Polaków? To świadczy o tym, że zagraniczni zawodnicy są lepsi i tańsi. Możemy rozdawać prowizje, ale potem zderzymy się ze ścianą i będzie milion na minusie.
Skoro wszystko się zgadza, to jakie zastrzeżenia miała rada nadzorcza, że prezes został odwołany?
Każdy myśli, że to ma związek z tym artykułem. To ma związek z wynikami, z artykułem, który pisze jakiś gość, to nie jest wiarygodny tekst…
Ale pan przecież z nimi wielokrotnie rozmawiał, to nie są anonimowi ludzie, od lat piszą o klubie.
Widocznie mają jakieś wiadomości z klubu. Jeśli to prawda, że ktoś został zwolniony na podstawie wywiadu, to jest to słabe, bo nikt tego nie sprawdził. Do tej pory nie wiem i czekam na informację z góry.
W „Pierwszoligowcu” podawaliśmy informacje, że decyzja zapadła przed ukazaniem się tekstu, czyli coś już było nie tak.
To z jednej strony plus, z drugiej minus. Wszyscy myślą, że to po tym artykule. Ja wydam oświadczenie, w którym opiszę wszystko czarno na białym. Po latach się dowiemy, o co chodziło. Miały na to wpływ wyniki, ale trzeba zauważyć, że sześciu zawodników było kontuzjowanych. Sprawdzaliśmy historię i okazało się, że nigdy nie było tylu kontuzji. Sześciu piłkarzy przyjechało kontuzjowanych po obozie przygotowawczym. W takiej jedenastce, jaka wyszła na Widzew czy ŁKS pięciu, czy sześciu gości było przypadkowych. Ciężko było nam wyjść za połowę boiska, wstyd było patrzeć.
A może nie chodzi o tych piłkarzy, którzy trafili, a także o tych, którzy byli testowani, jak Richard Ameachi.
Pamiętam słowa trenera Bogusława Kaczmarka: jak będzie ktoś do sprawdzenia, to weź go na tydzień-dwa, nic cię to nie kosztuje, a może się okazać, że to będzie strzał w dziesiątkę. Richard był jakąś alternatywą, bo mieliśmy problemy, nie stać nas na płacenie zawodnikom 17-20 tysięcy złotych miesięcznie. Nie widzę z tym problemu, zrezygnowaliśmy, nic nie podpisaliśmy. Posiedział u nas, poszedł do Morąga, nie wystartowała liga, pojechał do domu.
BRUK-BET ZREMISUJE Z ARKĄ? KURS 3.10 W TOTALBET!
Ale to był zawodnik z dziewiątej ligi włoskiej. Ciężko przypuszczać, żeby jakiekolwiek testy miały w tym przypadku sens.
Mamy też trzech Holendrów, których testowałem wcześniej, którzy poszli do Sokoła. Pierwsza liga kosowska, pierwsza liga holenderska i ta liga, z której przyszedł van Huffel. Daliśmy ich do Ostródy, bo mówiłem Jarkowi Kotasowi, że mamy już kilku Holendrów i dla nas to będzie za dużo, bo mi też się nie podobało, że tylu ich jest. Powiedział: dobra, podobali nam się, przywieź ich. Nie zdecydowali się na nich, ale nie było tak, że ich upychamy na siłę.
Dobrze, ale dziwi mnie po prostu fakt tych testów. Patrzę na ich CV i nie wierzę, że w polskiej lidze nie znajdziemy piłkarzy o podobnych atutach. Że taki piłkarz ceni się mniej niż młody polski zawodnik z czwartej czy piątej ligi.
Ale oni byli tu za darmo.
Chodzi mi o to, co byłoby, gdyby mieli podpisać kontrakt. Piłkarz z dziewiątej ligi włoskiej czy z niskiej ligi w Holandii chciałby dużo mniej niż młody, polski zawodnik?
No tak, ale o Richardzie nie mówmy, bo to był przypadek. A tych trzech, których testowaliśmy, to są normalni zawodnicy, którzy mogliby się przebić w Sokole. Przynajmniej jeden, taki napastnik Samuel. Podobał nam się, ale ze sztabem zdecydowaliśmy się, żeby go nie brać, że będzie Polak. Ta trójka to nie jest poziom naszej czwartej ligi, wiem, jak tam zawodnicy wyglądają. Jak trolejbusy, nie ma co ukrywać, że młodzież jest u nas lekko kulawa.
W tym artykule wspomniano, że testowani piłkarze są połączeni z Aalsmer. Że wszyscy trafiają tu na zasadzie powiązań.
Proszę sprawdzić, oni są od innego menedżera, który podsuwa ich Patrykowi Mazanowi i wysyłają ich na testy. Normalna rzecz, odpalił Sam, odpalił Carolina, to czemu nie iść w tym kierunku? W Polsce cały czas walczymy o zawodników, z jednym, czy dwoma nadal jesteśmy na telefonie, są niezdecydowani,
A czemu ukrywano nazwiska tych zawodników?
Nie mam pojęcia. Ja mam nazwiska, mogę podać, kto nie chciał? Zawodnik przyjechał, odjechał, mnie nikt nie spytał, jak się nazywają. Przecież bym odpowiedział. Byli ubezpieczeni, mieli imię i nazwisko w składzie, nikt się tego nie wstydził.
Wojciech Kowalewski i Sylwester Czereszewski
Co działo się wczoraj w klubie? Słyszeliśmy, że musiał pan się bardzo szybko pakować z obawy przed wizytą kibiców.
Ja? A skądże. Normalnie wyszedłem po pracy, spotkałem się z Grześkiem Lechem, pogratulowałem mu i już. Mamy dzisiaj spotkanie z kibicami, idę na nie z Wojciechem Kowalewskim. Chcemy wytłumaczyć, jak wyglądała ta sytuacja. Nikt się nie uwijał, nie wiem, kto tak mówi. Ciemnogród.
Takie informacje się pojawiły, że pański pomnik w Olsztynie został trochę zburzony.
Dzięki mnie klub zarobi pieniądze i to niemałe, na tych Holendrach, którzy zostali. A to, że ktoś tam był trzeci… Nie, to w ogóle jakiś bełkot.
Czyli pan nie rozumie, skąd ta cała afera?
Nie, oczywiście. Osobie, która to pisała, ktoś na pewno pomagał. Jest tu jeden z menedżerów z okolic Olsztyna, któremu odcięło się koryto, a który chciał tu wstawiać 32-letnich zawodników, którzy przez rok nie grali w piłkę. Trzeba się w tym kierunku skierować, ale nie będę się tym zajmował.
Z perspektywy czasu – czy te transfery z Holandii były potrzebne? Więcej z tego zamieszania niż korzyści.
Korzyści są, bo to nie są wysokie kontrakty, nie było prowizji, są perspektywiczni i młodzi. Stomil na nich zarobi, jest plan, żeby wiosną 2-3 piłkarzy odeszło. Van Huffel musi kilka bramek strzelić, być może teraz nie wykorzystuje sytuacji, ale coś pod tą bramką robi w porównaniu do innych zawodników. Nie spodobały się wyniki, to pojawiło się, że ściągamy zbyt wielu Holendrów.
No tak, ale oni będą w klubie, a pana nie będzie.
To inni to przejmą, co to za problem. Prawdopodobnie nie będę i… już.
ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK
Fot. Newspix
kur..wa jaki on arogancki jest i jeszcze ta najlepsza szkolka w polsce ja pierd..ole co za dzban
Typowy legijny prostak.Sloma z butow a ego magistra.
Jakie tu są bzdury. Czytajcie powoli bo każda wypowiedź to kłamstwo. Żeby nie mieć jeszcze wstydu tak mówić.
Nie są od Mazana, są od innego menedżera, Mazan ich tu tylko przysyła xD
Chłopie daj spokój.
Słuchej Pan ! Kiko Pinokio (chyba z Tajwanu), tych pięciu i ten, no…Jurek Karolina….yyy albo z Karoliny – kto by tam sprawdzał ? No braliśmy bramkarza z Kosova -bo wiadomo: jak bramkarz to tylko Kosovo!
Żem my ukrywali nazwiska piłakrzy ? NI MOM POJĘCIA =przecież było Imię, nazwisko a i nawet data urodzenia 🙂
TO SOM ZDROWE chłopoki nawet dupę mają nabitą jak uda ! Może się uda !
Było ich pięciu – ale grali jak dziesięciu !!! no i jeszcze opchnąłem kilku do Jarka Qutasa ! Pan Mazan ? nie brał złotóweczki ! jeszcze ni bojo wybudował dla szkółki za friko ! TAKA AMERYKA ! A na zakończenie dodam że RYSIU Ameachi to może się okazać że będzie szczał w „10” !
A na serio: Co tam się dzieje w Olsztynie ?! Zamiast wybierać i szkolić chłopaków z regionu……
Przeciez nie od dzisiaj wiadomo, że Ci Holendrzy czy Włosi chója się na pilce znają i nie potrafią u siebie znaleźć perełek w VII czy IX lidze. Na szczęście od czasu do czasu pojawiają się prawdziwi fachowcy z Polski, dostrzegają to, czego nie widzą inni i w przyszłości zarobią kupę kasy na tych super talentach.
No nie wiem jak by było tak jak mówi Czereszewki to po pierwsze Stomil miałby już jakieś o punkty w tym sezonie, po drugie zarząd by nie owalił Kowalewskiego i nie ograniczył roli Czereszewskiego, a tak jest jak jest
Przeczytajcie odpowiedź na pierwsze pytanie. Gość kompletnie odleciał, skoro uważa, że w szmatławcach typu Fakt i Super Ekspres są „sprawdzane fakty”.
W redakcjach sportowych chyba tak. Może chcesz powiedzieć, że np. Koźmiński nie wie, o czym pisze?
Wiem natomiast, że o koszykówce nic nie wiedzą i ich „obstawianie” wyników są na takim samym poziomie co transfery w Stomilu i w Koronie Kielce 😉
szkółka może i nie najlepsza ale musicie przyznać, że rzuca to całkowicie nowe światłona ten tekst „dziennikarza śledczego” z olsztyna. ja tam OKSowi życzę jak najgorzej
Jeb się.
Stomil Mazan Olsztyn
Kolejny leń, który po skończonej karierze uznał, że w piłce jest wielka kasa, którą można wyciągnąć w nieuczciwy i niemoralny sposób
„Nie jest to jakaś znana gazeta typu „Fakt”, czy „Super Express”, gdzie są sprawdzane fakty.”
Po tym kwiatku przestałem czytać 😀
no to super, a ja sie usmiechnalem i czytalem dalej. bo w przeciwienstwie do ciebie nie mam downa. pozdrawiam
Ja po tym kwiatku jeszcze bardziej się zainteresowałem tym tekstem 😀 😀
Ej, on wygląda jak Trevor z GTA5. 😀
Van Huffela kupiłeś z NAC, jak on tam nigdy nie grał. Wracaj do klewek talibów szukać lepiej. W Stomilu jesteś skończony. Twoja legenda padła na zawsze.
Czereszewski okazał się zwykłym krętaczem, złodziejem i chujem. Robił przekręt jak naiwne dziecko i dał się złapać to teraz, dodatkowo, robi z siebie idiotę. Po co w ogóle publikować co on ma do powiedzenia?
Ja jestem z innej części Polski i nie wiedziałem, że to taki gość, a Stomilowi życzę dobrze
Panie Sylwestrze, van Huffel zadebiutował i strzelił bramkę w meczu z Odrą, a nie z Wartą. Wiem, że jeden ch… to woda i to woda, ale jednak rzeki się panu pomyliły.
Chyba chodziło o „debiut” w sparingu z Wartą, gdzie strzelił bramkę.
Stomil nasprowadzał szrotu, wypromuje go w pierwszej lidze, a następnie sprzeda z zyskiem. To się może i zgadza, bo szrot przyszedł ponoć za darmo i da się go sprzedać pewnie za jakieś 2-3 tysiące złotych od łebka. Generalnie da się wpisać wtedy zysk do excella.
A poziom sportowy drużyny? Chuj cares?
Nie bez powodu na grę Stomilu nie da się patrzeć, a sytuacja w tabeli jest zła. Ale Czereś zadowolony z siebie.
PS. Co to za argument, że Loshi strzelił gola w debiucie? Mało to pataszonów miało dobre wejście o okazywało się Szroviciami do kwadratu? Takimi argumentami Czereszewski tylko pokazuje ile warte są jego słowa.
Jprdl. Taka legenda. Chłopak, który że Stomilu wypłynął na świat i taki gnój po sobie zostawia. Żal
Jest plan by sprzedac Von Kufla jak sie nauczy grac i strzeli parę bramek. Wprawdzie jeszcze tego nie umie ale to drobiazg. Cała reszta planu ma się dobrze. Pytanie tylko czy Kufel pójdzie za więcej niż Karbownik czy nie
Rzeczywiście strona internetowa stomil.olsztyn.pl to nie Fakt czy Super Express. Trudno się spierać, punkt dla pana Czereszewskiego. Te tabloidy na pewno lepiej dbają o swoją wiarygodność.
„Van Huffel jest wyróżniającą się osobą, albo zostanie tu na lata i będzie ciągnął wózek do przodu, a zapłaciliśmy za niego tylko 10 tysięcy euro. Bredzie, bez żadnych prowizji”. Zapłaciliście Bredzie za van Huffela, który w NAC nigdy nie grał? To naprawdę dobry interes, bo van Huffel przyszedł z Koninklijke HFC Haarlem, a wcześniej był piłkarzem ADO Den Haag.
„Skender potrzebował 44 minut, żeby strzelić pierwszą bramkę dla Stomilu”. Strzelił ją w meczu z rezerwowym składem Warty Poznań, a na razie nie jest w stanie wygryźć ze składu Kovalonoksa, z którego śmieje się cała Polska.
„Van Weert na razie nie gra w pierwszym składzie, bo gramy trójką w obronie”. Gramy trójką środkowych obrońców i z żadnym nie potrafi wygrać rywalizacji, nawet z gościem, który jest dwa dni w klubie, a poprzedni rok w Miedzi zaliczył kilka meczów.
„(…) czekamy na van Weerta, kiedy dostanie szansę, bo może jeszcze grać na szóstce/ósemce”. Na szóstce i ósemce z Widzewem grali: lewy obrońca Jonatan Straus i środkowy obrońca Jakub Mosakowski. Nawet z nimi van Weert nie wygrał walki o pozycję, a Straus i Mosakowski nie są rozgrywającymi i nikt nawet nie myślał o nich w kontekście środka pola.
„Ja ściągnąłem pięciu, dwóch gra, trzeci bije się o skład i to są zawodnicy, którzy ciągną zespół do przodu.” Tak go ciągną, że w czterech meczach zdobyli 0 goli. Ten trzeci walczy o skład z Kovalonoksem, a z nim każdy by zaliczył jakieś minuty, jeśli kibice domagają się 16-latka zamiast Łotysza.
„Z Caroliną zaryzykowaliśmy, wzięliśmy go bez testów, ale spodobał nam się styl poruszania się”. Ale gdzie? Jak wchodził do biura podpisać kontrakt? Szkoda, że to jest niejasne.
„Skender przyszedł z nim, od jednego menedżera, ale to nie był Patryk Mazan. Teraz Skender i Sam przeszli do Mazana”. Ależ przypadek, do współwłaściciela szkółki Czereś Sport przeszli po podpisaniu kontraktu z klubem. To już nie budzi żadnych podejrzeń.
Ciekawe, czy pan Mazan opłacał hotel i pensję zawodnika Loshiego, który nie mógł grać pół roku, jeśli to taki filantrop, jak twierdzi b. dyrektor Stomilu.
„Mazan brał na siebie wszystko, proponowaliśmy mu nawet jakieś prowizje, ale on mówił, że nie chce (…) weźmie, jak pójdą do innych klubów”. Proponowaliśmy mojemu koledze pieniądze, ale na razie nie chciał, bo chce zarobić później więcej – tak to można rozumieć?
„Sprawdzaliśmy historię i okazało się, że nigdy nie było tylu kontuzji”. Czyja to jest wina? Autorów artykułu pewnie.
„W takiej jedenastce, jaka wyszła na Widzew czy ŁKS pięciu, czy sześciu gości było przypadkowych”. Za budowę drużyny odpowiadali solidarnie prezes i dyrektor sportowy. To, że zagrało 5 czy 6 przypadkowych zawodników, pewnie jest winą trenera, ale innych piłkarzy nie miał. Ktoś mu taki skład zbudował takimi transferami.
„Ciężko było nam wyjść za połowę boiska, wstyd było patrzeć”. Pełna zgoda. Dwa okienka były na zbudowanie składu, który nie umie wyjść z piłką z własnej połowy. Wielki sukces.
„(…) weź go na tydzień-dwa, nic cię to nie kosztuje, a może się okazać, że będzie to strzał w dziesiątkę”. Johnsona testowano w 11 meczach sparingowych przez miesiąc. Rezerwowy z 9. ligi włoskiej nie okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. Niespodzianka.
„Pierwsza liga kosowska, pierwsza liga holenderska i ta liga, z której przyszedł van Huffel”. Bezczelność. Kullaj – pierwsza liga kosowska, Feronikeli Glogovac prawda. Van Huffel przyszedł z trzeciej ligi, a testowany Romello Austin był z Legmeervogels z 6. ligi holenderskiej. Ten trzeci nieodkryty też raczej nie był z Eredivisie.
„oni są od innego menedżera, który podsuwa ich Patrykowi Mazanowi i wysyłają ich na testy”. Normalna rzecz, że kolega, z którym prowadzę biznes, przysyła mi zawodników, ale to nie są jego zawodnicy tylko jego kolegi, więc nie ma tu żadnego kolesiostwa i układu. Logiczne.
„nikt się tego nie wstydził”. Nikt się nie wstydził nazwisk zawodników testowanych? Ciekawe. Wywiad z Czereszewskim dla stomil.olsztyn.pl z lutego, w którym sam mówił, że nie podaje nazwisk, bo inni też nie podają. Redakcja stomil.olsztyn.pl pisze maila do klubu 31 sierpnia z prośbą o podanie nazwisk. Cisza. Wojciech Kowalewski zapowiada pomoc w ustaleniu nazwiska. Cisza.
„Osobie, która to pisała, ktoś na pewno pomagał”. Tak, pięć osób, nie było wśród nich menedżera z Dorotowa, tylko kibice Stomilu Olsztyn.
To pisałem ja, Kot ze stomil.olsztyn.pl. Ta sama anonimowa osoba, która rozmawiała z panem w lutym po prezentacji Stomilu w Galerii Warmińskiej.
Przykro czytać, ale Sylwek po latach gry w Stomilu prezentuje teraz jakość, arogancję, pogardę i podejście do prawdomówności rodem z Chin, w których zaliczył epizod kariery, a nie olsztyńskie wartości. Od Kowalewskiego olsztyńskich wartości nigdy nie wymagałem, więc mniejsze rozczarowanie.
Dziwię się Tobie Kocie że odpowiadasz temu przygłupowi.
Panie Kocie zabrakło jeszcze puenty o „przyjechali z kontuzjami z obozu przygotowawczego-kondycyjnego”. Z Suwałk? Ktoś nam „zakontuzjował” zawodników. Kurza Twarz.
Niby młodym grajkom teraz szybko uderza sodówka do głowy, ale Czereszewski i jemu podobni pokazują, że ta przypadłość również dotyka byłych kopaczy.
„ Nie jest to jakaś znana gazeta typu „Fakt”, czy „Super Express”, gdzie są sprawdzane fakty….”
….przestałem kurwa czytać
Nic z tego dobrego nie będzie.
Wiem co mówię.
dlaczego usunęliście mój wcześniejszy komentarz? Bo był nie po linii?
Podobno Czereszewskiego zlokalizowały sondy w okolicach Saturna, podobno już tak bardzo odleciał.