Reklama

Ręka Trałki nie była ręką Boga. Lech wyszarpał wygraną w derbach

redakcja

Autor:redakcja

20 września 2020, 20:25 • 3 min czytania 32 komentarzy

25 lat czekania na derby Poznania i jeśli mamy być szczerzy, po dzisiejszym meczu nie poczuliśmy żalu, że ta przerwa była tak długa. Od starcia Lecha z Wartą oczekiwaliśmy znacznie więcej, oczywiście głównie ze strony gospodarzy. „Kolejorz” zaliczył najmniej jakościowy występ w tym sezonie, ale paradoksalnie właśnie w nim zgarnął pierwszy ligowy komplet punktów.

Ręka Trałki nie była ręką Boga. Lech wyszarpał wygraną w derbach

Wartę można pochwalić. Zaskoczyła wszystkich, rozpoczynając odważnie wysokim pressingiem, szybko stworzyła sobie dwie sytuacje. Lech został zbity z tropu i przez ponad 20 minut zupełnie nie potrafił sobie z tym niespodziewanym obrotem wydarzeń poradzić. Brakowało w jego szeregach kogoś, kto przywołałby kolegów do porządku i uporządkował grę ofensywną. Normalnie kimś takim byłby pewnie Pedro Tiba, ale Dariusz Żuraw dał mu odpocząć przed konfrontacją z Apollonem Limassol. Dopiero w drugiej połowie wpuścił Portugalczyka.

Od początku wystąpił natomiast Filip Marchwiński i cóż… Nie zdołał wejść w buty Tiby. Dużo chaosu, zwalniania gry, mało ciekawszych momentów. Po prostu rozczarował.

Warta od pewnego momentu coraz częściej broniła się tak, jak zakładano, że będzie się bronić od razu. Rzadko jednak odnosiliśmy wrażenie, że w jej szeregi wkrada się nerwowość i zaczyna się rozpaczliwe granie na 0:0. Do tego wciąż miała chwile, gdy potrafiła potrzymać dłużej piłkę i stworzyć dobrze zapowiadające się akcje. „Kolejorzowi” tradycyjnie zdarzało się przeciekać w defensywie, w kilku przypadkach wygranie pojedynku z którymś z obrońców oznaczałoby alarm pod bramką Filipa Bednarka. Ale tu tradycja została podtrzymana: beniaminek cierpi na chroniczny brak jakości z przodu. O ile w tyłach Piotr Tworek poukładał swój zespół i nie jest łatwo strzelić mu gola (tylko trzy stracone w czterech meczach), o tyle atak leży i kwiczy. Zwyczajnie brakuje tam umiejętności.

A i tak prawdopodobnie udałoby się derby zremisować, gdyby nie największy pechowiec tego spotkania. Łukasz Trałka w życiu by nie przypuszczał, że odchodząc do pierwszoligowej Warty wróci jeszcze na Bułgarską jako ekstraklasowy piłkarz. Tak się jednak stało, wielkie przeżycie, ale to nie będą dobre wspomnienia. Trałka mógł być bohaterem, zamiast tego pozostanie mu sportowy kac.

Reklama
  • na początku meczu po wyrzucie z autu mocno uderzył w zamieszaniu w polu karnym, Bednarek zdołał odbić piłkę
  • w drugiej odsłonie po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego groźnie głową strzelał Ławniczak i znów Bednarek stanął na wysokości zadania, uciekła asysta
  • w samej końcówce będący w polu karnym Trałka ręką zablokował strzał Modera i sędzia od razu wskazał na jedenasty metr, trudno mocniej polemizować z tą decyzją

Adrian Lis wyczuł intencje Modera, nawet musnął piłkę, ale samo uderzenie było na tyle mocne i precyzyjne, że miał minimalne szanse na skuteczną interwencję.

Do tego feralnego dla gości momentu „Kolejorz” przeważnie bił głową w mur, choć w ostatnich minutach lekko zaczął on wreszcie kruszeć. Trio rezerwowych mogło dać prowadzenie. Tiba przytomnie odnalazł Awada, ten stworzył sytuację sam na sam Kaczarawie, ale jego strzał nogą odbił Lis. Nie było wymarzonego debiutu Gruzina.

Wcześniej tak naprawdę Lech miał jedynie:

  • nieuznanego gola Ramireza, podający Ishak znajdował się na spalonym
  • pudło Skórasia w świetnej sytuacji po dograniu Ishaka, ale tu być może znów był ofsajd, co wyszłoby podczas analizy w razie zdobytej bramki
  • minimalnie niecelną próbę Skórasia z siedemnastu metrów

Jak na przedmeczowe oczekiwania, wielka bieda. Ale koniec końców zwycięstwo jest, udało się uniknąć nerwówki, która zakłóciłaby przygotowania do meczu z Apollonem. Warta bez wzmocnień w ofensywie będzie musiała dokonywać cudów, żeby zacząć regularnie wygrywać. Nawet jeśli Bartosz Kieliba znów zaprezentował dużą klasę jako szef defensywy, to za swoich kolegów z przodu strzelać nie będzie. A jak widać, oni nie zamierzają tego robić.

Fot. Newspix

Reklama

Najnowsze

Inne kraje

Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Bartek Wylęgała
6
Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Komentarze

32 komentarzy

Loading...