Zagłębie Lubin jest bardzo aktywne na rynku transferowym w kwestii młodzieżowców. Na Dolny Śląsk trafili już Jakub Bednarczyk i Kamil Bielikow, a teraz „Miedziowi” dopinają dwa kolejne transfery. Nazwisko Adama Ratajczyka na tej liście nikogo już nie zaskoczy, natomiast jak udało nam się ustalić, Zagłębie dokona także ciekawego ruchu, osłabiając ligowego rywala.
Łukasz Łakomy, 19-letni pomocnik Legii Warszawa, zostanie piłkarzem klubu z Lubina. „Miedziowi” skorzystali z okazji, bo piłkarzowi lada moment kończy się kontrakt z mistrzem Polski. Umowa zawodnika wygasa w grudniu 2020 roku, więc bez problemów mógł podpisać kontrakt z nowym klubem. Zagłębie najchętniej ściągnęłoby go do siebie już teraz, jednak wszystko zależy od tego, jak kluby dogadają się między sobą. Legia chce rzecz jasna zarobić na adepcie swojej akademii. Jeśli nie uda się dopiąć transferu w obecnym okienku transferowym, Łakomy skończy rundę w Warszawie.
19-latek jest uważany za duży talent, regularnie gra w rezerwach Legii. Został także zgłoszony do kadry pierwszego zespołu na obecny sezon Ekstraklasy. Póki co jednak debiutu się nie doczekał. Ma za to na koncie trzy bramki i dwie asysty w drugiej drużynie.
CZY ZAGŁĘBIE WYGRA Z CRACOVIĄ? KURS 2,31 W EWINNER
Łakomy, Ratajczyk, czyli pstryczki w nos rywali
Ktoś powie: Zagłębie ściąga sobie juniora, o co tyle zamieszania? O to, że Legia pokładała w Łakomym spore nadzieje, a on sam zbierał coraz lepsze recenzje. Lewonożny pomocnik z dobrym strzałem z dystansu i potencjałem na szybkie wskoczenie do pierwszej drużyny. Stracić kogoś takiego to dla warszawskiego klubu policzek. Zwłaszcza że nie traci go na rzecz zagranicznej akademii, a ligowego rywala. Zagłębie coraz pewniej poczyna sobie na wewnętrznym rynku transferowym. Mateusz Młyński był o krok od przenosin na Dolny Śląsk i tylko fakt, że nie udało się dogadać z Arką, sprawił, że transfer nie wypalił. Wiele wskazuje natomiast na to, że wkrótce w Lubinie zamelduje się Adam Ratajczyk. Jak słyszymy, przenosiny piłkarza są już na ostatniej prostej. Być może najbliższy mecz będzie jego ostatnim w Łodzi.
Czyli wkrótce barwy „Miedziowych” reprezentować będą dwa spore talenty, wyciągnięte z innych polskich klubów. Poza zyskaniem potencjału, na którym można zarobić, to rzecz jasna świetna robota PR-owa. Pstryczek w nos, zwłaszcza w przypadku Legii, będzie bolesny.
Nie zapomnieć o adeptach akademii
Spójrzmy jednak na drugą stronę medalu. Bo – jak wiadomo – są plusy dodatnie i plusy ujemne. Zagłębie ściągnęło lub za moment ściągnie czterech zdolnych juniorów. To świetnie, tyle że „Miedziowi” chwalą się przecież swoją akademią, która ma wypuścić w świat następców Bartosza Białka. W pierwszym zespole grają już Łukasz Poręba i Kacper Chodyna. Pytanie, czy sprowadzanie juniorów z zewnątrz nie odbije się na szansach dla młodzieży, która dorastała naprzeciwko stadionu w Lubinie? Już znajdują się osoby, którym nie do końca podoba się fakt, że szansę debiutu w ostatnim spotkaniu dostał wspomniany Bednarczyk, a na ławce nie znalazł się żaden z juniorów szkolonych w akademii. A skoro o meczu z Rakowem, to przecież klub z Częstochowy niedawno wyciągnął z Dolnego Śląska 17-letniego Marcela Żurka.
ZAGŁĘBIE – CRACOVIA: 1 – 2,13, X – 3,45, 2 – 3,14
Cóż, wygląda na to, że przed lubinianami sporo pracy. Trzeba będzie zadbać o to, żeby nie dopuścić do sytuacji, w której mamy dwóch zadowolonych – Zagłębie, które pokazało muskuły rywalom i juniora wyciągniętego z innego klubu, który będzie miał więcej szans na grę – i jednego zawiedzionego. Tego „swojego”.
Fot. Newspix