
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 13.09.2020 17:43 przez
Jakub Białek
Od zawodników wymaga się dziś wszechstronności. Pep Guardiola ma nawet teorię, że chce mieć na boisku zawsze dziesięciu potencjalnych środkowych pomocników. Słowem – piłkarzy kompletnych. Myśleliśmy, że nie ma takich w Ekstraklasie, ale Lukas Klemenz pokazał nam dziś, że się myliliśmy.
Najpierw po mistrzowsku rozprowadził akcję do Kucharczyka. Ten popędził na bramkę, oddał do boku do Frączczaka, który płasko wrzucił w pole karne. Klemenz nie tylko poszedł za akcją, nie tylko zdążył być w centrum wydarzeń, ale jeszcze wzorowo wykończył! Wprawdzie było to uderzenie do pustaka po tym jak Lis odbił strzał Gorgonia, ale i tak doceniamy kluczową rolę tego piłkarza przy golu Pogoni.
Żeby nie było niedomówień – Klemenz to oczywiście piłkarz Wisły.
Zaczęliśmy od tej sytuacji, bo to ją zapamiętamy po tym meczu najdłużej. Doszło do niej w ósmej minucie, był to gol na 1:1, więc przez moment przeszło nam przez głowę, że może piłkarze rozstrzelają się tak jak wczoraj we Wrocławiu. Skończyło się 2:2, biedy nie ma, ale tak generalnie był to dziwny mecz – poza samymi bramkami nie działo się przesadnie dużo. I Pogoń znów wyglądała źle, i kibice Wisły dostali kolejnych powodów do niepokoju.
Skoro było o Klemenzie, osobno trzeba potraktować też występ Kostasa. Najpierw do spółki z Zechem zrobił to (oczywiście Chuca dostał piłkę i strzelił gola):
A później chciał wcielić się w rolę reżysera gry Wisły – być może odwdzięczając się Klemenzowi za prezent – i wypuścił Beqiraja na autostradę do bramki Pogoni. Wiadomo, jak się skończyło. Beqiraj biegł w kierunku bramki z gracją 40-letniego pana z brzuszkiem na orliku, który kiedyś coś tam pograł, a na koniec strzelił w sposób dla siebie kompromitujący. Nie mamy pojęcia, jak to możliwe, że gość łapie się do pierwszego składu reprezentacji Czarnogóry. I nawet strzela gole.
Klemenz nie dostał szansy na rehabilitację (zszedł w przerwie), za to Kostas zrobił to w najlepszy możliwy sposób – strzelając gola w ostatniej akcji meczu. Do rzutu rożnego pofatygował się nawet Stipica, najwyżej wyskoczył Kostas (dlaczego krył go Mak?) i w dzikim szale celebrował uratowanie punktu. Ale to punkt będący zdecydowanie poniżej ambicji Pogoni. Punkt, z którego Pogoń nie może być zadowolona.
Mecz zaczął się dobrze dla Wisły, wrzutka z wolnego trafiła do Jeana Carlosa, ten ładnie złożył się do strzału i krakowianie szybko wyszli na prowadzenie. Powodem utraty trzech punktów „Białej Gwiazdy” był naszym zdaniem minimalizm. Pogoń nie grała dziś wielkiej piłki, a Wisła mimo to z każdą minutą cofała się coraz bardziej, chcąc po prostu dotrwać do końcowego gwizdka. Rozumiemy, że Wisła jest w pozycji klubu, który powinien szanować prowadzenie w Szczecinie. Ale nie rozumiemy, dlaczego próbowała dowieźć wynik akurat w taki sposób.
Fot. FotoPyK

Opublikowane 13.09.2020 17:43 przez
Od dawna słyszę jakim to znakomitym trenerem jest Kosta Runjaić. Co ciekawe wyników szczególnie dobrych nie ma. No ale przecież zawsze coś mu przeszkadzało: a to plaga kontuzji, a to mu działacze kluczowego zawodnika sprzedali, a to to, a to tamto. Kosta jest super, tylko zawsze coś…
To jaka tym razem będzie wymówka? W końcu kadra Pogoni wygląda ciekawie, wzmocniono ją i…
Niemiec jest w Szczecinie już niemal trzy lata, a Portowcy jak byli bandą Ivanów Bezjajcewów, tak są nadal. Ta ekipa nic, a nic się nie rozwija, zero postępu, dreptanie w miejscu. Chociaż może jednak nie dreptanie, po Pogoń szybkim krokiem zmierza ścieżką wcześniej wytyczaną choćby przez Arkę Gdynia, obecnie z pewnością jest na niej Wisła Płock. Jaka to ścieżka? Ścieżka dla drużyn, których nie da się oglądać, bo lepszą rozrywkę daje patrzenie na schnącą na ścianie farbę.
Ten sam problem widzimy w Szczecinie. Niezrozumiale jest dla nas forsowanie nieudolnego Fraczczaka, czy trzymanie na sile Kowalczyka przez 90 minut.
Darek Wdowczyk robil lepsze wyniki, w lepszym stylu, z kilkukrotnie gorsza kadra.
Nie robił…
Koniec Wdowca to była laga na Robaka i niech sobie jakoś radzi.
koniec Wdowca to było zdjęcie parodysty Frączczaka w pierwszej połowie meczu z Bełchatowem. Potem jeden mecz (bodaj z Zawiszą) i w Białymstoku na boisko wychodzi ekipa zwolnić trenera.
Z jednej strony masz rację – fame na Runjaica coraz mniej się sprawdza z rzeczywistością, ale też trzeba pamiętać, że czasami lepsze jest wrogiem dobrego. Iluż to było trenerów w ESA, których zwalniano w oczekiwaniu tego mitycznego rozwoju i „ładnej gry”, a kończyło się zjazdem. Niewykluczone że Runjaić utrzymuje Pogoń w górnej połowie tabeli, a jak odejdzie to drużyna zjedzie w dół, bo ktoś inny nie da rady przy tym „materiale ludzkim” wyciągać z nich maxa. Wiadomo, każdy chciałby się rozwijać i iść dalej – natomiast nie jestem przekonany, czy byłby jakiś trener, który nagle by Pogoń zamienił w drużynę z podium na kilka lat. To w ogóle jest szerszy temat – bo jacy trenerzy rozwijają w tej chwili swoje drużyny i wznosi je na wyższy poziom? Przychodzi mi do głowy Papszun i Brosz, potem Lavicka i dalej zaczynam mieć problem. Jest jeszcze Fornalik, ale on często wpadał w sinusoidy wynikowe, kolejna właśnie do niego przyszła. Jasne, teraz zrobiła się trochę nowa moda na trzymanie trenerów w nieskończoność, a obok tego funkcjonują trenerzy, do których przykleiła się łatka zdolnych i na niej jadą. Ja jednak byłbym osobiście ostrożny na miejscu kibiców ze Szczecina z wrzucaniem Runjaica na taczkę. Tym bardziej że w naszej lidze za miesiąc wszystko się może zmienić i drużyna która słabowała nagle odpala.
Kosta to ponoć fajny gość, da się lubić, ale chyba nie to jest u trenera najważniejsze. Nie twierdzę, że to zły trener, ale żaden tam cudotwórca, żaden magik. Solidny i chyba nic poza tym. Ja wiem, że ten „rozwój” bywa mitologizowany i w jego usilnym poszukiwaniu można się władować w maliny, ale to co Pogoń Runjaicia odwalała rok rocznie w grupie mistrzowskiej pokazuje na przykład, że nasz bohater ma wyraźne rezerwy w umiejętnościach motywacji drużyny. Po raz kolejny Pogoń jest też koszmarnie niewyraźna na początku rozgrywek. Marnie się to ogląda. Ciężko.
Bolesna prawda jest taka, że na ten moment de facto ogląda się ciężko wszystkie drużyny oprócz: Rakowa, Lecha, Śląska i… Kurde całkiem mi się podoba to Podbeskidzie, choć wyniku nie robią póki co. Reszta gra już nie piach a jakiś grunt rodzimy. Pogoń musiałaby przegrać kilka meczów pod rząd, a Runjaic musiałby przejechać zakonnicę na pasach żeby go w Szczecinie pogonili. Wolą przeczekać gorszy moment, bo już to parę razy z tym trenerem przerabiali. Nie wygląda póki co, żeby on stracił szatnię, ale to trzeba by lokalsów popytać. Budują stadion, dokupuja zawodników i czekają na lepsze czasy. Rzecz jasna – fame na Runjaica był przesadny, pompka pracowała mocno, ale chyba w Pogoni nauczyli się pracować i nie poddawać się emocjom. Pewnie ten sowity kredyt „gdzieś tam” się z lekka wyczerpuje i jak Pogoń nie znajdzie się znów na miejscach 3,4-6, to i tam się zaczną rozliczenia. Ale myślę, że w końcu ten zespół zapali, bo mają tam kilku naprawdę solidnych grajków.
Zastanawia mnie, dlaczego ten Becziraj w ogóle jest na boisku. Widać, że jest fizycznie nieprzystosowany do uprawiania sportu wyczynowego. Zanim dopuści się go na boisko, powinien go wziąć w obroty dietetyk i trener przygotowania fizycznego.
Dodatkowo, dlaczego kaleki jak Becziraj i Klemenz grają zamiast Buksy czy Hoyo-Kowalskiego? W tym sezonie spada tylko jedna drużyna, a w ogóle nie eksploatujemy młodzieżowców. Już wolę farfocle kogoś, kto ma perspektywy na rozwój, a nie pół mózgu jak nasz polakobrazylijczyk. Rozumiem, że Skowronek się boi, że jedynym spadkowiczem w tym sezonie może być Wisła, sądząc po tym jak przygotował zespół mentalnie i fizycznie, można się tego z całą pewnością obawiać.
Dodam też znakomite decyzje taktyczne trenera S.: schodzi Juan Carlos (najlepszy mecz w Wiśle dzisiaj), wchodzi za niego Beczyraj który wgl nie nadaje się do pressingu. Wiadomo też, że Pogoń będzie lagowała piłki w pole karne, zatem ten wprowadza najniższego w składzie Boguskiego zamiast Buksy. No niepojęte to jest dla mnie. Co zrobił Boguski po wejściu na boisku, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
No i Mati Mak, niech on już dołączy do brata w Mielcu… miał tak mało czasu a i tak spieprzył gola na 2:2, winszować tylko…
właśnie zobaczyłem powtórkę gola na 2:2 i obok Maka do główki z Grekiem skakał nieudolnie Beczyraj. Ja je…ie jak można być bardziej daremnym niż ten cygański albańczyk.
Hola hola, jak to Pogoń bez pomysłu?
Chyba oglądaliśmy dwa różne mecze, bo ja widziałem konsekwentne pałowanie wrzutek na nieistniejącego napastnika.
Runjaić rżnie od Probierza, plagiator!
„Wisła mimo to z każdą minutą cofała się coraz bardziej, chcąc po prostu dotrwać do końcowego gwizdka. Rozumiemy, że Wisła jest w pozycji klubu, który powinien szanować prowadzenie w Szczecinie. Ale nie rozumiemy, dlaczego próbowała dowieźć wynik akurat w taki sposób.”
Nie wiem,czemu się dziwicie-to Wisła Skowronka w pigułce. Tak gdzieś max w 70 murowanko i laga do przodu i a nuż będzię 1 czy tam 3 pkt. I tak co tydzień. :-/
Patrzyć sie już na tą Wisłę nie da… Mówiłem że zwolnienie Stolarczyka to błąd bo ten Skowronek to tak może na okręgówkę z tym swoim autobusem się nadaje… Wpuszczenie na boisko tego patałacha Chuki a trzymanie Maka na ławce to jest kurwa kryminał… Już o Beczyraju się nie wypowiadam bo szkoda sobie strzępić języka… Obrona to jest taż jakaś parodia… Savić, jedyny gość któremu coś tam się chce zaczyna na ławce… No szkoda nawet się wkurwiać. A co do Buksy to nie wiem: albo #Skowronekout albo niech spieprza z tego klubiku bo jak on woli Beczyraja wpuścić na boisko no to ja nie mam pytań. I jak to ktoś już powiedział: i tak co tydzień…. A tak ogólnie to to jest po prostu paraolimpiada: goście zawodowo od lat grający w piłkę kurwa autu nie umieją rzucić, tak żeby do swojego rzucić…
Chuca był obok Silvy i Yeboah najlepszym na boisku. Jak wszedł Mak za Chucę to jego strona zdechła, a Mak dodatkowo jeszcze zawalił krycie na 2-2.