Reklama

Świetna połówka Góralskiego, błyski Jóźwiaka, udany powrót Rybusa. Noty za Bośnię

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2020, 23:40 • 6 min czytania 37 komentarzy

Wygrane mecze reprezentacji Niemiec w Lidze Narodów? Zero. Wygrane mecze kadry Jerzego Brzęczka w Lidze Narodów? Jeden. Fakty. Liczby. Ok, a już na poważnie. Tak, to spoko, że ograliśmy Bośnię i Hercegowinę (nawet obie na raz). A w zasadzie jej rezerwy. Szampanów z tego powodu otwierać jednak nie zamierzamy, choć w naszych pomeczowych notach powiało optymizmem. Bądź co bądź to jednak wygrana, więc należy pochwalić tych, którzy na nią zapracowali. Czyli? Czyli Jacka Góralskiego, Macieja Rybusa czy Kamila Jóźwiaka.

Świetna połówka Góralskiego, błyski Jóźwiaka, udany powrót Rybusa. Noty za Bośnię

Łukasz Fabiański – 5

Powiedzmy sobie szczerze: więcej roboty Fabiański ma na treningach. Bramkarz naszej kadry musiał się ruszyć w zasadzie dwukrotnie. Raz, gdy świetnie wyszedł przed pole karne i uprzedził rywala po prostopadłym podaniu. Drugi raz, gdy sam napytał sobie biedy, podając pod nogę Edina Viscy. Akcja zakończyła się strzałem, “Fabian” swój błąd naprawił, więc wyszło na zero, ale można było tego uniknąć.

Maciej Rybus – 6

Czy Maciej Rybus rozwiązał nasze problemy na lewej obronie? Niekoniecznie, musimy pamiętać, że dwa razy na jego stronie straty bramki uniknęliśmy tylko dlatego, że rywale skiksowali. Z drugiej strony nie możemy powiedzieć, że nie byliśmy dziś spokojniejsi o tę strefę boiska. Rybusa absolutnie bronią liczby.

  • 7/7 wygranych pojedynków
  • 2/2 wygrane pojedynki w powietrzu
  • 3 kluczowe podania

Z tyłu? No, broni się. Z przodu? Jak najbardziej, przecież zaliczył asystę, a powinien mieć na koncie nawet dwie. Po takim powrocie ciężko sobie wyobrazić, żeby Rybus nie zaklepał lewej strony obrony na dłużej.

Jan Bednarek – 4

Największy pechowiec naszej kadry? Być może. Bednarek jest solidnym stoperem, ba, zapewne nawet więcej niż solidnym. Ale w kadrze co i rusz zalicza wtopy, które kończą się dla biało-czerwonych w tragiczny sposób. Możemy się kłócić, czy rzut karny był miękki, czy twardy, czy słuszny, czy niesłuszny. Fakt jest taki, że był. Bednarek go sprokurował, bramka idzie na jego konto. Ale to nie wszystko, bo przecież przy strzale Koljicia w drugiej połowie też mógł wyskoczyć i zablokować tę próbę, a obserwował, jak były napastnik Lecha marnuje świetną szansę. Dziś dwie półki niżej od Glika. Wciąż musi się od niego uczyć.

Reklama

Kamil Glik – 6

Lata lecą, a Kamil Glik nadal jest ostoją kadry. Nie ma co się oszukiwać, bez niego na środku obrony byłoby słabo. Dziś wypadł bardzo dobrze w tym, za co rozliczamy go w pierwszej kolejności, czyli w defensywie. Znów zerkamy w liczby, bo one w pełni oddają, ile Glik zdziałał w tyłach.

  • 6/9 wygranych pojedynków
  • 7/11 wygranych główek
  • 5 wywalczonych rzutów wolnych
  • 4 wybicia
  • Zablokowany strzał

Oczywiście wisienką na torcie była bramka. Glik dwukrotnie odnalazł się w polu karnym rywala, więc nie mamy się do czego przyczepić.

Tomasz Kędziora – 4

Być może Tomasz Kędziora ma trudniejsze zadanie, bo musi wejść w buty Łukasza Piszczka i chcąc nie chcąc zawsze będziemy w jakimś stopniu pamiętać czasy, gdy prawa obrona była naszą największą siłą. Ale Kędziora po prostu niczym specjalnie się nie wyróżnił. Z przodu wniósł niewiele, najgroźniejsze jego wejście to akcja rozegrana z Arkadiuszem Milikiem. Z tyłu? Nie tak pewnie jak Rybus, przecież to jego objechał Gojak w akcji, która skończyła się rzutem karnym dla Bośniaków.

Grzegorz Krychowiak – 4

Profesor na uniwersytecie “laga na chaos”. Do przerwy bezbłędny w założeniach – 4 długie piłki, 4 celne. Po zmianie stron wyraźnie obniżył loty (4 długie podania, 2 celne), więc nie ma co się dziwić, że zjechał do boksu przed czasem. Wprowadzał sporo spokoju w defensywie, zwłaszcza w grze w powietrzu, w której wypadłą lepiej od Góralskiego. Z drugiej strony jednak trochę niewidoczny w ofensywie. Bo ciężko do plusów zaliczyć dwa fatalne strzały, skoro nawet Góralski potrafił rzucić dwie niezłe piłki w okolice bramki rywala.

Jacek Góralski – 6

Trochę jak Jekkyl & Hyde. Pierwsza połowa w wykonaniu Góralskiego była słaba, nie ma co się oszukiwać. Dwie przegrane główki owocujące groźnymi akcjami Bośniaków. Słabo w odbiorze, niezbyt konkretnie w ataku, choć rzecz jasna pamiętamy o świetnej, prostopadłej piłce w pole karne. Tyle że była to jedna z niewielu sytuacji, w których pomocnik Kajratu cokolwiek napędzał, bo wcześniej zwykle grał tak bezpiecznie, jak tylko się dało. Ale po przerwie Góralski wyszedł i rządził w środkowej strefie. Znów zagrał świetną prostopadłą piłkę, ale tym razem dołożył do tego solidność w defensywie. Na koniec dnia był gościem, który miał się czym pochwalić.

  • 9/14 wygranych pojedynków
  • Najczęściej faulowany piłkarz na boisku – 6 razy
  • 3 przechwyty, 3 próby odbioru

Świetny powrót, zasłużona “szóstka” na koniec. Tylko jedna prośba. Jacek, na boga, opanuj się z tymi wślizgami. Ani to śmieszne, ani pożyteczne. Dziś Góralski powinien zobaczyć przynajmniej jedno “żółtko” za sanie w nogi rywala, a w pamięci zapadła nam też sytuacja z narożnika boiska, gdy bezsensownie próbował wjechać w nogi rywala i dał się ograć jak dziecko, tworząc zagrożenie pod naszą bramką.

Reklama

Kamil Grosicki – 6

Klasyczny “Grosik”, bez dwóch zdań. Irytował tyle samo razy, co cieszył. Czy był to jego wielki mecz? Nie, absolutnie nie był. W dryblingach, pojedynkach nawet nie umywa się do Kamila Jóźwiaka, a przecież spodziewaliśmy się zupełnie odwrotnej sytuacji. Zaliczył aż 21 strat, najwięcej spośród naszych piłkarzy. Ach i jeszcze ta zmarnowana setka po wrzutce Kamila Jóźwiaka…

A potem objawiła się druga wersja Grosickiego. Przerzut piętą nad rywalem (tak, zakończony niecelnym strzałem, ale wyglądało to kozacko). Kapitalne wejście po centrze Rybusa, co dało nam zwycięskiego gola. No i to, co stało się wcześniej, czyli skuteczne dośrodkowanie z narożnika boiska na głowę Glika – zresztą drugie z rzędu. Za takie konkrety zawsze byliśmy w stanie wiele Grosickiemu wybaczyć i tak też będzie tym razem.

Piotr Zieliński – 3

Kreatywny, błyskotliwy, pomysłowy. Taki był Piotr Zieliński w meczu z Holandią. Ospały, zrezygnowany, bez pomysłu. Taki był Piotr Zieliński w meczu z Bośnią. Doskonale wiemy, że “Zielek” ma dwa oblicza i dziś zobaczyliśmy to drugie. Zdecydowanie nie był liderem, ciężko doszukać się u niego dobrych, celnych zagrań napędzających nasze akcje. Jedyna skuteczna sytuacja, która przychodzi nam do głowy, to wjazd w okolice pola karnego zakończony celny, choć niezbyt groźnym strzałem, po szybko rozegranym rzucie rożnym.

Kamil Jóźwiak – 6

Skrzydłowy Lecha jest tak przyzwyczajony do piłkarzy z Bałkanów w polskiej lidze, że chyba nawet nie zorientował się, że dziś gra w kadrze, a nie przeciwko Koronie Kielce. Tak można wytłumaczyć fakt, że Jóźwiak poczynał sobie dziś tak odważnie, jakby faktycznie mierzył się z defensywą złożoną z ligowych dżemików, a nie reprezentacją innego kraju. O okazji, którą stworzył Grosickiemu, już wspominaliśmy. Ale to nie wszystko.

  • 2 kluczowe podania
  • 5/6 udanych dryblingów
  • 11/14 wygranych pojedynków
  • 3 wywalczone rzuty rożne

Powiedzieć, że się wyróżniał, to za mało. Jóźwiak miał świetne momenty, potrafił utrzymać się przy piłce w asyście kilku rywali, zasuwał, żeby odzyskiwać piłki. Bardzo dobry występ.

Arkadiusz Milik – 3

Najlepsza akcja meczu w wykonaniu Milika? Unik, dzięki któremu zostawił otwartą drogę do bramki Kamilowi Grosickiemu. Ok, wyróżnimy jeszcze jeden moment. W drugiej połowie spotkania, gdy najpierw odebrał piłkę rywalowi w okolicach pola karnego, a potem zagrał piętą do Tomasza Kędziory. Jeśli chodzi o to, z czego napastników rozliczamy, czyli strzały, to – cóż – było mizernie. Dwie nieudane próby jak na 90 minut gry, to zdecydowanie za mało. Na koniec w końcu wpisał się do protokołu, tyle że dzięki żółtej kartce, bo po jego faulu Bośniacy mieli groźny rzut wolny.

Mateusz Klich – 4

Klich miał ponad 20 minut, żeby coś wnieść na boisko i średnio mu to wyszło. Dwa faule, żadnej piłki, która dałaby coś więcej naszej drużynie, a w dodatku zmarnowana “setka”. I to właśnie ten strzał głową Klicha, który powinien zamknąć mecz, przesądził o końcowej ocenie.

Sebastian Szymański, Karol Linetty – bez oceny

Sorry chłopaki, na boisku dziś zbyt wiele nie pokazaliście, ale raczej dlatego, że nie mieliście szansy. Może następnym razem.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

37 komentarzy

Loading...