Reklama

Wisła podtrzymuje tradycję i bierze napastnika, który nie strzela goli

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

12 sierpnia 2020, 14:54 • 4 min czytania 16 komentarzy

Cillian Sheridan, Grzegorz Kuświk, Karol Angielski, Oskar Zawada, Kamil Biliński, Mateusz Piątkowski, Mikołaj Lebedyński. To nie wyliczanka spod znaku „wymień niepasujący element”, bo tu wszystkie elementy pasują. Wspólny mianownik tych siedmiu piłkarzy? Grali w Wiśle Płock i strzelali niewiele goli. W ciągu trzech sezonów zdobyli łącznie 22 bramki. Tak, tak – siedmiu gości, trzy sezony, dwadzieścia dwa gole. Wisła Płock uznała, że tradycja ważna rzecz i warto mieć w kadrze snajpera, który strzela z częstotliwością armat odpalanych raz w roku na 11 listopada.

Wisła podtrzymuje tradycję i bierze napastnika, który nie strzela goli

Paulo Coelho powiedziałby, że mylić się jest rzeczą ludzką, ale powtarzać te same błędy to już szaleństwo. Optymista powiedziałby, że nawet ślepej kurze trafi się ziarno. A widz Ekstraklasy, że w Płocku oglądamy kolejną próbę zrobienia z napastnika niestrzelającego goli pierwszego snajpera zespołu.

I każdy z nich miałby rację.

Kante, Ricardinho i długo, długo nic

Wisła Płock od powrotu do Ekstraklasy miała też snajperów przynajmniej przyzwoitych. Mało tego – nie tylko potrafili zdobywać bramki, ale i w piłkę grali całkiem nieźle. Bo wyciągnięcie Jose Kante z Górnika Zabrze okazało się strzałem w dziesiątkę. Hiszpan na Śląsku zdradzał potencjał, ale co z tego, skoro nie mógł wycelować w ten prostokąt stojący na linii końcowej. W Wiśle zaryzykowali i myk – zyskali ważne ogniwo ataku. Ricardinho? Może i czasami snuł się po boisku jak mucha ze zlepionymi skrzydełkami, ale potrafił strzelać do siatki, a i pod względem wyszkolenia technicznego górował nad wieloma napastnikami Ekstraklasy.

Ale to trochę tak, jakby zachwycać się strzałami z dystansu Ariela Borysiuka – raz na jakiś czas mu wpadnie, ale na ogół trafia w trybuny, w najbliższego rywala, w dźwig stojący za bramką i w fotoreportera z najsłabszym refleksem.

Reklama

Jeden gol w 31 meczach

Wisła Płock ściągnęła właśnie Patryka Tuszyńskiego, któremu wygasła umowa z Piastem Gliwice. Uwaga, podajemy statystyki tego snajpera:

  • 31 meczów, 1211 minut rozegranych
  • 19 oddanych strzałów, 8 celnych
  • JEDEN gol i dwie asysty
  • średnia not u nas: 4,05 – najniższa wśród regularnie grających piłkarzy gliwiczan

Dodajmy, że ten jeden gol został strzelony w końcówce starcia z Wisłą Kraków – już na 4:0 po wejściu z ławki. I było to jedne jedyne trafienie na 1211 rozegranych minut. Lepszy stosunek goli minut w zeszłym sezonie mieli m.in. Adam Danch, Alan Uryga, Michal Siplak, Hubert Matynia i Cornel Rapa. Może i grali sporo, ale na pewno nie w ataku drużyny walczącej o europejskie puchary.

Wisła w ten sposób przedłuża listę napastników, co do których podchodzi do zasadzie: „wcześniej w Ekstraklasie nie strzelał, ale u nas go odbudujemy!”. Problem w tym, że płocczanie na tej strzeleckiej ruletce póki co stracili kupę forsy i czasu. No bo jeśli wyłączymy z tej wyliczanki Ricardinho (nie ma go już od pół roku) i Kante (odszedł dwa lata temu), to dostajemy obraz nędzy i rozpaczy. Przez trzy lata Wisła próbowała przywrócić do świata żywych Bilińskiego, Kuświka, Sheridana, Zawadę, Angielskiego, Piątkowskiego i Lebedyńskiego.

Efekty? Przytłaczające: łącznie w siódemkę przez trzy sezony strzelili dwadzieścia dwa ligowe gole. Czyli mniej niż Christian Gytkjaer w ciągu roku i to w pojedynkę. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Duńczyk to był snajper cymesik i takiego do Płocka raczej ściągnąć się nie uda. Ale Rakowowi odpalił Brown Forbes, dla Cracovii strzelał Lopes, Piastowi wypalił Parzyszek, w Lubinie odkryli Białka, w Białymstoku Klimalę, wcześniej dla Zagłębia Sosnowiec trafiał Sanogo, dla Wisły Kraków Ondrasek, nawet w Arce udało się odkurzyć Jankowskiego… Da się? No da się.

W Zagłębiu strzelał, ale tam miał mu kto podać

Tymczasem Wisła stawia na Tuszyńskiego, który ma 31 lat, a w karierze jeden dobry i jeden przyzwoity sezon. Ten dobry – sześć lat temu, ten przyzwoity z dziesięcioma golami dla Zagłębia Lubin w sezonie 2018/19. „Ejże, skoro rok temu walnął dyszkę, to czemu narzekacie?!” – zapytacie pewnie. No choćby dlatego, że wówczas w Lubinie asystowali mu Bartłomiej Pawłowski, Filip Starzyński, Damjan Bohar, Alan Czerwiński i Filip Jagiełło. Czy Tuszyński będzie w stanie choćby zbliżyć się do dziesięciu goli, gdy będzie dostawał podania od Gjertsena, Szwocha czy Merebaszwilego? Mamy poważne wątpliwości.

Reklama

No i pamiętajmy, że w Wiśle nie ma już Furmana, który posiadał rzadką umiejętność trafienia kogoś wybitnie nieuzdolnionego tak, że ten jednak strzelał gole.

Ech, chcielibyśmy wierzyć, że Wiśle tym razem pyknie z odkurzaniem napastnika. Ale to trochę tak, jakbyśmy liczyli, że kabel USB wskoczy do gniazdka za pierwszym razem. Albo że miejsce parkingowe najbliżej drzwi marketu tym razem będzie wolne. I że entuzjazm związany z powrotem Ekstraklasy nie wygaśnie nam jakoś w okolicach trzeciego spotkania pierwszej kolejki.

Słowem – średnio to widzimy.

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Siatkówka

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
0
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”
Piłka nożna

Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

AbsurDB
1
Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
3
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

16 komentarzy

Loading...