Pamiętacie pomysł Rakowa Częstochowa, który zaproponował dokończenie ligi w izolacji? Sceptycy twierdzili, że w Częstochowie upadli na głowę. Ci z nieco większą wyobraźnią myśleli: może i ciekawa idea, ale niemożliwa. Otóż możliwa. Zrealizowano ją w MLS. Z komplikacjami, ale zrealizowano. Dzięki temu Jarosław Niezgoda sięgnął po swoje pierwsze trofeum za oceanem.

Dziś w nocy Polak wygrał finał turnieju „MLS Is Back”. Mierzył się w nim z Orlando City, które miało na pokładzie rewelacyjnego w ostatnich tygodniach Naniego. Sam Niezgoda pojawił się na boisku w 67. minucie. Nie wpisał się na listę strzelców, w całym turnieju zrobił to jednak dwa razy, a do tego dołożył asystę. Pomógł tym samym w zwycięstwie w turnieju, który sprawia, że…
- Portland Timbers awansuje w przyszłym sezonie do Ligi Mistrzów CONCACAF,
- klub zarobi parę ładnych milionów dolców,
- ekipę Niezgody należy uważać na tu i teraz za najlepszą w Stanach.
Gol z Cincinnati:
Gol z Los Angeles FC:
Jeśli koronawirus to u nas duży problem, paraliżujący wiele sektorów życia, to co powiedzieć o Stanach Zjednoczonych, które „prześcigają” się w liczbie zarażonych z Brazylią i Indiami? Amerykanie wrócili później niż my i musieli zrobić to na innych zasadach. W izolacji.
Jeszcze w maju kluby MLS otrzymały protokół, w którym opisane były krok po kroku procedury, w jakich wróci liga. Ta najważniejsza – wszystkie kluby zostaną zamknięte na ponad miesiąc w Walt Disney World Resort na Florydzie. No, chyba że odpadną z turnieju – wtedy mogą już wracać do domu. Ale zanim można było wybiec na boiska słonecznego regionu…
- kluby musiały wybrać sztaby, które zostaną zamknięte (max. 47 osób),
- każdy musiał przejść dwa testy przed wylotem i jeden już na miejscu,
- do otrzymania wyniku – ścisła kwarantanna,
- ale nawet i po kwarantannie były określone ścisłe zasady poruszania się, ograniczające wyściubianie nosa poza hotel.
Organizatorzy mogą odtrąbić sukces – choć nie obyło się bez problemów, turniej udało się dokończyć.
Ligowy mundial
Turniej przypominał coś w stylu mundialu dla klubów. Podział na grupy 24 zespołów (początkowo miało być 26, dwa się wykruszyły, o tym za chwilę), potem faza finałowa począwszy od 1/8 aż do finału. Jazda bez trzymanki w fazie grupowej, kiedy widz mógł być przykuty do telewizora w zasadzie codziennie. MLS organizując turniej chciała podkręcić nieco nastroje wśród wygłodniałych kibiców, ale jednocześnie trzeba było grać ligę, a więc… Uwaga, to dość niecodzienne rozwiązanie – mecze z fazy grupowej są liczone także jako mecze ligowe MLS.
Czyli wygrałeś w grupie, masz także trzy punkty w tabeli. Wszystko po to, by przerwana po dwóch kolejkach liga nie stała w miejscu. Takie rozwiązanie było też pewnym dupochronem – w momencie, gdy turniej ruszył, wciąż nie było wiadomo, czy liga w ogóle wróci. Izolacja dawała gwarancję bezpieczeństwa, że jakieś rozgrywki zostaną dokończone. A liga – się zobaczy. Dziś już wiemy, że liga po opuszczeniu izolacji będzie kontynuowana. Pierwsze mecze odbędą się 21-23 sierpnia. Co więcej – niewykluczone, że w niektórych stanach na trybunach pojawią się kibice.
Cała drabinka wyglądała następująco (poniżej). Zwróćcie uwagę na polskie wątki – choćby w półfinale doszło do meczu rodaków, Niezgoda mierzył się z Kacprem Przybyłko.
Komplikacje
Oczywiście, że w trakcie turnieju doszło do komplikacji. Władze ligi dały piłkarzom wolną rękę w podjęciu decyzji o grze. Masz obawy? Spoko, zostań w domu, nasze przepisy nie będą cię zmuszać do życia w zamknięciu przez miesiąc. Z tej furtki skorzystał chociażby Carlos Vela z Los Angeles FC, któremu w międzyczasie rodziło się dziecko.
Wolę gry wyrażały FC Dallas (drużyna Ondraska) i FC Nashville, ale im z kolei uniemożliwił to wirus. W ekipie Czecha wykryto jedenaście zarażeń, w Nashville – dziesięć. O ile Dallas wycofało się jeszcze przed rozpoczęciem grania, o tyle Nashville podjęło próbę. Gdy klub pojawił się w Orlando, wykryto tylko jedno zarażenie. Po kilku dniach – kolejnych osiem, przez co przełożono pierwsze spotkanie. A po chwili uznano, że skoro treningi i tak są kompletnie rozwalone, skoro nie wiadomo, kiedy uda się dograć ten turniej, lepiej wracać do domu. Inny z meczów, Toronto – D.C. United, został przełożony na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem, gdy za pięć dwunasta wykryto u jednego piłkarza wirusa.
Daje do myślenia – tyle przypadków nawet mimo całkowitego zamknięcia się w hotelach.
Jak wypadli Polacy?
Adam Buksa – odpadł na etapie 1/8 (jego katem Philadelphia Union Kacpra Przybyłko). Zdobył jedną bramkę – duża klasa, to nie było łatwe technicznie rozwiązanie.
Noggin, DUDEEEEE!
Buksa puts us ahead 🙌#NERevs | #DCvNE 0-1 pic.twitter.com/dhC6pyJ3fk
— New England Revolution (@NERevolution) July 18, 2020
Kacper Przybyłko – doszedł do półfinału. Dorobek bramkowy? Identyczny, jak w przypadku poprzednika – jeden gol. Grał wszystko.
Przemysław Tytoń – grał wszystko, ale odpadł po rzutach karnych z ekipą Niezgody w 1/8.
Przemsyław Frankowski – jego zespół nie wyszedł z grupy, z której wychodziły trzy ekipy. Komentarz zbędny.
Najlepiej po zakończeniu rozgrywek bawił się rzecz jasna Jarosław Niezgoda. Jego klub zorganizował niecodzienną fetę – kibice jeszcze na stadionie połączyli się z piłkarzami na Zoomie, by razem celebrować sukces.
Celebrating with the fans at home. 👏 pic.twitter.com/h96frV5ofT
— Major League Soccer (@MLS) August 12, 2020
Fot. newspix.pl
Brawo chłopaku i to jest jakość.
Niby wielka gwiazda w Polsce a tu gra dosc slaba. Bardzo przecietny na tle kolegow . Pierwszy mecz w podsyawowym skladzie a pozniej juz lawa I wejscia na koncowki. A ponoc ta liga taka slaba dla Polski has eekspertow
Dla wiadomości weszło, klub zarobił za wygranie turnieju 1.1 mln$
Jaro podczas tego turnieju pokazał się z bardzo dobrej strony, widać, że spokojem i opanowaniem przebija resztę zespołu.
Osiągnął w kilka miesięcy więcej niż „ król Ibra” który miał podbić MLS.
W meczu półfinałowym, Portland grało z zespołem Przybyłki, i z 2:0 dla Portland w końcówce meczu zrobiło się 2:1, a za chwileczkę 2:2, gola ns 2:2 strzelił Przybyłko, a var pokazał niby minimalnego spalonego, którego raczej nie było.
Czyli Jaro w dwa miesiące zostaje mistrzem Polski i MLS
Wolał dolary zamiast ławy w Legii a Mls to on dopiero może wygrać
Zrobił więcej niż Ibra bo jego zespół wygrał jakiś improwizowany turniej? Zlatan walił bramy jak szalony, sama liga to 52 gole w 56 meczach, w dodatku sporo z nich to absolutna zabawa i dosadne pokazywanie jak amatorska to liga, a trzeba pamiętać że w wieku Zlatana większość napastników już jest na emeryturze, w dodatku trafił tam tuż po zerwaniu więzadeł. I ty to porównujesz do 2 bramek w 7 meczach 25 latka w jakimś śmiesznym turnieju?
Nie wiem, może po prostu trolujesz a ja niepotrzebnie się rozpisuje, ale dawno niczego głupszego nie przeczytałem
Azbestowy Mocarz jest na fazie.
Ale tutaj piecze to kasowanie komentarzy anty(L)ooserskich
Śmiesznym turnieju ?
To już cię skreśla.
Ibra nic nie wygrał przez cały pobyt, nastrzelał goli, które nic nie dały.
Liczą się jednak trofea.
Damian, weź Ty pisz pod jednym nickiem.
Pierwsza bramka, jeśli tak chciał to klasa. Choć to co robiła obrona to dramat plus klasa podanie.
Druga: obrońca gonił Niezgodę jakby miał wór ziemniaków na plecach.
Gol Buksy całkiem całkiem
Czyli jesli zastosowac niewielka hiperbole….gdy na 100 metrow biegnie Usain Bolt, to reszta zawodnikow biegnie jakby miala worek ziemniakow na plecach? To wina Niezgody, ze obronca byl od niego wolniejszy, a bramkarz nie obronil strzalu?
Do krytykujących Niezgodę: polecam poczytać subreddit Timbers I to jak go oceniają kibice. Powiem jedynie, że nieczęsto zdarza się, żeby nowy gość został nazwany 'Polish Cannon’ czy 'Polish Villain’.
Gość przyszedł do drużyny na początku roku, miał zabieg ablacji, poźniej nastała koronka i z drużyną zaczął trenować się facto jak zamknęli ich w parku Disney’a. A mimo to miał udział przy bramce co 80 minut, strzelając i asystując w kluczowych meczach. W serii jedenastek też nie dał ciała.
Niezgoda odpali i zobaczycie, jeszcze pogra na przyzwoitym poziomie w Europie.
Tam to nawet Przybyłko szaleje (15 goli i 4 asysty w 26 meczach).
Poza tym obrona w wielu klubach MLS to wygląda jak wykupiona z ŁKSu
Może i Przybyłko szaleje, może i obrona jak z ŁKSu. Ale taki kocur jak Ibra, nic nie wygrał, a miał być królem. Jeszcze na koniec się ośmieszył pierdoląc głupoty, bo nie mógł znieść tego, że jacyś latynosi są od niego lepsi.
Zobaczycie, że nazwisko Niezgody będzie jeszcze skandowane na Narodowym…
Jarek powinien pojechac na Euro nie ta parowa Kownacki.
Kownacki nigdzie nie pojedzie jak nie zagra meczu przez rok badz spokojny. Nawet Pan Wuja ma jakieś granice 🙂
Słabiutki Jareczek olał Ladacznice i wyjechał za dolarami
Olał ?
Nastrzelał bramek, przyklepał Legii mistrza i jeszcze dał sporo na sobie zarobić.