
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 28.07.2020 13:37 przez
Paweł Paczul
Mogła martwić w ostatnim czasie sytuacja Jakuba Piotrowskiego. Z jednej strony wiedzieliśmy, że chłop pojęcie o piłce ma i nie urwał się z choinki, ale z drugiej – niewiele za tym szło. Nie podbił Belgii, a przecież tamtejsza liga, owszem, jest dużo mocniejsza niż nasza, ale mimo wszystko sporo brakuje jej do tych najlepszych, gdzie pewnie Piotrowski chciałby mierzyć. Natomiast może zmiana otoczenia będzie przydatna? Pomocnik tym razem spróbuje się odnaleźć w 2. Bundeslidze, konkretnie w Fortunie Duesseldorf.
Ten klub robi się coraz bardziej polski, bo przecież napastnikiem (i rekordem transferowym) jest tam Dawid Kownacki, wcześniej był Marcin Kamiński, z Zabrza pochodzi Adam Bodzek. O ile obrońca odnalazł się w Fortunie przyzwoicie, bo grał regularnie, gdy Fortuna utrzymywała się w elicie, o tyle Kownacki zawiódł na całej linii. Wyłożono za niego około siedem baniek, by strzelał i robił różnicę. No i cóż: nie strzelał, nie robił różnicy, chyba że w stanie osobowym u fizjoterapeuty.
W każdym razie – najwyraźniej Polacy cały czas są tam mile widziany i tym razem trafiła na Piotrowskiego. Piłkarza, który – jako się rzekło – Belgii nie nauczył grać w piłkę od nowa. Lekko mówiąc.
Najpierw nie przebił się w Genku:
- 128 minut w ligowym sezonie 18/19
- 257 minut w ligowym sezonie 19/20
Potem dość przeciętnie było na wypożyczeniu w Waasland-Beveren: trzy razy w pierwszym składzie, dwa razy z ławki, trzy razy cały mecz na ławce. Ani gola, ani asysty, trochę razi, ale okej – grał Piotrowski jako defensywny pomocnik. Natomiast jak wiemy ligę w Belgii zakończono przedwcześnie, a że Beveren było ostatnie w tabeli z marniutkim bilansem 20 punktów w 29 meczach, to spadło z ligi. Piotrowski wrócił do Genku, natomiast nie rozkładano przed nim czerwonego dywanu, tylko raczej stwierdzono: chyba musimy poważnie porozmawiać…
No i obie strony podały sobie dłonie, a Piotrowski na zasadzie transferu trafia do Fortuny. Jak oceniać ten ruch? Na pewno nie jest to prosta liga, trudno w ogóle uznawać, że prostsza niż belgijska i paru naszych zawodników się o tym przekonywało, gdy ginęli tam bez śladu. Natomiast akurat w Fortunie może odnaleźć. Kevin Stoeger odszedł, gdyż chciał zostać w Bundeslidze, skończyło się wypożyczenie Valona Berishy, z klubu odejdzie też być może Alfredo Morales. Ale nawet jeśli nie, to konkurencja nie jest zbyt duża, ponadto pozostali piłkarze w środku pola mają profil typowo defensywny, a Piotrowski mimo wszystko (to znaczy mimo braku liczb) potrafi być ósemką.
Cóż, nie mówimy, że to już jest make or break, ale naprawdę – jeśli pomocnikowi nie pójdzie i tym razem, kolejny krok trudno będzie postawić w równie komfortowe miejsce. Przede wszystkim Piotrowski musi zacząć regularnie grać, zaliczyć jeden-drugi równy i porządny sezon, by się rozwijać. Na razie kariera nieco stoi w miejscu i najwyższy czas to zmienić.
Fot. FotoPyk

Opublikowane 28.07.2020 13:37 przez
Borysiuk. To maks co może z ciebie być.
Gdzie by do tej pory za granicą nie grał, tam przepadał. Nawet w spadkowiczu ligi belgijskiej nie błyszczał. Wygląda na to, że jeszcze rok, maks 2 lata i znów przybije do spokojnej ekstraklasowej przystani. Pewnie już na stałe, bo perspektywicznym graczem od dawna nie będzie.
…
Gdybym wierzył w piłkę nożną to bym powiedział że grał bym w paoka ale to też głupie trochę ,nie wiadomo czemu on tam gra ale grać w 2 bundeslidze to taki trochę nonsens wierząc w piłkę nożną albo gość jest cholernie ambitny albo liczy na grę w 2 bundeslidze ja bym wolał paoka chcieć być gwiazda
Debil.
Dobrze kojarze, ze Piotrowski podobnie jak I Dawidowicz to wg mejwena mejwenow, Wielkiego Mateusza B., mial byc talent na miare Europy?
Tak jak miało to dać kopa Kownackiemu. Do dzisiaj nie umiem się doczekać tej słynnej dychy Kownasia…
Czyli dwóch nieudaczników w tym samym klubie.
Wogóle się nie dziwię, że tak słabo to u nich wygląda, rokord transferowy okazał się totalnym niewypałem, teraz odbudowywać w Fortunie ma się Piotrowski, może przynajmniej jeden jakąś asystę zaliczy w nowym sezonie, bo rekord transferowy nawet tak prostemu zadaniu nie podołał.