Reklama

Radomiak z licencją na Ekstraklasę, GKS z ujemnymi punktami

redakcja

Autor:redakcja

22 lipca 2020, 15:44 • 3 min czytania 19 komentarzy

Przeczuwaliśmy, że taki będzie finał początkowego grożenia palcem ze strony Komisji ds. Licencji PZPN-u. W pewnym momencie wydawało się, że kłopoty z otrzymaniem pozwolenia na grę będzie miało kilka klubów Ekstraklasy i kolejnych kilkanaście z dwóch pozostałych szczebli centralnych. Dziś mamy już pewność – skoro licencję na sezon 2020/21 otrzymał GKS Bełchatów, to otrzymać może ją dosłownie każdy.

Radomiak z licencją na Ekstraklasę, GKS z ujemnymi punktami

Przypomnijmy – GKS Bełchatów to ten klub, z którego odeszli już rozwiązując swoje kontrakty trener Artur Derbin, kapitan Marcin Grolik oraz Wiktor Putin i Bartłomiej Bartosiak. O tym, że pensji nie ma od pół roku mówi się właściwie oficjalnie, piłkarze przyznają też, że wielu z nich jest już na ścieżce po rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Oczywiście, sami jesteśmy pełni podziwu dla determinacji bełchatowian, którzy pomimo tak fatalnej sytuacji nieźle punktują w lidze i są blisko utrzymania. Natomiast fakt, że mimo takich niedociągnięć organizacyjnych GKS otrzymuje licencję, mówi wszystko o obecnej poprzeczce dla klubów.

Nie jest ona zawieszona zbyt wysoko, właściwie leży na ziemi.

Bełchatów znów na minusie

Ale po kolei – bełchatowianie nie do końca uciekli od kary za swoje wieczne zaległości. Po pierwsze, na sezon 2020/21 zostaje im przyznany nadzór finansowy wraz z obowiązkiem zapłaty grzywny w wysokości 7,5 tysiąca złotych. W dodatku po raz drugi na przestrzeni kilkunastu miesięcy GKS Bełchatów otrzymuje karę ujemnych punktów. Poprzednie minusy dostali w II lidze, teraz z dwoma ujemnymi punktami rozpoczną też nowy sezon. No i wreszcie po trzecie – Komisja Odwoławcza zobowiązała klub do spłaty zobowiązań według zawartych ugód, bez możliwości dalszego przekładania terminów. Trudno nie odnieść wrażenia, że to w praktyce po prostu wydłużenie agonii. Choć oczywiście za GKS trzymamy kciuki, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, gdy cały zespół pokazał niewiarygodny wręcz hart ducha.

PRZECZYTAJ OBSZERNY WYWIAD O SYTUACJI W GKS-IE BEŁCHATÓW

To jest pierwsza z twarzy Komisji Odwoławczej, ta łagodna. Bo jest jeszcze druga, nieco sroższa (choć i tak daleka od marsowego oblicza Komisji ds. Licencji).

Reklama

Radomiak w Warszawie lub Radomiu, nigdzie indziej

Otóż licencję na Ekstraklasę otrzymał Radomiak Radom. Jeśli radomscy piłkarze wywalczą w barażach awans do elity, nowy sezon rozpoczną… przy ul. Łazienkowskiej. Radomiak zgłosił obiekt Legii jako zastępczy, na czas dostosowywania do wymogów Ekstraklasy radomskiego obiektu. Albo obiektów – bo wciąż nie wiadomo, czy Radomiak będzie miał wybudowany swój własny stadion, czy raczej przystosowaniu do warunków licencyjnych ulegnie obiekt Broni, na której obecnie występuje pierwszoligowiec. Ważne są natomiast tzw. didaskalia. Poza pozwoleniem na grę w Warszawie, Radomiak dostał aż 40 tysięcy złotych kary za naruszenie procesu licencyjnego oraz… pół miliona złotych ewentualnej kary za zmianę stadionu zastępczego.

Co to oznacza w praktyce? Radomiak nie może już się zdecydować na żaden inny stadion zastępczy, bo przecież 500 tysięcy złotych raczej w kasie klubu na takie fanaberie nie ma. Będzie grać albo na swoich obiektach, albo na Legii, co zapewne będzie nie tylko problematyczne dla kibiców, ale i zwyczajnie kosztowne. Nie da się uniknąć wrażenia, że to kara za bardzo długie kluczenie w sprawach stadionowych. Kredyt zaufania, owszem, ale też bardzo wyraźna granica, kiedy to zaufanie się skończy. Albo raczej – ile będzie ta utrata zaufania kosztować.

Pamiętajmy jednak, że na razie i GKS nie jest pewien I-ligowego bytu, i Radomiak od Ekstraklasy dzieli dość długa barażowa droga. Komisja Odwoławcza postanowiła nie utrudniać im drogi do osiągnięcia swoich celów. Teraz pozostają dwa pytania: czy Radomiak naprawdę będzie grać przy Łazienkowskiej i GKS naprawdę będzie spłacać rzetelnie wszystkie ugody? Komisja Odwoławcza wierzy, że tak. Albo przynajmniej udaje, że wierzy. Władzom obu klubów trzeba za to pogratulować. Być może skorzystały z łagodności Komisji ds. Licencji, ale nie można też kwestionować ich waleczności i oddania sprawie. Licencje to ich niekwestionowany sukces, nawet jeśli wynika z łatania wcześniejszych wtop.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

19 komentarzy

Loading...