Reklama

Śląsk remisuje z Pogonią i najpewniej kończy sezon

redakcja

Autor:redakcja

12 lipca 2020, 15:50 • 3 min czytania 7 komentarzy

O ile co chwile dostajemy jakiś mecz o złote kalesony, o tyle starcie Śląska z Pogonią rzeczywiście miało stawkę inną niż symboliczną. Śląsk, gdyby dzisiaj wygrał, miałby 56 punktów i doskoczyłby do podium, wywarł pewną presję na Piaście i Lechu. A pamiętajmy: w finale Pucharu Polski zmierzą się Lechia z Cracovią, więc czwarte miejsce ze sporym prawdopodobieństwem nie da eliminacji do pucharów, trzeba walczyć o medale, żeby dostać w trąbę od Słowaków. I cóż, wrocławianie tego zaszczytu najprawdopodobniej unikną, bo tylko zremisowali z Portowcami.

Śląsk remisuje z Pogonią i najpewniej kończy sezon

To było dość dziwne spotkanie. Pierwsza połowa stała na niższym poziomie niż druga, a to przed przerwą padło więcej bramek. Tylko właśnie: sporo w tym wszystkim było przypadku.

Otóż:
  1. Najpierw Puerto zupełnie idiotycznie ciągnął Frączczaka w polu karnym, co musiało się skończyć jedenastką. Nie wiemy, co chłop miał w głowie, ale na pewno nie było tam abecadła defensywy. W każdym razie Frączczak jedenastkę wykorzystał, choć Putnocky był bardzo blisko.
  2. Pogoń fatalnie wyprowadziła piłkę, z tego ambarasu się jeszcze wykaraskała, ale przy rzucie rożnym nie miała już nic do powiedzenia. Zresztą trudno, żeby było inaczej, skoro goście zapomnieli o kryciu, jakby ten element w futbolu nie został jeszcze wynaleziony.

I owszem, można powiedzieć, że bramka Płachety miała w sobie sporo uroku, bo tak dopieszczonego podania fałszem, jakie zaprezentował Exposito, rzadko polskie boiska widzą. Piłka miała odchodzić od bramki, to odchodziła, miała być w tempo dla Płachety, i była. Tyle że pomógł nieco Stipica, a może przypadek, bo bramkarz opuścił swój posterunek i po interwencji futbolówka została pod nogami Płachety, który walnął na pustaka. Ale okej, futbol to gra błędów, nie będziemy się czepiać, tutaj akurat dostrzegliśmy jakość.

Zmierzając do drugiej części gry: paradoksalnie bawiliśmy się lepiej. Obie drużyny miały coś do powiedzenia, chciały strzelać bramki, a że nie wychodziło, inna kwestia. Mógł podobać się na przykład Filip Marković, który zaprezentował gazicho. Brakowało albo ostatniego podania, albo wykończenia, kiedy Exposito niezbyt precyzyjnie dostawił nogę (ach te eufemizmy). Próbował też Płacheta z ostrego kąta, próbował znów Exposito, ale na posterunku był Stipica.

Reklama
Mówimy na razie o Śląsku, ale jako się rzekło – działała też Pogoń.

Minimalnie z dystansu pomylił się Frączczak, podobnie można powiedzieć o próbie Kamila Drygasa, kiedy piłka pocałowała zewnętrzną część słupka. I cóż, doświadczonych piłkarzy musiał pogodzić młody Kacper Smoliński, który dopiero drugi raz zagrał dzisiaj w Ekstraklasie. Dobrym wyrzutem kontrę zaczął Stipica, piłka szybko przedostała się pod pole karne Śląska, tam Kowalczyk wypatrzył podaniem Smolińskiego, a ten od słupka zaskoczył Putnockiego. Wiadomo, jedna bramka nie powie nam dużo o piłkarzu, ale można mieć nadzieje, że chłopak ma pojęcie – przyjął jedną nogą, uderzył drugą, czyli powiedzenie o wchodzeniu do tramwaju nie powinno mieć tutaj racji bytu.

Ostatecznie wydaje nam się jednak, że jeśli ktoś może być z tego remisu bardziej niezadowolony, to jest to Śląsk i już nie mówimy o wspomnianej tabeli. Jeśli prowadzisz u siebie, parę razy wyprowadzasz niezłe akcje, które przy lepszym dniu kończyłyby się bramkami, musisz mieć do siebie pretensje. No i właśnie: jeśli Lech i Piast wygrają swoje mecze, jest pozamiatane, Śląsk skończy ten przyzwoity sezon bez konkretu w postaci przepustki do europejskiego przedpokoju.

Rozczarowanie? Chyba bez przesady, dobrze, że wrocławianie w końcu chociaż załapali się do górnej ósemki. Ale jak dają więcej, to trzeba brać, a Śląsk jednak w pewnym momencie zdjął nogę z gazu.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

7 komentarzy

Loading...