Na początku czerwca Lechia zamieniła 39 milionów długów na akcje dla większościowego właściciela, o co przez wiele lat zabiegał między innymi Adam Mandziara, tłumacząc, że bez tego klub wygląda jak Ferrari z silnikiem Golfa. Można było się więc zastanawiać, czy teraz będzie już pięknie i przyjemnie, jeśli chodzi o finanse. Cóż, nie mamy w tej sprawie dobrych wiadomości.

Sprawa ma się tak: Lechia zagra teraz dwa mecze z Lechem w krótkim odstępie czasu, oba w Poznaniu, więc w klubie uznano, że bez sensu jest jeździć wte i wewte. Przyklepano obóz w Opalenicy i wszystko byłoby świetnie, gdyby nie fakt, że Mandziara w końcu doszedł do wniosku: nie ma kasy, nie jedziemy na żaden obóz.
Drużyna jest więc teraz w Poznaniu, po meczu wraca, ale już w niedzielę znowu musi się zameldować w stolicy Wielkopolski, bo przecież gra mecz ligowy z Lechem. Brzmi kuriozalnie i niezbyt profesjonalnie, z pewnością obóz pomógłby gdańszczanom lepiej przygotować się do tego starcia (które będzie ostatnią szansą na medal).
No, ale jak nie ma kasy, to nie ma. Niby dałoby się to jakoś zrozumieć, ale po klubie chodzi informacja, że Mandziara… nie doczytał umowy. Otóż miałoby się okazać, że owszem, można z obozu zrezygnować, nic na siłę, ale i tak czy siak trzeba zapłacić 80% rachunku.
Wyglądałoby to wówczas niezwykle kuriozalnie:
- Lechia jeździ wte i wewte
- Lechia jednocześnie musi zapłacić 80% sumy za obóz, który chciała mieć, żeby nie jeździć wte i wewte
Brzmi absurdalnie, ale potwierdziliśmy w dwóch źródłach, że tak się właśnie sprawy mają. Ponadto biorąc pod uwagę inne działania Mandziary (kontrakt Wolskiego i sprawa z Wisłą Płock!), nie ma co się dziwić, że as finansjery zapewne kolejny raz błysnął.
Co więcej, to nie koniec przykrych wiadomości, bowiem w tzw. biurach klubu trwają czystki, leci na przykład dział marketingu. Nie wygląda to więc optymistycznie i nijak nie można stwierdzić, że do Ferrari wsadzono już silnik od Ferrari. Wciąż jest to Golf i to raczej starszy model.
Czekamy teraz na wywiad Mandziary, który stwierdzi, że ma wszystko pod kontrolą. Najlepiej jak zrobi go sam ze sobą.
Fot. Newspix
I jak uu nas kurwa ma być dobrze? No kurwa jak?! Stop kurwa takim ludziom, klubom, patologiom.
Czegoś nie rozumiem – stop klubom, które zmieniły decyzję dot. wyjazdu? Stop klubom, które zmieniają pracowników? Co w tym dziwnego?
Namioty w Decathlonie niech sobie kupią za zaoszczędzone 20%. Będą na zaś. Np obóz w Turcji. Cyk namiociki i obóz z krwi i kości. Harcerze będą lajkowac. Tym czasem mogą rozbić się przy lokomotywie obok stadionu. Miejsce monitorowanie. Pewnie patrol policji też będzie tam częściej się pojawiał.
No i na mecz dojdą sobie piechotą. Na biletach MPK zaoszczędzą.
I co z tego, Boniek i tak klepnie licencję, bo stadion itp itd, i tak dalej będzie się kręcić 🙂
Boniek to by klepka licencje każdego byle by mu się hajsik zgadzał
zawsze wiedzialem, ze Lechia to dziady kalwaryjskie
Pazdzioch, jednak nie takie dziady.
Wyeliminowali „najpiękniej” grający klub w Polsce, z najlepszymi młodzieżowcami na świecie, więc sobie mogą jeździć jak chcą 😉
W tę i we w tę się pisze poprawnie.
Nowy słownik ortograficzny PWN podaje pisownię w tę i we w tę, a Inny słownik języka polskiego – wte i wewte. W tekstach spotykamy obydwa zapisy. Samo wyrażenie jest oczywiście potoczne i, jak widać, bywa zapisywane dwojako: pedantycznie albo z uproszczeniami charakterystycznymi dla mowy potocznej.
Dla mnie coś tu jest grubymi nicmi szyte. Zaczekajmy co klub powie
No obóz w czasie wirusa, to chyba tak nie bardzo
Te „czystki” w biurach klubu to raczej nic dziwnego. Zaprowadzają swoje porządki jak każdy, to i im może nawet na plus wyjdzie.
Bardzo tendencyjny tekst, już z góry założyliście jak sprawa wygląda. Niech się chociaż klub wypowie albo prezes
Od kiedy ta „redakcja” pyta drugą stronę? Usłyszą gdzieś kawałek informacji, zwęszą tylko krew i już jadą na aferę, a potem udają, że nic się nie stało.
W przypadku tego konkretnego prezesa to nie bardzo jest sens.
Życzę im karnej relegacji do 4 ligi i -30 punktów na start
W sensie, że Cracovii?
Czyja to wina ze Lechia zyla ponad stan
Ale akurat z tym Wolskim Lechii na dobre wyszło – teraz leczy się na koszt innego klubu, który dodatkowo dorzuca się do jego kontraktu. A pożytku z niego Lechia ma dokładnie tyle samo, co gdy był jej zawodnikiem. Lepiej się zastanówcie, czy z tym obozem nie ma drugiego dna, Mandziara może i jest specyficzny, prezesem roku by raczej nie został, ale wbrew pozorom to niezły cwaniaczek.
wstrzymałbym się przed oceną i poczekał na to co prezes klubu powie, bo trochę niepoważne z waszej strony, że piszecie tak agresywne teksty. btw ciekawe czy w innych klubach wszystko jest kolorowe 🙂
Ostatni akapit pięknie puentuje całą telenowelę pt. ,,Mandziara w Lechii”
Ja chyba nigdy nie zrozumiem tego, jak zarządzane są kluby piłkarskie w Polsce. Czy to wygląda tak, że niektórzy prezesi umyślnie windują koszty ponad poziom jakichkolwiek przychodów czy jak? Na zasadzie „chuj, jakoś to będzie, może ktoś da”? Przecież to jest logiczne, że najpierw organizujesz pieniążki (sponsorzy, dotacje, przychody z działalności klubu, różne inne akcje) i jak już wiesz, jaką kwotą dysponujesz, to ustalasz wydatki (kontraktujesz zawodników, na których cię stać, pamiętasz o pensjach innych pracowników klubu, znasz koszty używania infrastruktury itp.), przecież to logiczne podstawy, wręcz ABC!
A co w tej mojej Lechii myślą, to ja już nie wiem… To jebnie.
„ale po klubie chodzi informacja,”
Właściwie po tym zdaniu powinno się zakończyć czytanie tego rzetelnego artykułu.