Reklama

Derby Łodzi się oddalają? Widzew znów przegrywa w II lidze…

redakcja

Autor:redakcja

06 lipca 2020, 12:44 • 5 min czytania 27 komentarzy

To jest nie do wiary. Już w ubiegłym sezonie wydawało się, że Widzewowi awansu do I ligi nie jest w stanie odebrać nic, żaden kataklizm ani katastrofa. Później zaś zawodnicy z al. Piłsudskiego zremisowali 10 meczów z rzędu, na finiszu przegrali jeszcze z GKS-em Bełchatów i ostatecznie pozostali na trzecim szczeblu rozgrywkowym. W tym sezonie miało być inaczej. Widzew nie był już beniaminkiem, wyciągnął wnioski z przeszłości, wymienił prezesa, trenera i dyrektora sportowego. 

Derby Łodzi się oddalają? Widzew znów przegrywa w II lidze…

Jeszcze w listopadzie zaprezentował prawdziwy manifest siły – ogolił kolejno Znicz 6:0, Gryf 4:0, Bytovię 4:0 i Błękitnych 3:1. Wydawało się, że wiosna będzie formalnością. Spoiler alert: runda rewanżowa formalnością na pewno nie jest.

Wczoraj widzewiacy pojechali do Siedlec, zmierzyć się z tamtejszą Pogonią, która utrzymywała szalone dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. O zawodnikach z CV takim, jakim dysponują Robak, Ojamaa czy Możdżeń, Pogoń oczywiście może pomarzyć, dość powiedzieć, że grę tam robi Adam Mójta, do tej pory znany głównie jako kolekcjoner spadków. Najlepszym strzelcem jest Maciej Firlej, który najbliżej dużej piłki był, gdy nie przebił się w Koronie Kielce. Nie chcemy oczywiście deprecjonować piłkarskich dokonań ekipy z Siedlec – po prostu to typowa II-ligowa drużyna, jest paru starszych piłkarzy z epizodami w Ekstraklasie, paru młodszych, którzy odbili się od wyższych lig. Ale na tle Widzewa to naprawdę mały żuczek – coś jak Siedlce na tle Łodzi.

Jak już się domyślacie, Pogoń zamiast ustawić się w kolejce po autografy do Marcina Robaka i zapytać Możdżenia, by jeszcze raz opowiedział ten swój numer z City, po prostu pojechała ten Widzew 3:1.

To był ósme mecz widzewiaków po przerwie pandemicznej i już czwarta porażka. Podopieczni Marcina Kaczmarka wygrali w tym okresie tylko dwa mecze – z Garbarnią w Krakowie oraz u siebie, z rezerwami Lecha Poznań, w dość dramatycznych okolicznościach – goniąc wynik od 0:2. Co gorsza – Widzew gubił się nie w starciach z bezpośrednimi rywalami do awansu, ale ligowym dżemikiem. Porażka z Legionovią, która traci do bezpiecznego miejsca 16 punktów. Remis z Elaną, która właśnie rozgościła się w strefie spadkowej.

Rozumiemy, że tabela jest wyjątkowo zbita i tak naprawdę część drużyn walczy jednocześnie i o utrzymanie, i o szóste miejsce dające szansę na awans do I ligi. Ale mimo wszystko – do tej pory czołówka trzymała zdrowy dystans nad peletonem. Sytuacja była właściwie klarowna – na szczycie jest Widzew, o drugie miejsce rywalizują GKS Katowice i Górnik Łęczna, zresztą przegrany w tym wyścigu pozostaje faworytem do awansu po meczach barażowych. Ale od paru tygodni to się bardzo drastycznie zmienia. W fotelu lidera już nastąpiła zmiana, Górnik ma trzy punkty przewagi nad Widzewem, bo z ostatnich pięciu meczów wygrał pięć.

Reklama

Zdaje się, że łęcznianie już poza TOP dwa nie wypadną, nie w tej formie, nie przy tej dyspozycji konkurentów. To zaś oznacza, że sezon będzie miał jednego wielkiego przegranego. Widzew lub GKS Katowice – bo w przypadku obu tych klubów trzecie miejsce będzie porażką i potężnym stresem przy meczach barażowych. Biorąc pod uwagę jak katowiczanie i łodzianie radzą sobie z presją po przerwie pandemicznej – wcale nie jest już takim oczywistym, że trzeci klub ligi po prostu sobie przespaceruje przez obie rundy barażowe. Szczególnie jeśli na szóstym miejscu zamelduje się Górnik Polkowice, który w ostatnich tygodniach pokonał i Widzew, i GKS Katowice.

Kto będzie zesłany do barażowego czyśćca? Na razie trzeci jest GKS Katowice, ale porównajmy terminarz obu rywali do awansu.

  • GKS Katowice: Widzew (d), Pogoń Siedlce (w), Stal Stalowa Wola (w), Resovia (d)
  • Widzew: GKS Katowice (w), Stal Stalowa Wola (d), Resovia (w), Znicz (d)

W teorii najtrudniejsza dla obu klubów mogłaby być Resovia, piąta siła ligi, wciąż z chrapką na awans poprzez baraże. Sęk w tym, że rzeszowianie w ostatnich 10 kolejkach ugrali szalone 8 punktów i w sumie spodziewamy się, że za moment wypadną z pierwszej szóstki. Co innego Stal Stalowa Wola, która w tabeli za okres po epidemii prezentuje się tak:

źr. 90minut.pl

Jak widać, to właśnie Stal Stalowa Wola może rozdać karty na górze tabeli, ale nie lekceważylibyśmy też meczu GKS-u z Pogonią Siedlce. Celowo omijamy ten najbliższy bój, bo to oczywiście zasługuje na osobny akapit.

GKS Katowice – Widzew Łódź. 12 lipca, godzina 13.05. Czy to jest mecz o bezpośredni awans? Patrząc na formę obu drużyn – chyba tak. Zostało do ugrania 12 punktów, zgarnięcie trzech w meczu z bezpośrednim rywalem w obecnych okolicznościach to niemal gwarancja sukcesu, zwłaszcza dla Widzewa. Jeśli z Górnego Śląska Robak i spółka przywiozą komplet punktów, przewaga nad GKS-em wzrośnie do 4 “oczek” na 3 mecze przed końcem ligi. Awans będzie praktycznie formalnością. Ale i porażka Widzewa może kosztować drugie miejsce. Katowiczanie mieliby już wówczas wszystko we własnych nogach – a trzeba przyznać, że potykają się jednak o wiele rzadziej od rywala z Łodzi. 2 punkty przewagi i lepszy bilans w bezpośrednich spotkaniach dałyby nawet mały margines błędu, na przykład na remis ze Stalą Stalowa Wola.

Postawmy jednak sprawę jasno: niezależnie od wyniku niedzielnego meczu i niezależnie od wyników w pozostałych trzech kolejkach – spodziewamy się w I lidze Górnika Łęczna, GKS-u Katowice ORAZ Widzewa. Nawet dziś, już po tej serii wtop, trzeci GKS ma 7 punktów przewagi nad Olimpią Elbląg. Zresztą, to jest najlepsza recenzja tej ligi – elblążanie zwolnili trenera i utracili kilku graczy, bo jasno stwierdzili: nie gramy o awans, ale o zwycięstwo w PJS. I co, taki rywal ma zatrzymać Widzew czy GKS w barażach? A może Resovia, który ostatni mecz w lidze wygrała w lutym?

Reklama
Dlatego wspomniane w tytule derby Łodzi zapewne się odbędą.

Pytanie jedynie, kto w nich poprowadzi Widzew. Marcin Kaczmarek, który otrzymał misję zrobienia awansu do I ligi jest na wylocie, dzisiaj lokalne media i Przegląd Sportowy donoszą, że kwestią czasu jest zmiana na stanowisku szkoleniowca. Jednym z kandydatów jest Leszek Ojrzyński, z którym negocjacje przeciągały się ze względów finansowych. To też smutna wiadomość, że gigant, który zatrudnia piłkarzy na iście gwiazdorskich kontraktach, teraz musi oszczędzać przy wybieraniu trenera – zwraca na to uwagę choćby widzewiak i dziennikarz Bartłomiej Stańdo z “Łączy Nas Pasja”.

Wielu marzą się derby Łodzi nie tylko w I lidze, ale w Ekstraklasie. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację obu klubów – te pierwsze powinny zostać rozegrane już jesienią, ale na te drugie możemy czekać bardzo, bardzo długo.

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

27 komentarzy

Loading...