Reklama

Ścieżka niezgody. O co naprawdę chodzi w zamieszaniu z Gołuchowem?

Leszek Milewski

Autor:Leszek Milewski

02 lipca 2020, 15:37 • 10 min czytania 15 komentarzy

Gołuchów. Wielkopolska miejscowość licząca sobie 1200 mieszkańców. A jednak tamtejszy LKS awansował do III ligi, czyli jak na rozmiar miasteczka – bardzo wysoko. Ale w III lidze nie zagra. Upadł jego wniosek licencyjny, na czym zyskał wicelider IV ligi wielkopolskiej, Unia Swarzędz. Gołuchowianie nagłaśniają sprawę, gdzie się da, głos zabrał oficjalnie nawet prezes PZPN-u Zbigniew Boniek. O co dokładnie poszło? Obszernie tłumaczymy.

Ścieżka niezgody. O co naprawdę chodzi w zamieszaniu z Gołuchowem?

CO NA TO WZPN?

Najpierw zerknijmy na tabelę IV ligi sezonu 19/20. Została przerwana w takim momencie ze względu na pandemię.

Źródło: 90minut.pl

Klub z Gołuchowa złożył dokumenty licencyjne na grę wyżej. Co istotne – przedłożył je w Pomorskim Związku Piłki nożnej, bo na zasadzie rotacyjnej to on w tym sezonie czuwa nad tą grupą III ligi. Wielkopolski Związek Piłki Nożnej nie odpowiadał tutaj za decyzje, to dość ważny niuans. Niemniej zapytaliśmy najpierw o opinię Pawła Wojtalę, prezesa WZPN, bo chodzi o klub z jego regionu. Szczególnie, że jest tu jeszcze istotna kwestia:

Reklama
Piątego maja, w związkowym ogłoszeniu czytamy:

Wielkopolski ZPN, zgodnie z przyjętymi przez prezesów ZPN-ów ustaleniami, podjął decyzję o zakończeniu wszystkich rozgrywek ligowych (począwszy od IV ligi) we wszystkich kategoriach wiekowych. Zachowane zostały określone regulaminem rozgrywek zasady bezpośrednich awansów i zrezygnowano z przeprowadzenia spadków. Jednocześnie w odniesieniu do lig seniorskich przyjęto następujące dodatkowe rozwiązania:

  1. Rezygnacja z rozgrywania spotkań barażowych o prawo gry w IV lidze. Zespoły, które zajęły drugie miejsca w swoich grupach V ligi, zostają uprawnione do gry w IV lidze w sezonie 2020/21.
  2. Rezygnacja z rozgrywania spotkań barażowych o prawo gry w V lidze. Zespoły, które zajęły drugie miejsca w swoich grupach Klasy Okręgowej, zostają uprawnione do gry w V lidze w sezonie 2020/21.
  3. W przypadku dwóch lig – Klasa Okręgowa grupa 6 i Klasa A grupa 4 – gdzie zaistniała sytuacja budząca wątpliwości regulaminowe – decyzja o ostatecznej klasyfikacji zostanie podjęta przez Wielkopolski ZPN w najbliższych dniach.
  4. W sytuacjach, gdy zespół wywalczył prawo awansu, ale zrezygnuje z niego bądź też nie otrzyma licencji do gry w wyższej lidze, nie przewiduje się przenoszenia prawa do awansu na kolejne zespoły w tabeli danych lig.

Tymczasem teraz, w obliczu licencyjnych problemów Gołuchowa, szansę na III ligę ma druga w tabeli Unia Swarzędz. Co więcej, w treści związkowego komunikatu dotyczącego przyszłego sezonu w IV lidze czytamy:

Jedyną wątpliwością na dzień 1 lipca pozostaje dokładny skład personalny ligi, co wynika z faktu, że licencji na występy w III lidze nie otrzymał w dwóch instancjach LKS Gołuchów. W tej sytuacji zgodnie z przepisami PZPN dot. procesu licencyjnego zespołów awansujących do III ligi, prawo gry w III lidze przechodzi kolejno na następne drużyny w tabeli z ograniczeniem do miejsca trzeciego.

Paweł Wojtala tłumaczy:

Zamieszczona informacja mówiąca o nie przenoszeniu prawa do awansu dotyczyła rozgrywek wojewódzkich prowadzonych przez Związek. W przypadku III ligi szczegółowe zasady w przypadku braku uzyskania licencji określa uchwała PZPN z 2015 roku (ze zm. 2019 r. – uchwała do wglądu). Paragraf 27 jasno wskazuje, że w sytuacji braku licencji drużyny z pierwszego miejsca, awans uzyskuje klub drugi, a w dalszej kolejności trzeci, na którym przenoszenie prawa do gry w wyższej lidze się kończy. 

Reklama

Odnośnie kształtu sprawy na teraz Wojtala mówi:

WZPN chciał klubowi pomóc. Już w grudniu byliśmy informowani, że obiekt może nie spełnić warunków III ligi. Informowaliśmy o tym klub. Rozmawiałem z prezesem klubu wielokrotnie oferując wsparcie. Radziłem: zgłoście inny obiekt. Dajcie sobie czas. Nie chciano pomocy, twierdzono, że poradzą sobie na własną rękę. Wczoraj też rozmawiałem długo z prezesem klubu z Gołuchowa i doszliśmy do konsensusu w tej sprawie. Jestem przeciwny grze na takim poziomie nie na swoim stadionie, bo to mija się z celem. Spotkania są ważne dla lokalnej społeczności. Ale Gołuchów, odwołując się od decyzji, a znowu zgłaszając własny obiekt, nie dał sobie szansy, żeby przez pół roku dostosować własny stadion. Dopiero po ostatecznej decyzji podpisał umowę na grę w Jarocinie.

WNIOSEK UPADA PO RAZ PIERWSZY

W pierwszej instancji wniosek Gołuchowa rozpatrywała Komisja ds. Licencji Klubowych Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Rozmawiamy z jej przewodniczącym, Józefem Dąbrowskim:

Odrzuciliśmy wniosek z uwagi na niespełniający infrastrukturalnych wymagań dla klubów III ligi. Odpuszczamy jakieś drobne historie typu oznakowania, to nie jest aż tak istotne. Ale decydujące były kwestie związane z bezpieczeństwem. Zdaniem stu procent członków komisji, uchybienia były niedopuszczalne. W oparciu o raport dwóch przedstawicieli, którzy wizytowali obiekt:

– Sektor gości sąsiadował z miejscami dla ludności miejscowej bez strefy buforowej. Ogrodzone, ale niewystarczającym ogrodzeniem. Co nas jednak najbardziej zaskoczyło, to że i jedni i drudzy kibice wchodzili tym samym wejściem.

– Zaplecze socjalne znajduje się poza obszarem obiektu piłkarskiego. Trzeba całkowicie wyjść z obiektu, przejść około 200-250 metrów do hali sportowej, gdzie wnioskodawca ma zaplecze socjalne.

WNIOSEK UPADA PO RAZ DRUGI

Klub miał możliwość odwołania i to zrobił, ponownie zgłaszając obiekt w Gołuchowie. Zgłosił szereg poprawek, zarówno małych kwestii, typu tablic informacyjnych, jak i tych większych. W nadesłanym nam przez LKS odwołaniu czytamy:

„W chwili obecnej pomiędzy trybunami dla gości i gospodarzy jest zamontowane ogrodzenie oddzielające oba sektory, natomiast do czasu rozgrywek sektor drużyny gości zostanie przeniesiony od strony ul. Słowackiego. W załączeniu dokumentacja zdjęciowa”.

A także:

„Obecnie dla drużyny gości jest osobne wejście, jednak po przeniesieniu ulicy Słowackiego będzie to wejście niezależne, w załączeniu dokumentacja zdjęciowa”.

Pozostała kwestia zaplecza socjalnego znajdującego się w Hali Sportowej.

Klub z Gołuchowa argumentował:

„Zaplecze socjalne i szatniowe znajduje się w Hali Sportowo-Widowiskowej, dojście jest w całości ogrodzone, bezpieczne dla zawodników i sędziów, odległość pomiędzy wyjściem z hali a murawą boiska wynosi 135 metrów. Szatnie są komfortowe, ok 50m kwadratowych dla każdej z drużyn utrzymane w dobrych warunkach sanitarnych, w których znajduje się po siedem natrysków i trzy toalety. Biorąc pod uwagę, iż boisko i hala sportowa znajdują się na terenie należącym do Gminy Gołuchów, dojście z i na boisko nie powinno stanowić dodatkowych przeszkód”.

Sprawą zajęła się Komisja Odwoławcza, organ niezależny, skupiający członków wszystkich ZPN-ów, które składają się na rzeczoną III ligę. Jej przewodniczącym jest Januariusz Stodolny z Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.

Januariusz Stodolny: – Sprawa jest związana z oddzieleniem tego co będzie działo się na imprezie sportowej, a co poza nią. Na obiekcie nie ma szatni dla zawodników. Podczas przejścia na Halę Sportową nie ma możliwości oddzielenia niepożądanego wejścia na tę strefę. Szatnie są świetnie wyposażone, odległość jest do przełknięcia, natomiast nie ma zabezpieczenia takiego, które spełnia oczekiwania o bezpiecznym poruszaniu się zawodników i sędziów. Raporty wysłanników, którzy wizytowali obiekt, potwierdzały, że wszystkie małe rzeczy są do naprawienia, ale tu kwestia bezpieczeństwa nie spełnia oczekiwań. Kto by chciał się, mówiąc kolokwialnie, zaczaić, mógłby to łatwo zrobić, bez żadnej kontroli dostać się do tej strefy.

To jest główny argument dyskwalifikujący. To było głównym czynnikiem demokratycznie podjętej decyzji, gdzie każdy członek dostał wszystkie materiały, które do nas spłynęły. Podjęliśmy taką decyzję po wielu rozmowach i wnikliwej analizie. Przesłaliśmy decyzję do WZPN. Tego dnia zadzwonił pan z Gołuchowa, czy coś jeszcze mogą z tym zrobić. Mówiłem, że nie byłoby żadnych problemów, gdyby na przykład mieli możliwość gry na innym stadionie, poparte umową, co wydawało się najprostszym rozwiązaniem. W tym czasie mogliby próbować tworzyć inne rozwiązanie, wydzielając u siebie strefy tak, aby je zabezpieczyć w stu procentach. Rozmowa się zakończyła, klub po wydaniu naszej decyzji podpisał bodaj tego samego dnia podpisać umowę z Jarocinem na wykorzystanie obiektu.

Niemniej zrobił to już po ostatecznym terminie: druga instancja jest ostateczna.

CO MÓWIĄ PRZEPISY

Zerknijmy więc na przepisy licencyjne dotyczące infrastruktury w III lidze, w całości dostępne tutaj.

Nie chodzi więc o odległość, ale o zabezpieczenie przestrzeni. Można powiedzieć: to tylko Gołuchów, mała miejscowość, co się może stać. Nadgorliwość. Ale nie na widzimisię polega proces licencyjny – przynajmniej tak powinno być. Tu wyłuszczony jest konkretny problem dopasowania obiektu w Gołuchowie do wymagań trzecioligowych: ścieżka niezgody. Pytanie, czy faktycznie te zabezpieczenia, które ma Gołuchów co do spornych punktów, są niewystarczające?

Klub nadesłał nam materiały, które były załączone w odwołaniu.

Ciężko jest w oparciu o zdjęcia określić, czy zmiany są wystarczające. Członek zarządu LKS-u Gołuchów jest przekonany, że dopełniono wszelkich starań: – Cały teren byłby zamknięty, ogrodzony, w momencie wprowadzonych przez nas poprawek. Nie ma możliwości, żeby tam się znajdowały osoby trzecie.

Tak naprawdę temat jest jednak na tyle delikatny, że trzeba na miejscu zderzyć to z wymaganiami licencyjnymi. Obejrzeć, przeanalizować.

Rzecz w tym, że nikt taki nie został wysłany przez komisję. Bazowano wciąż na dwóch pierwotnych raportach i nadesłanych przez LKS zdjęciach. Pytamy o to Januariusza Stodolnego:

– Nikt nie został wysłany. Gołuchów w pierwsze fazie zapewnił, że elementy infrastrukturalne odnośnie spraw związanych z oznaczeniem szatni będą do 15 lipca zrobione i my to przyjęliśmy. Natomiast podkreślam: podstawą niewydana była sprawa bezpieczeństwa zawodników i sędziów w drodze z boiska do szatni, gdzie przynajmniej teoretycznie mogliby spotkać się z agresją. Gołuchów we wniosku zapewnił, że jest w stanie opanować mniejsze kwestie, ale nie znaleźliśmy tam nic, co utwierdziłoby nas w przekonaniu, że ta droga byłaby bezpieczna.

Czy jednak jest możliwe, że te poprawki, które zasugerował LKS, dałyby poprawę?

Ta droga się nie zmieniała. Szatnie wciąż były w tamtym miejscu. Poza obszarem imprezy. Szatnie nie mogą się znajdować poza obszarem imprezy. Naprawdę, nasze starania były duże. Ale jakbyśmy coś podpisali, a nie daj Bóg coś by się stało?

W decyzji czytamy:

Rozmawiamy z członkiem zarządu LKS-u Gołuchów:

Ja nie mogę z tymi orzeczeniami dyskutować. Nie ma tego według mnie jasno sprecyzowanego w podręczniku licencyjnym na ten rok. Skoro ten obiekt się zupełnie nie nadawał, to można było od razu powiedzieć „szukajcie innego stadionu” zamiast wskazywać poprawki.

Czy byłaby możliwość jakiegoś rozwiązania kompromisowego, szybkiego, by ta infrastruktura socjalna powstała tuż przy boisku?

Prawdopodobnie w perspektywie kilku lat temu, że mamy wójta i radnych prosportowych, mógłby powstać budynek socjalny. Jakieś szybsze rozwiązanie – stawiamy kontenery. Ale w dobie XXI wieku, przebierać się w kontenerach, gdy zaraz obok jest hala?

Czy nie można było umieścić we wniosku stadionu zastępczego? Obok procesu licencyjnego waszego obiektu, dać rezerwę.

– Można było tak zrobić. Ale wie pan dlaczego tego nie zrobiliśmy? Raz, że dostaliśmy informację jasną, że jeśli błędy będziemy w stanie poprawić, to jest duża szansa. A po drugie, otrzymaliśmy informacje od władz, że są w stanie pomóc klubowi w III lidze, ale pod warunkiem, że mecze będą rozgrywane w Gołuchowie.

Pytanie czy tak restrykcyjne jest podejście wobec wszystkich klubów III ligi – tu Bałtyk Koszalin, gdzie między bramą z boiska a szatnią potrafią się minąć kibice i piłkarze…

Fot. Norbert Skórzewski

Huzia na Swarzędz

Drugie miejsce zajęła Unia Swarzędz i to ona może awansować do III ligi. Zebrało się za to klubowi. Nie brakło różnych, nie opartych na żadnych dowodach, teorii spiskowych. Rozmawiamy z prezesem Remigiuszem Steinem:

Byliśmy pogodzeni z decyzją. Złożyliśmy papiery na czwartą ligę. To wszystko wypełniliśmy i rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu w tej właśnie lidze. Natomiast byliśmy przekonani, że Gołuchów wystąpi o grę w trzeciej lidze na innym boisku, było bowiem jasne, że na swoim obiekcie mogą mieć problemy z otrzymaniem licencji. Obiło mi się o uszy, że starają się o grę w Pleszewie, w Kaliszu. Nie ukrywam: gdy usłyszałem, że starają się o grę na swoim obiekcie i gdy usłyszałem, że zapadła pierwsza decyzja odmowna, apelowałem do zawodników, którzy mieli oferty z innych klubów, również z III ligi, aby poczekali na finalną decyzję.

Chciałem podkreślić jedną rzecz: po pierwsze, prosiłem wszystkich znajomych, pracowników klubu, piłkarzy, że jeśli gdzieś pojawi się jakakolwiek sugestia, że coś załatwialiśmy przy zielonym stoliku, to momentalnie wstępujemy na drogę prawną. Będziemy żądali przeprosin i wyjaśnień. To jest dla mnie śmiechu warte. Jedyny nacisk z naszej strony był w momencie telekonferencji w trakcie pandemii, gdy naciskałem jak cholera, aby dograć w jakiejś formie sezon. Chociaż pierwsza ósemka czy jakiekolwiek sportowe rozwiązanie. Podobnego zdania byli w Victorii czy Tarnovii, ale niestety zdanie prezesa Wojtali było zupełnie inne. I nadal twierdzę, że decyzje o zakończeniu podjęto przedwcześnie. Grają wyższe ligi, a nawet juniorzy, natomiast czwarta liga, gdzie przychodzi najmniej ludzi, nie gra. Nie trzyma się to kupy.

LKS Gołuchów, lider, podczas telekonferencji argumentował za tym, żeby nie grać. Nie trzeba z tego wyciągać daleko idących wniosków – sytuacja była inna, natomiast fakt, że dziś jest jasne, iż można było rozstrzygnąć wszystko na boisku.

Sprawa wcale jednak nie musi być zamknięta.

Otrzymaliśmy informację od Januariusza Stodolnego, że umowa z Jarotą została przesłana do wszystkich członków komisji odwoławczej. Głosy mają zostać zebrane do jutra.

Leszek Milewski

Fot główne: FB LKS-u Gołuchów

Ekstraklasa. Historia polskiej piłki. Lubię pójść na mecz B-klasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Niższe ligi

Komentarze

15 komentarzy

Loading...