
weszlo.com / Niemcy
Opublikowane 29.06.2020 19:04 przez
redakcja
Od jakiegoś czasu wiedzieliśmy, że przygoda Rafała Gikiewicza z Unionem Berlin dobiega końca, ale też spodziewaliśmy się, że jednocześnie nie skończy się jego kariera w Bundeslidze. Pokazał się po prostu ze zbyt dobrej strony, by z niego ot tak rezygnować. I rzeczywiście, dziś wiemy to już oficjalnie: od nowego sezonu Polak będzie grał w Augsburgu.
Dlaczego wierzyliśmy w ciąg dalszy przygód Rafała w Bundeslidze? Krótko mówiąc – grał po prostu dobrze. Zachował osiem czystych kont w beniaminku, wykręcił średnią not 2,94 w Kickerze – to siódmy wynik wśród bramkarzy Bundesligi (a jednocześnie Union był jedenasty, więc widać, że golkiper dawał coś ekstra). Ponadto Giki bronił ze skutecznością 66,5%, najlepszy Neuer wykręcił 72,6%, więc różnica jak najbardziej jest, ale czy przepaść? Nie, bo i Gikiewicz nie przepadł po awansie piętro wyżej.
– Gikiewicz odcisnął spore piętno na Unionie podczas swojego pobytu tutaj. Jest piłkarzem, z którym mamy niezwykłe doświadczenia, będziemy go pamiętać jeszcze długo. Odbyliśmy kilka rund negocjacji, ale nie przyniosły one rezultatu – mówił Oliver Ruhner, dyrektor zarządzający Augsburga po tym, gdy okazało się, że Gikiewicz z klubu odejdzie.
Polak pokazał umiejętności, pokazał charakter – pamiętne sceny w trakcie derbów z Herthą – ale przyszedł czas rozstania.
NOWA DROGA
No i jest Augsburg. I znów nie mamy wątpliwości: „Giki” idzie tam do pierwszego składu. Tomas Koubek nie okazał się – delikatnie mówiąc – drugim Petrem Cechem i w końcówce sezonu siedział już na ławce. Średnia not w Kickerze (3,52) mówi sama za siebie, zaciągnęliśmy języka u bundesligowych ekspertów i recenzja jest krótka: parodysta.
Zmienił go pod koniec Andreas Luthe, ale to 33-latek, który na poziomie Bundesligi nigdy nie błyszczał. Dość powiedzieć, że przez całą karierę uzbierał w niej 32 spotkania, czyli jedno mniej niż Gikiewicz w pojedynczy sezon. Naprawdę nie ma się czego obawiać i jest to przemyślany ruch ze strony Augsburga, który bierze porządnego golkipera, i ze strony Gikiewicza, który jeśli nie odstawi gangsterki, po prostu będzie grał.
Jasne, Augsburg to już nie ten zespół, który parę lat temu potrafił być piąty w Bundeslidze, teraz regularnie kończy tuż nad strefą spadkową, ale nie założylibyśmy się o pieniądze, że Augsburg nie będzie wyżej od Unionu w sezonie 20/21.
Cóż, cały czas mamy więc podstawowych bramkarzy w Bundeslidze, Premier League i Serie A. Ten ostatni to oczywiście zupełnie inna półka klubu, ale o obsadę bramki jeszcze pewnie długo nie będziemy musieli się martwić.
Fot. Newspix
Opublikowane 29.06.2020 19:04 przez
Długo nie będziemy musieli się martwić? Przecież każdy z nich ma już swoje lata…
Jedynie Fabianski ma „swoje lata”. Szczesny 30, Skorupski 29. Przed nimi jeszcze 5-6 lat porządnego grania. Drągowski czy Majecki to w zasadzie juniorzy. Więc tak, pozycja bramkarza w Reprezentacji jest zabezpieczona na lata.
Masz Drągowskiego, Majeckiego etc. Za chwilę pewnie gdzieś Bułka będzie grać. jest jeszcze Hładun który zaraz wyleci z Polski, a ma bodajże dopiero 23 lata. Będzie dobrze.
Jest Grabara. Jak przestanie myśleć o Twitterze itp a skupi się na piłce będzie z niego kozak
Ja w Grabarę nie wierzę. Wprawdzie, jak głosi legenda, każdy bramkarz i lewoskrzydłowy powinien być lekko pierdolnięty, ale w przypadku Grabary występuje hiperarogancja wzmocniona hiperbucowatością w połączeniu z brakiem postępu, bo jego gra na wypożyczeniu w Huddersfield dupy nie urywa.
Chyba, że się ogarnie. A ogarnie się? Musi go życie parę razy w dupę kopnąć, ale wówczas może być już za stary…
Ma chłopak jaja.
Postawił twardo na swoim, poparł to wszystko umiejętnościami.
I wyszło na jego.
„Oliver Ruhner, dyrektor zarządzający Augsburga”
Czego?
Poprawcie, bo Stano przez mesyndżera zwolni.
Ale będzie musiał zwolnić całą redakcję, skoro ten tekst to praca zbiorowa…
„Ten ostatni to oczywiście zupełnie inna półka klubu”
Brzmi jakby pan redaktor o jednym bramkarzu z Włoch jednak zapomnial… Chyba, że na Drążka też ban u Stana?
Oj, tam, oj tam – tylu tych polskich bramkarzy się we włoskiej ekstraklasie pałęta, że trudno ich wszystkich zapamiętać!
Ja tu muszę odszczekać. Kiedyś jak szedł do tego Unionu, to napisałem, że on tam nie będzie grał. Pomyliłem się. Usprawiedliwię się tym, że ja wtedy nawet nie kierowałem się jego umięjętnościami, tylko tym, że w Niemczech trudno wchodzi się piłkarzom z zagranicy na plac. Oni mocno stawiają na swoich i trzeba być naprawdę dobrym, żeby tam zastapić lokalsa na danej pozycji. Teraz wyrobił sobie już pewnie tam nazwisko i będzie mu łatwiej. Klub wydaje mi się dobrze skrojony pod niego. Oby bronił, bo to jest bramkarz jako ewentualna rezerwa pod kadrę. Myślę że jakby nastąpił splot niekorzystnych sytuacji w przypadku naszej dwójki w klatce, to Giki mógłby awaryjnie zagrać albo po prostu zabezpieczyć pozycję na ławce.
Oczywiście Bundesliga rdzennymi Niemcami stoi!.
Jurgen ty cały czas musisz coś odszczekiwać, tak się znasz.
Do Autora: Oliver Ruhner to dyrektor w Unionie Berlin, nie Augsburga
—
dziś jeszcze nie trafiłem na artykuł, który nie zawierałby rażących literówek lub tak ważnych błędów merytorycznych. Czy coś niepokojącego dzieje się w redakcji?