Kilka dni temu pochwaliliśmy Przemysława Płachetę za to, że do niezłego wrażenia, które pozostawia po sobie na boiskach Ekstraklasy, dorzucił już garść konkretów. Nie przypuszczaliśmy jednak, że tak szybko stanie się najbardziej produktywnym młodzieżowcem. Jeszcze przed chwilą wyprzedzało go trzech piłkarzy, ale po dwóch ostatnich meczach każdy z nich ogląda jego plecy. A w zasadzie po jednym, bo swój dorobek skrzydłowy Śląska znacznie powiększył w spotkaniu przeciwko Cracovii.
Zapraszamy na kolejny odcinek podsumowania wygibasów w wykonaniu piłkarzy z rocznika 1998 (i młodszych). Jak już zapewne domyśliliście się po wstępie, naszym Bąbelkiem po raz kolejny został Płacheta. A komu przyznaliśmy tytuł Szczawika? Odpowiedź też oczywiście znajdziecie poniżej.
Bąbelek kolejki
Na plus: Mateusz Młyński (Arka), Bartosz Białek (Zagłębie), Przemysław Wiśniewski (Górnik), Sebastian Kowalczyk (Pogoń)
Ale najpierw musimy dokończyć temat skrzydłowego Śląska Wrocław. Jak już wspomnieliśmy wczoraj, przeciwko Pasom Płacheta rozegrał swój najlepszy mecz na poziomie Ekstraklasie. Długo brakowało mu postawienia ostatniego stempla na poszczególnych akcjach, ale gdy już postawił jeden, zamykając wrzutkę Picha, to lada moment dołożył asystę, a później jeszcze jedną bramkę. Popis i pokaz wielkiego potencjału.
Łącznie, według prowadzonych przez nas statystyk, były gracz Podbeskidzia ma na koncie już 7 goli i 4 asysty (pamiętajcie, że w przypadku tej statystyki jesteśmy trochę bardziej rygorystyczni niż inni). Okazuje się więc, że jeśli chodzi o liczby, wczoraj łyknął i Kamila Jóźwiaka, i Patryka Klimalę, i Bartosza Białka. Obecnie to najlepszy młodzieżowiec w klasyfikacji kanadyjskiej.
- Przemysław Płacheta (Śląsk Wrocław) – 11 (7 goli i 4 asysty)
- Bartosz Białek (Zagłębie Lubin) – 10 (8+2)
- Patryk Klimala (Jagiellonia Białystok) – 10 (7+3)
- Kamil Jóźwiak (Lech Poznań) – 9 (6+3)
- Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań) – 7 (3+4)
- Bartosz Bida (Jagiellonia Białystok) – 6 (5+1)
- Jakub Moder (Lech Poznań) – 6 (4+2)
- Mateusz Młyński (Arka Gdynia) – 5 (2+3)
- Michał Karbownik (Legia Warszawa) – 5 (0+5)
Jeśli zapomnimy o podziale na starych i młodych, lider klasyfikacji ma dwa razy więcej punktów. No ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zakładał, że Płacheta będzie się ścigał z Christianem Gytkjaerem. Ten wynik oczywiście mógłby być trochę lepszy, ale też nie wymagajmy nie wiadomo ile. Przy czym łyżka dziegciu w tej beczce miodu oczywiście się znajdzie – problemem 22-latka jest liczba meczów, w których znika z pola widzenia. Jasne, ostatnio dzieje się tak rzadko. Ale choćby niedzielne spotkanie z Legią, najtrudniejsze w ostatnich tygodniach, pokazało, że na tle mocnego rywala Płacheta nie zawsze sobie radzi. Nie mówimy, że miał w pojedynkę pociągnąć Śląsk przy Łazienkowskiej. Jednak jeśli po kimś spodziewać się kilku indywidualnych zrywów, to przecież właśnie po nim. A tego zabrakło. Na szczęście szansa rehabilitację jest już na horyzoncie – za chwilę mecz z Lechem. Świetna okazja, by się pokazać.
Szczawik kolejki
Na minus: Sylwester Lusiusz (Cracovia), Bartosz Bida (Jagiellonia), Filip Marchwiński (Lech), Maciej Rosołek (Legia), Adam Ratajczyk (ŁKS), Sebastian Milewski (Piast), Mateusz Hołownia (Wisła K.), Maciej Ambrosiewicz (Wisła P.), Hubert Adamczyk (Wisła P.)
O statystykach Płachety Mikołaj Kwietniewski może tylko pomarzyć. Skrzydłowy został wypożyczony z Legii do Wisły Płock w poszukiwaniu większej liczby minut w Ekstraklasie, niż mógłby mu to zagwarantować stołeczny klub, ale szału nie ma. Tylko 11 meczów, 3 w pierwszym składzie, do tego 2 spotkania w Pucharze Polski. Jasne, po drodze były problemy zdrowotne. Jasne, takim ostatnim badziewiakiem Kwietniewski nie jest, bo i gola strzelił, i asystę ma na koncie. Jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, że nie wykorzystał szansy, by się pokazać. Zarówno w ostatnim meczu z Wisłą Kraków, gdy wyszedł w pierwszym składzie, ale zagrał fatalnie, jak i generalnie rzecz ujmując.
Z Legią wiąże się go jeszcze rok kontraktu. Trudno zakładać jednak, by na podstawie tego, co pokazał, dostał w niej szansę. A przypomnijmy, że to dla niego drugie wypożyczenie. Sezon wcześniej spadł z Bytovią do drugiej ligi, będąc przy tym sporym rozczarowaniem. Na dziś jego asem w rękawie jest fakt, że w przyszłym sezoniem też będzie młodzieżowcem. Pamiętajmy jednak, że ten status ma datę ważności. Gdy przestanie obowiązywać, trzeba będzie obronić się grą. A tego Kwietniewski, ogłoszony niegdyś dużym talentem, na razie nie robi.
Fot. FotoPyK
Zanim wystartuje następna kolejka Ekstraklasy, sprawdźcie koniecznie nasze podsumowanie ostatniej.