Unia Tarnów zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie IV ligi i chciałaby zagrać baraż o wejście piętro wyżej ze zwycięzcą drugiej grupy, Cracovią II. Niestety na razie nie wiemy, kiedy do tego dojdzie. Dlaczego? Zdaniem Unii, Cracovia II nie chce grać bez posiłków powołanych… z pierwszego zespołu.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że koronawirus spowodował duży bałagan w futbolu, natomiast nie mamy większych wątpliwości, iż w tym przypadku powstałby on przez dziwne konstrukcje Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i Cracovii, a pandemia nie miałaby wiele do gadania. Przecież jakby to w ogóle brzmiało?
Unia wygrał swoją grupę na PIĄTYM poziomie rozgrywkowym.
Cracovia II wygrała swoją grupę na PIĄTYM poziomie rozgrywkowym.
To co, gramy? Nie. Czekamy aż Cracovia skończy granie na PIERWSZYM poziomie, żeby piłkarze z PIERWSZEGO poziomu mogli pomóc w awansie na CZWARTY poziom.
Porozmawialiśmy z Tomaszem Matyjewiczem, dyrektorem Unii, który wziął udział we wczorajszym spotkaniu na linii Unia-Cracovia-MZPN.
– Na wstępie wszyscy zgodziliśmy się, że trzeba coś ustalić, ale potem rozmowy były już trudne. Okazało się, że przyjechaliśmy tam posłuchać argumentacji, dlaczego baraże nie mogą się odbyć w regulaminowych i wcześniej ustalonych terminach. Wyjaśnienia były dwa. „Rząd nie pozwala na rozgrywanie meczów”. W naszym odczuciu jest inaczej, bo sobotnie rozporządzenie uwalnia sport do 150 uczestników, więc nie widzimy przeszkód, dla których liga amatorska nie mogłaby wznowić rozgrywek. A po drugie, co było kluczowym argumentem, że Cracovia nie jest w stanie zagrać w czerwcu zawodnikami pierwszej drużyny. To dla nas nie jest argument, bo rozmawiamy o piątym poziomie rozgrywek, nie o Ekstraklasie. Cracovia ma 66 zawodników zgłoszonych do drużyny rezerw, więc powinna być w stanie wystawić jedenastkę i rezerwowych bez zawodników Ekstraklasy. To było całe clue tego dwugodzinnego spotkania. W skrócie: nie możemy grać, bo Cracovia nie jest w stanie skorzystać z piłkarzy Ekstraklasy.
– Czujecie się pokrzywdzeni?
– Wiem, że Weszło ma swój team. Nie czulibyście się pokrzywdzeni, gdyby wasz przeciwnik nie mógł wystawić zawodników z innej ligi i nie pozwoliliby wam przez to grać?
– Oczywiście, uważam, że tak przedstawiana argumentacja MZPN-u i Cracovii jest absurdalna.
– My uważamy dokładnie tak samo. Ja przez przypadek trafiłem wczoraj na wpis pana Krzysztofa Stanowskiego, który w punkt oddaje to, z czym my się zmagamy. Nie tak dawno graliśmy z rezerwami Niecieczy. Przegraliśmy ten mecz, ale było rozczarowanie, gdy siedmiu zawodników z tego meczu było potem w kadrze na spotkanie pierwszej drużyny. Ja rozumiem, gdy to dotyczy piłkarzy młodzieżowych. Ale gdyby Janusz Gol miał zagrać przeciwko Unii Tarnów? To chyba nie ma wiele wspólnego z duchem sportu.
– Jak jeszcze konkretnie argumentowała to Cracovia?
– Tak, że regulamin daje im prawo wystawienia zawodników pierwszej drużyny, w związku z tym oni chcą z tego prawa skorzystać. PZPN przez reżim sanitarny im tych zawodników nie udostępni, więc wymagają od nas, byśmy zapomnieli o budowaniu drużyny na przyszły sezon, byśmy zapomnieli o braku rozgrywek amatorskich od marca i o tym, że ludzie chcieliby z rodzinami w lipcu odpocząć. Mamy się zgodzić na to, by poczekać na panów, którzy skończą Ekstraklasę. No, jest też propozycja kompromisu, który i tak miałby być ukłonem w stronę Cracovii…
– To znaczy?
– Pierwsza informacja jaka była to taka, że oni proponują zagrać po 19 lipca. Ale wtedy wchodzi w grę przepis, który mówi o tym, że w drużynie rezerw może wystąpić tylko i wyłącznie taki zawodnik z pierwszego zespołu, który rozegrał w niższej klasie co najmniej 50% spotkań. Cracovia zaproponowała, byśmy grali 15-19 lipca, dzięki czemu mogłaby skorzystać z pełnego wachlarza zawodników. Jest to więc kompromis w cudzysłowie.
– Ryszard Niemiec, prezes MZPN-u, był na tym spotkaniu?
– Tak. Był neutralny. Pomyślałem sobie rano, że niektórzy ludzie mówią o spotkaniu Jezusa czy Matki Boskiej, a ja spotkałem Poncjusza Piłata. Najbardziej aktywni byli ci członkowie prezydium, którzy wcześniej grali dla Cracovii.
*
Chcieliśmy zapytać o zdanie Piotra Gizę, trenera Cracovii II, ale gdy usłyszał temat, po prostu się rozłączył.
Z kolei Przemysław Staniek, rzecznik Cracovii mówi: – Chcemy grać w trakcie Ekstraklasy. Dla nas to żaden problem. Rozmowy trwają co do terminu.
Jest to więc odmienna retoryka niż przytaczana wyżej, chyba że wciąż mówimy o umownym „kompromisie”.
Pierwotny termin zakładał rozegranie barażów 23 i 27 czerwca. Jeśli więc ostateczną decyzją będzie granie tych meczów w lipcu (ta ma zapaść w tym, albo w kolejnym tygodniu), będzie to niezbyt fair wobec mniejszego klubu. Jak Unia Tarnów ma myśleć o kolejnym sezonie, jeśli nawet nie wie, gdzie zagra?
Jakkolwiek oceniać taką sytuację, to chyba kolejny argument za tym, by pierwszą i drugą drużynę rozdzielić. Wówczas powyższy problem zapewne w ogóle by nie zaistniał.
Fot. Newspix