– W Willis Tower w Chicago wisiały zdjęcia tylko dwóch sportowców – moje i Michael Jordana. Czy Michael wiedziałby kim jestem? W 1998 lub 1999 roku na pewno – mówi Piotr Nowak, były trener Lechii Gdańsk, piłkarz reprezentacji Polski, klubów niemieckich czy amerykańskich. W „Hejt Parku” nie zabrakło wątków z pamiętnego sezonu, gdy Lechia biła się o mistrzostwo. Nowak opowiedział też o relacjach z Adamem Owenem, Adamem Mandziarą, o paleniu papierosów i popularności w Monachium.

Co robił odkąd wyjechał z Polski:
Dwa lata, które spędziłem w Polsce, były bardzo fajne. Spotkałem dużo przyjaciół, których nie widziałem od lat. PZPN z prezesem Bońkiem umożliwił mi to, że mogłem ukończyć kurs UEFA Pro. Bardzo dobrze wspominam tamten czas. Życzyłbym sobie, by Lechia grała w europejskich pucharach, ale tak niestety się nie stało i tego żałuję. Byłem jednak dwa lata sam. To jest całkiem inne życie, dzieliło nas dziesięć tysięcy kilometrów, to miało swoją wymowę. Czasami było bardzo ciężko, żona musiała zajmować się wieloma obowiązkami. Po powrocie do Stanów miałem trochę rzeczy do zrobienia, też tych piłkarskich. Pomagałem grupom inwestycyjnym, które miały swoje aktywa w Premier League czy Serie A. Co robiłem? Chociażby pomogłem oszacować kilku piłkarzy, oszacować ten benchmark jaki można pozyskać z ich sprzedaży. Później przyszła propozycja z FIFA, w projekcie wymyślonym przez Arsene’a Wengera. Ten program został stworzony, by spojrzeć na to, co dzieje się w krajach na niższych poziomach, w biedniejszych krajach, zaoferować im jakieś wsparcie merytoryczne. Od stycznia tam pracuje, teraz jest to wstrzymane.
O tym, czy chciałby wrócić na ławkę trenerską:
Jasne, że ciągnie mnie na ławkę trenerską. Jestem trenerem od szesnastu lat. Mogłem zostać wtedy w DC United, to była maszyna do wygrywania, mogłem tam siedzieć nawet do dzisiaj. Ale zawsze musi być postęp, musisz coś zmienić. Były momenty, gdy mogłem być trenerem reprezentacji Stanów Zjednoczonych, ale tak się nie stało. Byłem trenerem reprezentacji olimpijskiej, to też jakiś sukces. Później była przygoda z Antiguą, pracowałem z młodzieżą, trafiła się propozycja z Lechii… Teraz robię coś innego, ale ciągnie mnie do szatni piłkarskiej.
O tym, czy MLS to dobra liga dla polskich zawodników:
Ja zawsze patrzę na to, czy polscy piłkarze są gotowi na te topowe ligi w Europie. Uważam, że nie są. Z wielu względów – nie tylko motorycznych, technicznych, ale i z mentalnego punktu widzenia. Dziś na MLS każdy patrzy – to nie liga emerytów, ale ta liga się rozwija, jest inna. Sezon trwa od stycznia do listopada. Tydzień w tydzień musisz być gotowy do gry, musisz poradzić sobie z lotami, sztab dookoła zespołu ma inne podejście do zespołu. Myślę, że MLS może być takim dobrym poziomem przejściowym do topowych lig, bo widzimy, że przeskok z Ekstraklasy na np. ligę włoską jest zbyt duży, widzimy to po Żurkowskim czy Jagiełło. Później słyszymy „trener mnie nie lubi”… Ja zresztą miałem podobne doświadczenia jako piłkarz. Gdybym wyjechał z polskiej ligi do Bundesligi, to bym sobie nie poradził.
O Interze Miami, klubie Davida Beckhama:
Wszystkie te rzeczy są bardzo komercyjne. Póki co nie widzę jakiegoś wielkiego zainteresowania kibiców, ma być budowany stadion, ale najpierw muszą osiągnąć coś na boisku. Inwestycje są olbrzymie, Beckham zresztą kapitalnie zarabiał tam po przyjściu w MLS. On dzisiaj wiele tych pieniędzy inwestuje w klub.
O powrocie do Widzewa Łódź:
Jako młody chłopak byłem fanem ŁKS-u, mój ojciec tam grał. Ale w liceum, gdzie poszedłem, była taka klasa, która brała najlepszych piłkarzy z regionu i oni mieli później iść do gry w piłkę. Pamiętam, że kierownik Sobolewski i pan Wroński przyjechali po mnie do Bydgoszczy. No i trafiłem do Widzewa. Ależ tam mieliśmy mocną pakę… Nigdy nie przypuszczałem, że stamtąd kiedyś odejdę. Myślę, że Widzew ma potencjał, oglądałem ich mecze. Trochę się meczą, ale myślę, że awansują. To co oni mają za publikę, jaki potencjał kibicowski… Prędzej czy później Widzew wróci do Ekstraklasy, jestem o tym przekonany.
O kulisach ostatnich miesięcy pracy w Lechii Gdańsk:
Wszyscy zapominamy, że gdy przychodziłem do Lechii, to zespół był na dwunastym miejscu i miał dużą stratą do czołówki. W okresie przygotowawczym zabrano nam jeszcze jeden punkt. Sebastian Mila był na trybunach, Kuba Wawrzyniak i Grzesiu Wojtkowiak też, Milos Krasić na ławce, Sławek Peszko co tydzień nawalał się z Thomasem van Heesenem. I taka to była drużyna w punkcie wyjścia. Ich trzeba było skleić, pokazać, że mogą grać. Oni mieli jakość, trzeba było zrobić drużynę.
Przychodząc do Lechii miałem takie przesłanie. Media pisały, że w Filadelfii biłem piłkarzy i nie dawałem im wody do picia, zawodnicy to słyszeli… Do wykonania było dużo pracy, trzeba było zrobić rozeznanie. Miałem plan taktyczny na ten zespół. System zakładał dobre przygotowanie mentalne i fizyczne. Pamiętam, że byliśmy na obozie w Turcji i zaczęliśmy na chodzonego wręcz. Taktykę robiliśmy na chodzonego, przerywałem, mówiłem „stop, gdzie pójdziesz jak piłka pójdzie tu, tu idzie piłka…”. W pewnym momencie Mila do mnie mówi „trenerze, daj pograć”. A ja chciałem, żeby oni najpierw pojęli pewne przewidywanie gry – myślenie na 4-6 podań do przodu. Chciałem im pokazać inny futbol. Dziecko też raczkuje, upadaj, wstaje, zaczyna chodzić, później biega.
O ostatnich kolejach Lechii w sezonie, gdy biła się o mistrzostwo:
Przez siedem ostatnich kolejek ten zespół ewoluował. Byłem przekonany, że zdobędziemy mistrzostwo. Powiedziałem to na rynku w Gdańsku, to patrzyli na mnie jak na wariata. Nie wstydziłem się tego, bo byłem tego pewien. Wszyscy mówili „eee, Lechia, Lechia…”. Bolały nas stracone punkty z Koroną, bo gdyby nie to, to zostalibyśmy mistrzem.
Nie zgadzam się, że przegraliśmy przez defensywne nastawienie. Mecz z Legią? Oni się nas bali, podeszli z dużym respektem. Przygotowania do Legii były takie same. Nic tak naprawdę nie zmieniliśmy – w taktyce, w składzie… Przecież nie wszedłem do szatni i nie powiedziałem „panowie, dzisiaj nie wychodzimy ze swojej połowy”.
Sam byłem rozgoryczony tym, że nie zdobyliśmy trofeum. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co się działo w Białymstoku, że tam leciały serpentyny na boisko, że Lech prowadził. Czytałem wywiad z Piotrem Tomasikiem, który mówił, że to było uzgodnione z kibicami. Było zalecenie z PZPN, by mecze skończyły się o tej samej godzinie. Czy się skończyły? Nie. Z Legią chciałem grać o pełną pulę, zawsze tak było.
O Adamie Owenie:
To jest historia, którą można rozkładać na wiele czynników. Czy moim błędem było to, że wziąłem go na asystenta? Przecież on nie był moim asystentem. Został przyjęty jako dyrektor akademii, miał być szefem przygotowania fizycznego w całym klubie, a nie tylko w pierwszym zespole. A to że miał wygórowane ambicje i chciał być pierwszym trenerem, to inna sprawa. Później zadzwonił do mnie przyjaciel, do którego Owen też się zgłaszał. – Peter, ty nie wiedziałeś, że on tak robi? – pytał. W 2016 roku Owen już do mnie dzwonił z tą sprawą. Czy dzisiaj zaprosiłbym go do współpracy? Nie. Chciałem go zwolnić po dwóch miesiącach i powinienem to zrobić. To był błąd, że nie postawiłem weta. Byłem zmęczony tymi dyskusjami z nim, wolałem zostać dyrektorem.
O relacjach z nim a Mandziarą:
Przez dziesięć miesięcy ta współpraca była na topowym poziomie. Przez prawie cały rok 2016 – komunikacja, spełnianie potrzeb zespołu, przygotowanie wszystkie dookoła. Ale później coś się zmieniło. Nie jestem facetem, który chodzi i narzeka. Nie było czegoś takiego, że zespół robił jakiś strajk, że ktoś chodził z tym do prasy. I to była moja rola – powiedziałem, że nie będę tolerował zajmowania sobie głowy kasą. Jasne, każdy z nas ma potrzeby, ale na treningu nie chcę widzieć narzekania.
O czasach gry TSV Monachium:
Ostatnio byłem w podcaście monachijskim i opowiadałem, że był taki czas, że byłem wszędzie, na każdej okładce, w każdej telewizji. 1500 osób na trening przychodziło! ZDF, AFD, co chwilę wywiady, rozmowy… W pewnym momencie musiałem się przeprowadzić, bo nie mogłem sobie dać rady z podpisywaniem autografów. Doszło do takiego momentu, że każdy miał własną piłkę i swoje buty, o które sam dbał. Trener poprosił mnie o piłkę w trakcie treningu strzeleckiego. On ścisnął ją rękoma i mówi „płacisz 100 marek, masz niedopompowaną piłkę”. Przez trzy tygodnie zapłaciłem trzy tysiące marek! Co trening brał moją piłkę i coś mu nie pasowało. Pewnego dnia przyjechałem do klubu, poszedłem do magazyniera i mówię „sprawdź mi Hugo piłkę przed i po treningu”. Po tych karach mówię – „co ty robisz, trener ciągle ma pretensje!”. On przysięgał na dzieci, że codziennie piłka jest idealnie napompowana. Myślę „cholera, o co chodzi trenerowi chodzi?”. Wreszcie przy kawce zapytałem „trenerze, chyba przyszedł czas, że jest mnie za dużo w mediach, muszę się skupić na piłce… Może trener by przejął ode mnie te obowiązki?”. No i od tego czasu ani pół marki już nie dostałem.
O tym, że ponoć jest posiadaczem największej liczby wypalonych papierosów pod prysznicami w MLS:
Tak mogło być! Po którymś z meczów prezes w Chicago zszedł do szatni, akurat braliśmy prysznic – ja, Stoiczkow, kilku innych chłopaków. A zadymione było tak, że nic nie było widać. My puściliśmy ściemę, że to od pary, bo puszczaliśmy gorącą wodę. Wiele osób mnie pytało – jak to jest Piotrek, że tyle biegasz, grasz tak intensywnie, a przecież palisz? A mi to nie przeszkadzało. Tak samo z piwem. Jeszcze w Szwajcarii zdarzało mi się wypić, ale rzuciłem w Niemczech. Dlaczego? Bo już nie mogłem na nie patrzeć. Ciągle brali mnie do kontroli antydopingowej, a jak nie możesz się wysikać, to ci dają piwo. Wracałem więc po meczu do domu już nawalony, żona „gdzie byłeś, pijany jesteś”, a ja odpowiadałem szczerze – byłem na antydopingowej.
fot. FotoPyk
Szkoda że nikt go nie zapytał o ambaras z ludźmi od Energi ;).
Mimo wszystko praca Pana Nowaka w Gdańsku oceniam na plus. Lechia grała ładniejszy futbol niż w erze Stokowca.
Major John Reisman : „PARSZYWA DWUNASTKA”
Piątek – kupiłem sobie 2 piwa i pomyślałem sobie, że obejrzę sobie „HEJT-PARK”. Prowadzący Tomek Smokowski ksywa operacyjna „Smoku” – co mogło pójść nie tak ? Poszło WSZYSTKO NA OPAK…. Ale od początku.
1) Patrząc na karierę Piotra Nowaka należy ją rozpatrzyć DWOJAKO- brawa za mistrzostwo USA w Chicago Fire, tylko pamiętajmy to był rok 1998 (właśnie m.in. wtedy ucierała się opinia że to liga dla emerytów piłkarskich) oraz karierę w Bundeslidze. Wcześniejsze kluby- turecki anonim, w początkach lat 90-tych…czy kogoś lały tureckie zespoły z 3 rzędu w Europie ? Szwajcaria a potem Dynamo Drezno…z lat 1993-1994. Ostatnie sukcesy Drezna to przecież czasy NRD. Potem Nowak idzie do TSV Monachium – wtedy średniaka w Bundeslidze. Czy aby na pewno był takim kozakiem na którego się go kreuje ?
2) Kariera w reprezentacji to całe szaleńcze 19 spotkań – w tym po 4 letnie przerwie. Czy zagadkowej ? grając u anonimowych Turków oraz słabych Szwajcarów i dopiero jak Piotr Nowak wypływa w RFN to się upomina o niego reprezentacja – chyba logiczne że grając (WTEDY) u słabych piłkarsko krajów, nie dostał powołania. W reprezentacji grał 19 spotkań = 10 w PEŁNYM wymiarze czasowym ale tylko 4 pełne 90 minut to są mecze eliminacyjne- te 6 (pełne 90 minut) to towarzyskie. Wspomina Piotr Nowak – że do reprezentacji „reklamował” go Grajewski – może ten wątek warto było pociągnąć… Mówienie przez SMOKA „że to była najlepsza 10…” to jak mam to rozumieć ?
3) Konkluzja wychodzi jedna –warunki piłkarzy ówczesne co mówi Nowak to była partyzantka – brak opieki oraz witaminy i suplementy które przywoził w torbie dla chłopaków z RFN, trenerzy którzy byli w latach 90-tych albo pierdoły albo po znajomościach królika a każdy chciał zarobić w tych biednych czasach. Dlatego, jasne że szkoda że takie pokolenie/a utalentowane nie mogły grać na miarę talentu – bo albo mieli tournée po Ameryce Południowej albo brakowało im dobrego hotelu, bo ówczesny PZPN….dalej szkoda strzępić ryja…
4) Natomiast mówienie że ich ówczesna reprezentacja poskładała reprezentację z roku 2016 to raczej rozpatruję w ramach nieporozumienia
5) Kariera trenerska też jest pełna wzlotów i upadków naszego bohatera- Mistrz z DC United 2004- za to brawo
6) Philadelphia Union to już zakończyła się skandalem w piłkarskim świecie- katorżnicze biegi w słońcu bez wody oraz….bicie zawodników (!) przegrał też z klubem o wypłaty. Tego też nikt nie poruszył w HEJT-PARKU
7) Sprawa z KP Konin z 1999, gdzie Piotr Nowak grający dobrego wujka z Ameryki przenosił klub do Bydgoszczy…. A jednym z pokrzywdzonych był Jarosław Kotas… też nikt oto nie zapytał.
8) Telefony dzisiaj były delikatnie rzecz ujmując kuriozalne – jakieś dziwne „laurki” że Nowak wyprzedził Marka Citkę w 1996 roku w plebiscycie Piłki Nożnej (!!!) albo pochwały, ze ktoś zarywał noce dla TSV Monachium dla pana Piotra = hahahaha. Finałowy telefon to był KONRAD ZE SZCZECINA. Odpalcie sobie fragment 1:43:53 „do trenera szacunek bo pamiętam ….wychowałem się na piłce z lat 90-tych, Juventus, Roberto Baggio, Del Piero..” CO MA PIOTR NOWAK DO DEL PIERO CZY ROBERTO BAGGIO ????!!!! pełen odlot. Dalej: „generalnie nie będę pytał o Lechię –chociaż pochodzę z województwa Pomorskiego… i mam szacunek dla trenera…” potem pytanie ….o Kostę Runjaicia XD Rozumiem że jak będzie HEJT-PARK Kosty Runjaicia to ktoś zadzwoni i się spyta o….Piotra Nowaka. Hahahahahaha W ogóle Nowak zna się z Kostą z Niemiec lub USA ? że takie pytanie wyjechało ? Konrad – mogłeś zapytać czy w USA noszą pistolety.
9) Stąd moje pytanie: Czy te telefony to jakieś ustawki ? znajomi redakcji ? Jeśli tak – proszę zmieńcie nazwę np. ROZMOWY O PIŁCE PRZY HERBACIE, albo TRZEJ MUSZKIETEROWIE I PRZYJACIELE…
10) Jeśli Piotr Nowak nie ma pytań TRUDNYCH, to może panie redaktorze SMOKOWSKI zamiast do HEJT-PARKU zrobić o nim odcinek „SPRAWDZAM” ? Przecież Lewandowski ma „cięższe” pytania po meczach kadry a nie takie lukrowanie…
11) Piotr Nowak – trenerem reprezentacji Polski ? 1000x NIE… do klubu z Ekstraklasy ? szczerze wątpię.
12) Oglądałem do końca przez te dwa piwa. Gdyby nie one to po 30 minutach wyłączam idę studiować „Zwyczaje Morskie Rzodkiewek”.
Dałem like, mam jedno pytanie, przez godzinę pijesz jedno piwo?…
@R4 K.O. 87 Piję 1 piwo jasne/na godzinę, co innego „irlandzkie cappuccino” czyli Guinessa – tego ( i inne ciemne piwa) piję w szybszym tempie. W najszybszym tempie smakowitą POLSKĄ WÓDKĘ-czystą – z kostkami lodu albo zmrożoną fest- pierwsza bateria (10 sztuk) i mogę rozmawiać 🙂 Natomiast za jasnym piwem nie przepadam – wziąłem dla towarzystwa 🙂 Sztuka to sztuka. Zapewne jakbym się wiedział jak się potoczy ten HejtPark towarzyski to bym odpalił Guinessów i poszedł oglądać w „Le Cercle rouge” Jean Pierre Melvilla 😉 dzięki za like, czekajmy na lepsze Hejtparki i pozdro 😉
Tak się zastanawiam, skoro kupiłeś jasne piwo dla towarzystwa, to czemu męczyłeś się oglądając hejtpark, zamiast cieszyć się towarzystwem dla którego kupiłeś piwo za którym nie przepadasz?
Ważniejsze natomiast, skoro brakowało Ci tych pytań, dlaczego sam nie zadzwoniłeś i o to nie zapytałeś? Nie wpuścili Cię na linie? Nie masz telefonu?
Ponieważ sączyłem sobie przez godzinę -starając się starannie słuchać co mają do powiedzenia goście i dzwoniący. Za Jasnym nie przepadam ale wypiję. Mam telefon 🙂 Nie próbowałem się dodzwaniać- jeśli oto chodzi. Natomiast tak, BRAKOWAŁO CHOLERNIE DOBRYCH PYTAŃ np. o aferę o której trąbiły całe STANY ZJEDNOCZONE:
1) ” Wnioski z nich płynące nie są dla Polaka zbyt dobre… W raporcie można przeczytać m.in. że swoim piłkarzom kazał biegać 10 mil w upale, odmawiając im choćby kropli wody. Upominającym go asystentom tłumaczył, że „zrobi z nich mężczyzn”, a w razie potrzeby nie wahał się uciekać do przemocy fizycznej. — Jednego z piłkarzy uderzył tak mocno, że obolałą rękę musiał zanurzyć w lodowatej wodzie, by uśmierzyć ból — czytamy w raporcie.” „Margaret Brogan, zajmująca się sprawą odszkodowana dla szkoleniowca, zdradza, że Polak uciekał się również do przemocy psychicznej. Piłkarze mieli ukrywać urazy i poważniejsze kontuzje, bo… bali się, że nie dostaną posiłku”
Potem przecież trener Nowak – zostaje praktycznie zesłany jak trener Atiqua i Barbuda – na wyspy gdzie bardziej jedziesz na wakacje niż trenować….Dopiero wtedy pomocną dłoń i przysługę robi mu Lechia Gdańsk. Oraz wiele innych spraw typu KP Konin Bydgoszcz.
Nie będę powtarzał się dwa razy – masz to opisane w pierwszym poście. Podstawowy research to 10-20 minut po internecie. WIĘC WYBACZ
Wysek1488 jeśli ktoś dzwoni i pyta się o plebiscyt Piłki Nożnej z 1996 czy o trenera Runjaicia -przy tym chwaląc i słodząc mu NIESAMOWICIE…. to mam prawo podejrzewać że rozmówcy albo wypili więcej ode mnie albo są podstawieni. Mówię – Lewandowski ma trudniejsze pytania podczas rozmówek…wręcz czasami miał cholernie „brudne” pytania (TYPU: czy lubi się z Błaszczykowskim, co czuje się po odebraniu opaski kapitańskiej, jak ocenia to że jest poza trójką na gali FIFA… itd.) a nie o ulubioną zupę.
To są pytania minimum – które wręcz musisz zadać – jak nie dzwoniący to redaktor prowadzący. Bo za chwilę się okaże że bardziej gorąca rozmowa toczy się w TELERANKU czy chociażby MAKŁOWICZ GOTUJE….Zresztą
Wysek1488 sami o tym mówili prowadzący-jak zapowiadali – choćby Borek – że będzie „cojones”, przywoływali obrazy typu „IRLANDCZYK”, „Fight Club”.
Dla porównania odszukaj sobie wywiad Pawła Paczula z Antonim Łukasiewiczem (ówczesny dyrektor Arki Gdynia). To jest świetny wywiad – wręcz jak reportaż z POLA BITWY- pod ostrzałem pytań!!! Sami goście mają też czasami już dosyć lukrowania i pytają się czy trafili do Hejtparku czy LOVEPARKU (red. Mazurek). Jeśli facet twierdzi że ikona sportu i jego wyznacznik MICHAEL JORDAN go by rozpoznał w Chicago – to aż się ciśnie pytanie „na jakiej podstawie?” Może Air-Jordan bardziej kojarzy Samuela Peraltę Sosę z Cubs ? przecież bez obrazy ale wiemy że raczej piłka nożna nie jest sportem 1-szego wyboru w USA. TO AŻ TAKIEGO TRUDNE PYTANIA PO LATACH ?
Brawo dla SMOKOWSKIEGO, że chociaż drążył temat Lechii i wyraził swoją opinię. Resztę hejt-parku pominę.
Tyle – mam nadzieję że wyjaśniłem Tobie – pozdrawiam 🙂
@drugi raz odpowiem- 1 komentarz mi nie dodało (chyba).
Mam telefon, nie dzwoniłem, napisałem wyraźnie że nie przepadam za jasnym piwem i po prostu je sobie sączę. Natomiast znam siebie i wiem że jakbym odpalił kwartet Guinessa – to był wyłączył i przerzucił się na jakiś francuski klasyk Melvilla (wspominam wyżej). Czemu oglądałem do końca ? – liczyłem że „SPOKOJNIE PANOWIE ZARAZ SIĘ ROZKRĘCI” i drugi powód (wyliczam go w pierwszym poście) to kuriozalne pytania widzów/rodziny/znajomych – naprawdę nie wiem kogo. Ale po kolei:
Piotr Nowak – jest postacią dość intrygującą -mająca wiele twarzy. Brakowało mi kilka wątków -odsyłam wyżej :
6a) Słynna sprawa Philadephi Union: ” Wnioski z nich płynące nie są dla Polaka zbyt dobre… W raporcie można przeczytać m.in. że swoim piłkarzom kazał biegać 10 mil w upale, odmawiając im choćby kropli wody. Upominającym go asystentom tłumaczył, że „zrobi z nich mężczyzn”, a w razie potrzeby nie wahał się uciekać do przemocy fizycznej. — Jednego z piłkarzy uderzył tak mocno, że obolałą rękę musiał zanurzyć w lodowatej wodzie, by uśmierzyć ból — czytamy w raporcie.
Margaret Brogan, zajmująca się sprawą odszkodowana dla szkoleniowca, zdradza, że Polak uciekał się również do przemocy psychicznej. Piłkarze mieli ukrywać urazy i poważniejsze kontuzje, bo… bali się, że nie dostaną posiłku.”
Przed tym skandalem wielu w PL widziało Nowaka jako następcę Franka Smudy po Euro 2012. Natomiast po tym skandalu który odbił się szerokim echem P. Nowak odnalazł się na wysepce karaibskiej jako selekcjoner – gdzie jeździsz na wakacje a nie trenować poważnych graczy. Następnie Lechia Gdańsk wyciąga pomocną dłoń i robi przysługę dla trenera Nowaka – dając mu do trenowania zespół z Ekstraklasy.
Resztę pytań podtrzymuję. Nie jest nawet wyzywanie tylko próba wyciągnięcia czegoś więcej- może zarzuty są nieprawdziwe ? albo nie chce o tym rozmawiać, prawda ? Może odpowiedzieć „BEZ KOMENTARZA” i tyle. Jest wiele tematów który można rozciągać na kilka godzin dyskusji – typu Freddy Adu, trenowanie reprezentacji USA itd. Pytania o powrót do Widzewa Łódź ??? facet rozegrał 10 spotkań. Pytania o plebiscyt Piłki Nożnej z 1996 ? albo co ma Runjaić z nim wspólnego ?
SMOKOWSKI i jeden widz – na całe dwie godziny wyrazili opinię o Lechii Gdańsk i tyle. Natomiast było w tym programie tyle „CUKROWANIA” że można otwierać cukiernię. Zresztą już sami goście są lekko skonsternowani,gdy muszą się bronić przed tym słodzeniem. Ostatnio Mazurek się pytał czy to jest na pewno HEJTPARK. Czy to czasem nie jest LOVEPARK ?
Jak gość mówi że IKONA SPORTU Michael Jordan w 1998 go by rozpoznał – to na jakiej podstawie ? A może AIR-JORDAN poznał by szybciej Samuela Peraltę Sosę z Cubs ? Zwykłe pytanie – nawet nie krytyka !
Dla kontrastu przywołam wywiad Pawła Paczula z ówczesnym dyrektorem Arki Gdynia, Antonim Łukasiewiczem. Tam była jasna krytyka i NIEWYGODNE PYTANIA – ale ZERO OBRAŻANIA.
Jasne jak trzeba pochwalić – to chwalmy- tylko czasem trzeba zadać te NIEMIŁE pytania.
Po prostu może za bardzo uwierzyłem w zapowiedzi na początku pana Borka – jakie to nie cojones pokażą, że będą nowością na rynku, przywoływali filmy typu IRLANDCZYK czy FIGHT CLUB , że chcą zrzucić kajdany telewizji i że nie zawsze może być miło….tymczasem ostrzejsze pytania padały w dawnym ASIE WYWIADU czy Food Trucku…..
Wysek1488 może masz inny odbiór i chcesz takiego formatu- JA też jednak mam swój rozum i jak oglądam program to czasem go podsumuję – nie musi Ci się podobać.
Pozdrawiam 🙂